24.

4K 377 243
                                    

Magnus

Tej nocy już nie zasnąłem, nie zniósłbym kolejnego koszmaru. Każdy jest taki sam, a ja cały czas się na to nabieram.. Mogłem trochę pomyśleć i zdjąć ten cholerny czar zanim się cofnąłem..teraz koszmary będą mi towarzyszyć do końca życia.. Ale tak naprawdę to żaden problem.. W końcu Alexander żyje, ma się coraz lepiej..

-Magnus.. Gdzie jest Alec?! - zamyślony nawet nie zorientowałem się, że Izzy już wstała. Patrzyła na mnie z przerażeniem i wcale się jej nie dziwiłem. Po nieprzespanej nocy i bez ułożonych włosów na pewno nie wyglądałem najlepiej. Wiedziałem, że muszę się ogarnąć nim Alexander wstanie. 

-W mojej sypialni. - dziewczyna od razu się rozpogodziła.

-No wiesz Ty co?

-Izzy.. Przebudził się w nocy, przyszedł do mnie i zrobiłem mu..

-Nie wierzę, a jak mnie nakrył z Meliornem to świętego udawał!

-Izzy! - Alexander wybrał idealny moment by wejść do salonu.

-Śniadanie! - spojrzałem na Alexandra, który stał z głębokim rumieńcem. Nie dziwiłem mu się. Uśmiechnąłem się do niego.

-Alec! - dziewczyna od razu rzuciła się na brata. Widziałem, że Alexander trochę się zmarszczył, zapewne z bólu, ale nie odsunął ani trochę siostry. - Ale nam stracha napędziłeś!

-Przepraszam.

-Głupek z Ciebie!

-Kiedy przyszłaś?

-Spałam tutaj. Magnus tak w ogóle masz bardzo wygodne łóżko. Przyjdę kiedyś tutaj spać z Meliornem.

-Izzy! - wybuchnąłem śmiechem słysząc oburzenie Alexandra. Mój kochany świętoszek..

-Moje drzwi - i łóżko Alexandrze.. - są zawsze dla was otwarte.

-Mhmm.. - Alec usiadł się koło mnie. Moje serce od razu przyśpieszyło. Widziałem jednak, że coś go gryzie. - A Jace? Gdzie jest Jace? - tak właśnie myślałem..

-Nie mów mi nic o tym palancie!

-Nie rozumiem..?

-Prawie przez niego zginąłeś Alec! - uniosłem brew i spojrzałem na rozwścieczoną Izzy. 

-Izzy, jesteśmy nocnymi łowcami, takie rzeczy się zdarzają.

-Szkoda tylko, że Tobie i po raz kolejny przez Jace'a!

-To nie czas i miejsce..

-Nigdy nie jest czas! Miałam Cię za mądrzejszego.

-Izzy to mój parabatai..

-Szkoda, że tylko Ty o tym pamiętasz. - Izzy wyszła trzaskając drzwiami. Widocznie od wczoraj jeszcze nie ochłonęła. Widziałem,że Alexandrowi jest głupio, ja sam nie chciałem być świadkiem ich kłótni. Postanowiłem udać, że nie słuchałem.. 

-Jesteś może głodny? - chłopak był wyraźnie przygnębiony. Serce mi pękało, gdy na niego patrzyłem. Jace naprawdę jest idiotą nie widząc jakie cudo ma przy sobie..

-Nie. Dziękuje za wszystko Magnus. Będę się zbierać. - spojrzałem zdziwiony na Alexandra słysząc tak oficjalny ton.

-Czujesz się na siłach? - miałem nadzieję, że dzisiejszy dzień spędzimy razem.. Nie chciałem by  wychodził, nie w takim stanie.

-Tak. Wszystko w porządku.

-Mogę Ci wyczarować..

-Nie trzeba. Cześć. - Alec ruszył do drzwi, ale szybko się zatrzymał. Długo na mnie patrzył intensywnie myśląc. Zastanawiałem się czy przerwać tą ciszę, czy dać mu czas.. - W przyszłym tygodniu jest rada. Izzy mówiła, że chcesz koniecznie wziąć w niej udział.

SługaWhere stories live. Discover now