26.

4K 404 105
                                    

Alec

Leżałem na łóżku Magnusa wpatrując się w sufit. Czarownik uparł się, twierdził, że wciąż jestem ranny, więc należy mi się wygodniejsze łóżko. A co to za różnica czy będę leżał tu czy w pokoju gościnnym? No w sumie dla mnie duża, bo czułem się tak jakby czarownik cały czas był przy mnie.. Przewróciłem się na bok tuląc mocniej kołdrę. Ten zapach był naprawdę intensywny. I jedyna myśl jaka mi się z nim kojarzyła to Magnus.
Było coś po trzeciej, a ja nadal nie spałem. Powierciłem się jeszcze chwilę, ale na nic to się nie zdało. Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni po wodę. Nie dziwiłem się, że Magnus tak dobrze gotuje, ma wspaniale urządzoną kuchnie. Wszystko oczywiście w kolorach, jak przystało na niego, ale zgrywało się ze sobą idealnie. Do tego bardzo nowocześnie. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Oparłem się o zlew i pogrążyłem w myślach. Za dwa dni razem z Magnusem udamy się do Idrysu. Czuje, że matka się o to nieźle wkurzy, ale ta myśl jakoś wyjątkowo dawała mi poczucie satysfakcji. Byłem bardzo ciekaw, co takiego chce powiedzieć czarownik. No i czy ktoś go w ogóle będzie słuchał. Ja na pewno, ale co z resztą? Co takiego może powiedzieć Magnus? Chodzą pogłoski, że wojna między nami, a podziemiem jest nieunikniona. Może dobrze, że ktoś w końcu się za to zabiera, a nie tylko czeka na rozwój wydarzeń?

Z zamyślenia wyrwały mnie szmery. Jak zwykle zadziałałem instynktownie i złapałem za nóż upuszczając przy tym szklankę. Stanąłem w pozycji bojowej czekając na atak.

-Nosisz broń nawet w nocy? - Magnus z uśmiechem opierał się o framugę drzwi, a ja czułem, że się porządnie wygłupiłem.

-Um.. lepiej być zawsze czujnym. Przepraszam, już sprzątam. - zanim czarownik zareagował schyliłem się do rozbitej szklanki. Było to bardzo niemądre posunięcie, bo poczułem ostry ból w miejscu mojej rany. Nie chciałem nic po sobie poznać, więc ścisnąłem mocniej dłoń, w której miałem kawałki szkła i porozcinałem sobie dłonie.

-Pozwól, że ja się tym zajmę. - nie wiem kiedy Magnus znalazł się tak blisko mnie. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Najpierw zajął się moimi dłońmi, a potem posprzątał mój bałagan. Miałem wrażenie, że był dziwnie spięty. - Nie możesz spać? 

-Nie.. A Ty? - Magnus pokiwał przecząco głową.

-Może coś obejrzymy na znużenie? 

-Chętnie. - uśmiechnąłem się do niego. Magnus bez słowa wstał. Kiedy się podnosiłem znowu poczułem przeszywający ból i lekko się skrzywiłem.

-Boli? Mogę spojrzeć? - zastanawiałem się czy jego zachowanie nie jest wynikiem naszego pocałunku. Nie wracaliśmy później do tego co się wydarzyło..
W odpowiedzi podciągnąłem tylko bluzkę bacznie obserwując Magnusa. Kiedy mnie dotknął zadrżałem, ale nie był to skutek jego zimnych dłoni..

Magnus

Miałem mieszane uczucia. Wiem, że powinienem się cieszyć, ale coś nie dawało mi spokoju, a ja sam nie wiedziałem o co tak naprawdę chodzi. Chyba miałem jakieś złe przeczucia, a może po prostu przesadzałem? Reszta wieczoru minęła już bardzo spokojnie, siedzieliśmy rozmawiając tak naprawdę o głupotach. Cieszyłem się, że Alexander jest ze mną, że ufa mi na tyle, że chce zostać na noc. Przekonałem go by spał w moim łóżku. Sam nie wiem czemu mi tak na tym zależało.. Chciałem porozmawiać z Alexandrem o naszym pocałunku, ale obawiałem się tego co może on myśleć. Uznałem, że w tym przypadku lepiej poczekać co dalej. Zamknąłem oczy widząc dobrze co mnie czeka tej nocy.

********

Kolejna śmierć Alexandra. Obudziłem się z głośnym krzykiem, cały zalany potem. Cieszyłem się, że przed pójściem spać pamiętałem żeby nałożyć czar na pokój. Nie wiem jakbym wytłumaczył się Alexandrowi z kolejnego koszmaru sennego. Czekałem aż serce się trochę uspokoi. Uznałem, że jak nic potrzebuje teraz szklanki mleka!

SługaWhere stories live. Discover now