Page 15

3.8K 248 58
                                    


Byłam tak ubawiona, ze nawet próby złapania równowagi mnie bawiły. Harvey chyba udawał, ze mi pomaga. Ale on też nie mógł się powstrzymać. Kiedy Joker podszedł do stolika spojrzał na Deadshot'a, czekając na wyjaśnienia, albo cokolwiek, ale ten chwycił kufel piwa i udawał, ze nie wie o co chodzi, łapczywie pijąc alkohol. Ivy próbowała wstać, ale gruchnęła o ziemię i Floyd nie wytrzymał. Piwo poleciało na wszystkie strony a w dodatku się zakrztusił, to sprawiło, ze cała reszta wraz ze mną ponownie wybuchnęła śmiechem. Po raz pierwszy to nie Joker się śmiał. Walnął z całej siły pięścią o stół i aż podskoczyłam wystraszona.

- Co się tutaj, do jasnej cholery wyprawia?

Two Face wskazał palcem na mnie przyjmując zadowoloną minę.

- Świętujemy przyjęcie nowej członkini do naszego grona. Czego żeś ją przed nami ukrywał?

- Nasza nowa niunia ma świetnego cela. Runda druga? Floyd aż się palił. Już wstałam chętna, kiedy krzyk Jokera sprawił, ze wróciłam na kolana.

- Dość! Sugar, za mną, natychmiast.

- Daj spokój, Mr Joker – Ivy wróciła do żywych – świetnie się razem bawimy.

- A ja nie zamierzam jej teraz wypuszczać.

- Widzisz? Lubią Mnie! - Krzyknęłam rozradowana a objęcia, w których utknęłam mocniej się zacisnęły. Zrobiło mi się lekko nie dobrze.

W tedy Joker przewrócił oczami, wyciągnął pistolet i skierował go w Harveya.

- Puszczasz.

- Lubisz psuć miłe chwile, prawda? Wybacz moja droga, ale chyba tym razem zwrócę ci wolność. Wracaj wkrótce.

Znów pocałował moją szyję, było to bardzo miłe uczucie. Ale mina Jokera sprawiła, ze szybko się odsunął. Przecisnęłam się jakoś i wpadłam na klatę klauna kiedy zakręciło mi się w głowie. Przytrzymał mnie. Schował gnata, objął mnie gwałtownie i zaprowadził na zewnątrz. Jego ścisk był nieprzyjemny i wcale nie czuły. Wręcz się obraziłam za zepsucie imprezy.

Ku mojemu zdziwieniu przyjechał samochodem. Otworzył mi drzwi pasażera i pomógł wsiąść. Od razu skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam na niego obrażona.

- Co?

Wzruszyłam ramionami jedynie i spojrzałam przed przednią szybę. Zrezygnowany Joker zamknął drzwi i podszedł od strony kierowcy, zajął miejsce i ruszył. Dziwne uczucie, gdy jesteś pijany, jedziesz i wszystko za oknem miesza się w jedną plamę. Czułam ze kiwam się na boki, w przód i tył.

- Możesz mi wyjaśnić co robiłaś tam sama? Nie powinnaś się pokazywać w tym miejscu beze mnie.

- Nudzisz! Zostawiłeś mnie samą na cały dzień, a ja się nudziłam.

- I musiałaś trafić akurat tutaj?

Uśmiechnęłam się głupio i machnęłam ręką, nie wiem po co.

- Tak wyszło. Było i po drodze.

- Do czego? Do grobu? W tym biznesie z nikim nie należy się spoufalać.

- Z tobą jakoś się zadaję i jeszcze żyję, a podobno jesteś największym złem tego miasta.

Chyba go nieźle wkurwiłam, bo przestał się odzywać, pokręcił tylko głową ze zrezygnowaniem. Gbur, w takim razie ja też się nie będę odzywać. Kiedy chciałam oprzeć łokieć na framudze drzwi, ręka mi się pośliznęłam i poleciałam całym ciałem na drzwi, co wywołało kaskadę śmiechu. Oczywiście tylko z mojej strony.

Zakochana w mroku GothamWhere stories live. Discover now