17

4.8K 422 26
                                    

Magnus

Zanim zapukałem do gabinetu Maryse, próbowałem wziąć się w garść po widoku jaki zaserwował mi mój Alexander. To znaczy już nie mój..

-Proszę. - wszedłem do środku starając się przybrać naturalny wyraz twarzy. Gdyby ta kobieta spostrzegła moje przygnębienie na pewno od razu by to wykorzystała. 

-Witaj. - mina Maryse na mój widok była bezcenna. Gdyby tylko ona wiedziała..

-Co tu robisz? - chłodny głos, przesadna pewność siebie, włosy jak zwykle nienagannie ułożone, elegancki ubiór.Nie powiem, Maryse była piękna kobietą, ale jej charakter? Myślę, że nawet w strefie zero była panią, tylko nie wiem czego. W jednej chwili poczułem ogromną złość, w końcu to ona pozwoliła Alexandrowi odejść, to ona oddała go demonowi. Co z niej za matka?

-Póki co stoję i czekam aż w końcu mnie kulturalnie powitasz i zaproponujesz coś do picia.

-Kto Cię tu wpuścił?

-Maryse, trochę kultury. - przewróciłem oczami. Nadal nie miałem pomysłu o czym tak pilnie chciałem z nią rozmawiać.

-Czego chcesz?

-Porozmawiać. Wysłuchaj mnie, proszę. - oboje byliśmy zdziwieni moim ostatnim słowem. To dało mi trochę czasu do namysłu.

-Dobrze siadaj.

-Maryse, jestem pewien, że wiesz co się dzieje. Lada dzień porozumienie zostanie zerwane. - dokładniej za niecały miesiąc. - A wraz z jego zerwaniem..

-Konkrety Magnus, konkrety. Naprawdę nie mam czasu. - chciałem odpowiedzieć, ale przerwało mi otwarcie z hukiem drzwi. Do gabinetu wszedł zdenerwowany Alexander. Spojrzałem na niego próbując opanować łzy które nachodziły mi do oczu. Teraz dopiero dostrzegłem, że Alexander jest jeszcze bardziej umięśniony, co mnie w sumie nie zdziwiło, bo w strefie zero na pewno zmizerniał. Jego włosy były trochę dłuższe, ale nadal pozostawione w nieładzie. Ubrany był cały na czarno, w końcu to jego ulubiony kolor. Dobrze było go widzieć w dobrym stanie.. fizycznym.

-Alec, czy to coś pilnego, mam gościa?

-Tak. - zastanawiało mnie dlaczego Alexander jest tak zdenerwowany. Miałem ochotę podejść do niego i go mocno przytulić, w końcu Alexander uspakajał się w moich objęciach.

-Poczekaj chwilę. Dokończę tylko rozmowę z Magnusem. - Alexander posłał mi groźne spojrzenie i wyszedł trzaskając drzwiami.

-Ma chłopak temperament. To chyba po Tobie.

-To wszystko? - kobieta zirytowała się moim komentarzem, a ja poczułem cień satysfakcji.

-Nie da się tego powiedzieć w pięć minut! Maryse do cholery! Nie chodzi tu o Ciebie ani o mnie. Możesz na chwilę na bok odłożyć uprzedzenia?!

-Przez was..

-Uwierz mi, że póki co nie jesteśmy niczemu winni. Jeśli nie będziesz mi ciągle przerywać pójdzie szybciej. - kobieta otwarła usta by coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili powstrzymała się. Kiwnęła mi ręka, że mam kontynuować. - Mam złe przeczucia, dlatego zwracam się do Ciebie, bo wiem, że może Ty coś wskórasz. - starałem się połechtać jej ego. - Demony buntują podziemnych, a Wy swoim zachowaniem pokazujecie, że w tym co mówią mają dużo racji. Pozwól mi wystąpić przed radą Clave. - oszalałem, jestem tego pewien. 

-Jeśli będziesz tak gadać przy Clave to nie wiem kto bardziej się ośmieszy, Ty czy ja, że zgodziłam się na to szaleństwo.

-Zaufaj mi. - Maryse się roześmiała. 

SługaWhere stories live. Discover now