Page 8

4.2K 276 8
                                    

Mira, Mira, Mira. Powtarzał jeszcze długo potem. Spodobało mu się moje imię, sam to przyznał. Długo z nim nie siedziałam, musiałam wracać do domu. Tata był w domu, pracował w gabinecie dzięki czemu udało mi się przemknąć do pokoju niezauważona. Szybko złapałam swoją uwaloną w krwi bluzę i wrzuciłam do pralki. Na szczęście sama prałam swoje rzeczy i Alfred nie musiał ich widzieć. Byłam tak rozemocjonowana zeszło nocnymi wydarzeniami, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Joker powiedział, ze będzie teraz odrobinę zajęty więc próba odwiedzin może się nie powieść. Znów zaczęłam myśleć nad zabójstwem. Byłam ciekawa, czy Drake kiedykolwiek zrobił coś takiego.

Kiedy zapadła noc zadzwoniłam do przyjaciela i prosiłam o spotkanie. Tam gdzie zawsze, na schodach ogólniaka. Ubrałam się na czarno i zabrałam ze sobą mój nóż. O tej godzinie bardzo niebezpiecznie jest chodzić po mrokach Gotham, które tak kocham. Droga od mojego domu do liceum była jedną z najniebezpieczniejszych. Częściowo należąc do tego świata nauczyłam się, ze nie warto przejmować się każdym hałasem, jaki się usłyszy. Chyba, ze jesteś gliną. Minęlam kilka ciemnych uliczek z których o tej porze przesiadywali żule, rabusie, gwałciciele i graficiarze, a także zwykła trudna młodzież. Taka jak je. Właśnie jedną minęłam kiedy od tyłu ktoś złapał mnie za ramię, a drugą ręką zakrył usta. Wiem, ze rzucanie się nic nie da, więc od razu prawą, wolną ręką złapałam za nóż i przyłożyłam oprawcy do prawego boku. Usłyszałam śmiech. Ale nie, nie był to Joker. Od razu go rozpoznałam. Przewróciłam oczami i zaatakowałam łokciem. Drake puścił mnie, obrócił w swoją stronę i zaczął się histerycznie śmiać.

- Ale masz minę! Hahaha, szkoda, ze nie możesz się zobaczyć.

Myślałam, ze zaraz upadnie. Zawtórowałam mu i dałam kuksańca w ramię.

- Wybacz, nie mogłem się powstrzymać. Chciałem sprawdzić jak sobie poradzisz.

- Myślę, ze zdałam. Miało być pod szkołą.

- Wyszedłem ci na przeciw. Teraz, możemy się przejść pod budę.

Po drodze rozluźniliśmy atmosferę, nie wiedziałam jak mu powiedzieć i jak zapytać. Przypomniałam sobie nasz ostatni najpoważniejszy wybryk.

- Drake, pamiętasz jak dwa lata temu napadli na nas ćpuny w parku? Po twoich urodzinach?

- Jak mógłbym zapomnieć?

- Kiedy jeden z nich powalił mnie na ziemię, skoczyłeś ku niemu z nożem i wbiłeś mu go w brzuch. Był bliski śmierci.

- DO czego zmierzasz? Ratowałem ci życie.

Zastąpiłam mu drogę z poważną miną.

- Wiem, ale czy byłbyś w stanie zabić innego, niewinnego człowieka, bez powodu? Dla zabawy?

- Co się dzieje Mira?

Nie odpowiedziałam, czekałam na odpowiedź. Wsadził ręce do kieszeni i uniósł głowę. Jego niebieskie oczy rozświetlił księżyc. Zawsze podobały mi się jego oczy. Po chwili spojrzał na mnie.

- Tak. Potrafiłbym. To w końcu nic takiego.

Wyminął mnie.

- Jak to? Zrobiłeś to kiedyś?

- Kiedyś. Cztery lata temu. Kolega namówił mnie na to. Właściwie to było wyzwanie. Czy je wykonam. To był gburowaty gość, który zawsze darł się na nas pod domem. Kumpel wcisnął mi nóż do ręki. Kiedy do nas wyszedł, będąc totalnie wkurzonym, podszedłem do niego i kazałam zamknąć mordę. Nie posłuchał. Wbiłem mu nóż pod sercem, do samej rękojeści. Widziałem jak upada i krew z niego się wylewa. A ja się cieszyłem, bo nie musiałem już więcej słuchać jego wyzwisk i przekleństw. To chciałaś usłyszeć?

Zakochana w mroku GothamWo Geschichten leben. Entdecke jetzt