40

2.8K 267 40
                                    


Miesiąc poźniej.

Alec

Właśnie pakowałem swoje rzeczy. Miałem mieszane uczucia, z jednej strony cieszyłem się, że w końcu wyjadę do Idrysu. Z drugiej ciężko było mi zostawić tutaj wszystko. Wiedziałem jednak, że decyzje podjąłem już dawno i nie mogę się teraz wycofać. 

-Mogę wejść? - do pokoju zajrzała Izzy. 

-Oczywiście, że tak. - odłożyłem na chwilę rzeczy i przytuliłem przygnębioną siostrę. Zazwyczaj chodziła szczęśliwa, związek z Simonem bardzo jej służył. Kibicowałem temu związkowi, byli naprawdę fajną, dobraną parą. Szkoda, że ja nigdy nie będę mógł cieszyć się drugą połówką jak oni.. 

-Musisz jechać.. 

-Izzy, rozmawialiśmy już o tym wiele razy. To nie jest koniec świata.

-A właśnie, że jest! Nie chce się z Tobą rozstawać.

-Ja też Izzy, ale to moja szansa. - przytuliłem jeszcze mocniej siostrę. Nie byłem już tak pewien tego co robię.. - W Idrysie mogę coś osiągnąć. Stać się kimś ważnym.

-Dla mnie jesteś bardzo ważny Alec. - uśmiechnąłem się na słowa siostry.

-Ty też Izzy. Nie dramatyzuj, będziemy się przecież widywać. Możesz codziennie dzwonić. Po za tym masz teraz Simona. - siostra podniosła głowę i spojrzała na mnie.

-On też nie chce żebyś wyjeżdżał. - obydwoje się roześmialiśmy. Z Simonem bez problemu się zaprzyjaźniłem. Obiecał mi, że w wolnej chwili nauczy mnie jazdy samochodem. Cóż, ta wolna chwila chyba jednak nie nadejdzie zbyt szybko. - I Magnus. - poczułem dziwne ukłucie. Odszedłem od siostry i zabrałem się za pakowanie. Do oczu napłynęły mi łzy. - Coś się stało? - zabrałem się za składanie bluzy. - Alec? 

-Wszystko w porządku, mam dużo rzeczy do załatwienia.

-Miałeś uciec przed Jacem a uciekasz przed Magnusem? - spojrzałem na siostrę. Co miałem jej powiedzieć? Przez cały miesiąc było tyle zamieszania, tyle rzeczy do zrobienia, wyjaśnienia, praktycznie wszyscy łowcy byli postawieni na nogi by jak najszybciej dogadać się z podziemnymi i stworzyć wspólnymi siłami nowe porozumienie. Nie miałem czasu na spotkanie z Magnusem. Widywaliśmy się tylko na korytarzach Idrysu, zawsze towarzyszyła mi matka lub ojciec, więc nie było mowy o żadnej poważnej rozmowie. Tęsknił za nim, a to był dopiero początek. Pocieszałem się myślą, że będę go chociaż widywać na spotkaniach rady, do której na całe szczęście się dostałem.

-Nie wiem o czym Ty mówisz. - wzruszyłem ramionami.

-Nie czujesz nic do Magnusa? 

-Nie. - miałem się ochotę rozpłakać, ale wiedziałem, że Izzy nie dałaby mi spokoju. Zaczęłaby mnie namawiać, może bym nawet uległ. A nie mogłem zostać. Nie mogłem zostać, nie z powodu Jace i Clary. Nie mogłem zostać, bo po tym wszystkim zrozumiałem, że naprawdę czuję coś do Magnusa. To była beznadziejna sytuacja, bo Magnus był bardziej realny niż Jace, a jednocześnie.. Nie mogliśmy. 

-A to wszystko co się wydarzyło? 

-Izzy.. obydwoje potrzebowaliśmy bliskości. Nic więcej. - czułem jakbym sam sobie wbijał nóż w serce. Izzy pokręciła głową.

-Okłamuj się dalej. - kiedy Izzy wyszła z pokoju usiadłem na ziemi i się rozpłakałem. 

******

Na wieczór byłem już spakowany. Jutro z samego rana miałem ruszać do Idrysu. Przed wyjazdem chciałem spotkać się z Magnusem, ale uznałem, że wolę tego nie robić. Musiałem wyjechać, musiałem zapomnieć. Usłyszałem pukanie do drzwi, moje serce przyśpieszyło. Poprawiłem koszulkę i przejechałem ręką po nieogarniętych włosach.

SługaWhere stories live. Discover now