Page 26

3.1K 211 42
                                    


Ostatni wspólny dzień spędziliśmy tak jak obiecał. Jak ja sobie tego życzyłam. A miałam całkiem sporo pomysłów. Ale przede wszystkim chciałam wyjaśnień, gdzie zniknęła ta menda!

- Nie powiem.

- Dlaczego.

- Bo będziesz się śmiać.

Rozłożył ręce i odpowiedział jak gdyby nigdy nic. Tak po prostu. Nie mogłam się powstrzymać od zrobienia głupiej miny.

- Śmiech to twoje drugie imię, nie odbieraj mi tej przyjemności.

- Odwiedzałem kogoś. Starczy?

- W Karolinie Północnej? Nie za daleko na zwykle okazjonalne odwiedziny?

- Skąd wiedziałaś gdzie? Nikomu nie mówiłem.

- Ale na komisariacie było sprawozdanie, że cię tam widziano. I nikt nie zginął.

Usta mu się zacisnęły. Chyba nie był zadowolony z faktu, że został przyłapany. Co ukrywasz?

- Nie chcesz to nie mów, nie lubię ciągnąć ludzi za język, ale mam nadzieję, ze kiedyś sam wyjaśnisz. W końcu jesteśmy przyjaciółmi. Nie powinniśmy mieć sekretów.

- Dziwne te nasze relacje. Z tego co wiem, to normalni przyjaciele nie całują się ze sobą i nie wspierają się nawzajem z łamaniem prawa.

Ale ja miałam właśnie tylko takie. Prawda jest taka, ze Joker zastąpił mi właśnie Drake'a, z którym żyłam dokładnie w ten sam sposób. Wow, na dodatek odrzuciłam zaloty kolejnego kumpla. Ja chyba inaczej nie potrafię. Jak kiedyś znowu zmienię przyjaciela to pewnie historia ponownie zatoczy koło.

- Co chcesz dzisiaj robić? Nic nie planowałem.

- Może... - jestem szalona – chciałbyś mi dzisiaj towarzyszyć podczas spaceru z J'em i wizycie w kawiarni w Gotham?

Musiałam chwilę poczekać na falę psychopatycznego śmiechu z jego strony. Widziałam,z ę łzy ciekły mu z oczu kiedy lądował na ziemi. Oparłam brodę na dłoni i czekałam na spokój patrząc na zegarek. Trochę czasu minęło nim wrócił do rzeczywistości.

- Zmiana światów chyba pomieszała ci w głowie lepiej niż mnie, albo ktoś ci porządnie przywalił. Powiedz kto, a go dorwę.

- Co? Nie. Ja mówię poważnie. Joker, mówisz, ze ludzie nie znają twojej twarzy, więc wystarczy, ze zmyjesz tapetę, farbę z włosów, ubierzesz się jak... człowiek i możemy się pokazać razem.

- Mira, pięknie, fajnie i zabawnie, doceniam, ale o jednym zapomniałaś.

- Czym?

- O bliznach! Kobieto, raczej nie każdy, normalnie ubrany człowiek, nawet bez makijażu, nie ma rozciętych ust.

- Skoro ja jestem w stanie ukrywać bliznę za włosami, to twoją da się ukryć pod odpowiednim makijażem, ale nie klauna. Zaufaj mi i zgódź się. Zrób to dla mnie.

- Powiedz mi, kiedy ja tak zmiękłem?

- Moim zdaniem wcale tego nie zrobiłeś. Raczej nie miałeś nikogo komu mógłbyś pokazać prawdziwego siebie.

- Dobra myśl, pani psycholog, masz jeszcze jakieś mądrości w rękawie? Czy królika w kapeluszu?

- Joker i kpina. A to ciekawe. Kiedy ostatni raz byłeś legalnie wśród ludzi? Z resztą nieważne. Chodź.

Pociągnęłam go za rękaw i zaciągnęłam do swojego pokoju. Nie opierał się, ale też specjalnie nie pomagał w dojściu tam. Posadziłam go na łóżku i popatrzyłam na te moje kosmetyki. Coś, co mi się przyda... trochę tego było. Ale znalazłam co chciałam. Joker nie był dalej zachwycony, więc żeby go pocieszyć usiadłam rozkrokiem na jego kolanach. Przyjrzałam się jego twarzy i szacowałam jak to najlepiej zacząć. Ale koniec myślenia, trzeba działać.

Zakochana w mroku GothamWhere stories live. Discover now