29.

4K 308 47
                                    

Magnus

Jak mogłem być takim idiotą i nie zamknąć portalu za sobą? I dlaczego nie domyśliłem się wcześniej kim był ten strażnik? Przeklnąłem pod nosem i spojrzałem na Alexandra. Był przerażony. Nie, przerażony to zbyt mało powiedziane. Wcale mu się nie dziwiłem, jeśli ten kielich faktycznie miał taką moc było już po nas. Ciekawiło mnie dlaczego wcześniej nic o nim nie słyszałem? Nie mogłem jednak teraz się nad tym zastanawiać. Wziąłem parę oddechów, przecież jeszcze nie wszystko stracone..

-Ja spróbuje powstrzymać łowców i podziemnych, a Ty musisz odebrać mu kielich. - Alexander kiwnął głową i ruszył w stronę łowcy. Bałem się o niego, ale miałem nadzieję, że mój ukochany sobie poradzi. Wyczarowałem barierę przez którą żadna że stron nie mogła przejść. Nie powiem, strasznie ich to rozdrażniło, ale nic tak nie zbliża jak wspólny wróg. Wiedziałem, że nie utrzymam za długo bariery, moja magia nie była nieskończona, więc musiałem wymyślić coś naprawdę dobrego co przekona i podziemnych i łowców. Postanowiłem działać etapowo i najpierw udobruchać łowców. - Ostrzegałem was, że do tego dojdzie! Wystarczyło tylko posłuchać! Ale jeszcze nie wszystko stracone..

-Ty zdrajco! - trudno było mi zrozumieć co oni do mnie mówią. Krzyczeli, kopali w barierę, a po wyrazach ich twarzy wywnioskowałem, że są coraz bardziej zdenerwowani.

-Próbuje uratować sytuacje.

-Zrobiłeś to specjalnie! Od początku chodziło Ci tylko o kielich. - Maryse nie zdążyła skończyć zdania, a Alexander z hukiem przeleciał koło mnie i uderzył w barierę po stronie podziemnych.  Ci krzyczeli radośnie gratulując mi. Spojrzałem na strachliwego łowce.

-Zaskoczony? Skoro raz już tego dokonałem, drugi raz tez mi się uda. - wyczarował sobie portal i zniknął. Strachliwy łowca był czarownikiem? Przecież znałbym go, pamiętałbym.. I o czym on mówił? Przecież nie mógł cofnąć się razem ze mną i Izzy.Tak bardzo mnie to zszokowało, że zapomniałem o barierze. Gdyby ta tylko zniknęła obie strony rzuciły się na siebie. Jak można być takim idiotą??

Alec

Patrzyłem jak Magnus jednym czarem ogłusza podziemnych. Naprawdę wiele ryzykował starając się nam pomóc. By nie musiał robić więcej im krzywdy ruszyłem w ich stronę. Chciałem ich związać, im mniej podziemnych na górze tym lepiej dla nas i naszej sprawy.

-Nie mamy czasu Alexandrze. Musimy wrócić na górę i zatrzymać to wszystko. Bez niego powinno pójść dużo łatwiej.

-A co jeśli się obudzą? - przewróciłem oczami. Skąd ten łowca w ogóle był? Może brak run to właśnie oznaka jego strachliwości. Może on jeszcze nie brał udziału w żadnej walce? To by wiele wyjaśniło. Magnus zmarszczył na chwilę brwi przyglądając się łowcy, który jeszcze bardziej się w sobie skulił, o ile w ogóle to możliwe.

-Nie obudzą się tak szybko. Skujcie ich czy coś. - Magnus złapał mnie za rękę i znaleźliśmy się znowu na dworze. W obecnej chwili byłem tak oszołomiony, że Magnus działał szybciej niż ja. Niestety nadal mieliśmy duże problemy. Znaleźliśmy się między młotem a kowadłem. Po jednej stronie mieliśmy łowców, a po drugiej podziemnych. Obie strony zajęły już postawę bojową. Magnus właśnie zamierzał przemawiać kiedy koło nas pojawiła się trzecia osoba. Kiedy zobaczyłem, że to ten bojaźliwy strażnik prychnąłem pod nosem. Tylko jego nam tu jeszcze potrzeba. Swoją drogą byłem pewien, że Magnus zamknął za sobą portal. Nie miałem jednak czasu się nad tym zastanowić, bo w ręku strażnika dojrzałem coś co sprawiło, że zadrżałem. Skąd on miał kielich? I po co to wyciągał z ukrycia? Stałem oszołomiony. Magnus na szczęście zachował trzeźwy umysł.

-Ja spróbuje powstrzymać łowców i podziemnych, a Ty musisz odebrać mu kielich. - pomysł Magnusa wydawał mi się dobry. Starałem się z całych sił zastąpić strach złością. Ruszyłem na tego idiotę pewien, że i tym razem sobie poradzimy. Co do Magnusa miałem pewność, że da radę. Wyjąłem seraficki nóż, co tylko rozbawiło strażnika.

SługaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz