47

1.2K 169 51
                                    

Po wyłonieniu twarzy z poduszki jeszcze bardziej dusił się w przepełnionym dwutlenkiem węgla i odorem alkoholu pokoju. Miał wrażenie, że po wnętrzu jego głowy biega stado koni zaprzęgowych, a dźwięk tysiąca różnych dzwonów rozlega się w tle. Wpadające przez okno promienie słoneczne wściekle atakowały zmęczone powieki, których i tak nie miał siły unieść, by zezwolić zamazanym obrazom dotrzeć do jego oczu, zresztą tak czy inaczej, nie miał na to najmniejszej ochoty. Mocne szturchnięcia sprawiały, że jego ramię samoistnie skakało w górę i w dół, co ani trochę mu nie przeszkadzało, bo wciąż był w stanie upojenia. 

- Jimin, idioto - głos młodszego docierał do jego uszu jakby z oddali, jedynie dopełniając panujący we wnętrzu jego glowy hałas - mamy piętnaście minut, wstawaj kurwiu!

Na te słowa potargany Park momentalnie otworzył szeroko oczy, które zaraz zwrócił na stojący po środku szafki nocnej nowoczesny zegarek, wyświetlający godzinę 7:43. 

- O kurwa - natychmiast podniósł się do siadu i przerażonym wzrokiem zlustrował przyjaciela, a następnie zerknął w dół, na swoją nagą klatkę piersiową - czekaj, kurwa, co?

Jungkook pokręcił szybko głową i wstał, by zgnieść wszystkie puszki, które po kolei wrzucał do plastikowego worka.

- Nie moja wina, że miałeś chcicę - zmarszczył lekko brwi, wciąż zbierając z biurka puste puszki, w międzyczasie chowając pustą, szklaną butelkę za szafką - dobrze cię przeruchałem, niezły jesteś, Jimin.

Starszy natychmiast wstał i złapał ramię Jungkooka, by zwrócić go w swoim kierunku. Spojrzał prosto w jego oczy.

- Kurwa, że niby co?

Nie czuł żadnego bólu w dolnych partiach ciała, a wyczytał w Internecie, że zawsze tak jest, w szczególności po pierwszym razie. Pozatym, wciąż miał na sobie spodenki, prawdopodobnie w takim samym stanie jak sprzed całego zdarzenia. Zszokowany wpatrywał się w Jungkooka, a przez głowę przeleciało mu co najmniej 10 wariantów w jakie to on mógł być przeleciany przez swojego najlepszego kumpla.

- Żartowałem - uśmiechnął się pod nosem, dumny z reakcji jaką wywołał - "Jungkooooookie, gorącooooo" - piszczał, imitując głos starszego, za co oberwał pustą puszką, po chwili podnosząc ją by też wylądowała w plastikowym worku. - tak właśnie było. A teraz, skoro już wstałeś, to pomagaj - uniósł lekko kącik ust, choć wcale nie było mu do śmiechu. Otworzył okno, by wpuścić trochę świeżeko powietrza, by zneutralizowało zapach taniego alkoholu, od którego Jiminowi zbierało się na wymioty - ogarnij, czy w salonie coś zostało.

Jimin z ulgą skinął głową i rozpoczął poszukiwania swojej koszulki, którą z jakiegoś powodu znalazł leżącą pod poduszką. Może lepiej, że nie zbyt pamiętał co robił, choć zapewne Jungkook będzie mu to wypominał do końca życia i jeden dzień dłużej.

Zszedł na dół po drewnianych schodach, z jakiegoś powodu starając się zachować idealną ciszę, więc ominął przedostatni schodek, który od lat skrzypi.  W tym samym czasie przeciągał przez głowę koszulkę, po upewnieniu się, że wywinął ją z powrotem na prawą stronę. Salon był całkowicie czysty, wobec czego szybko przeszedł jeszcze do aneksu kuchennego, by tam zetrzeć z blatu resztki zaschniętego czerwonego wina (którego picia swoją drogą nawet nie pamiętał) i schować przekąski do szuflady. W pośpiechu zupełnie zignorował ból głowy i wdającego się we znaki morderczego kaca.

Jungkook, po zawiązaniu worka i upakowaniu go gdzieś na dno szafy, usiadł na łóżku, i złapał się za głowę, czując promieniujący ból. Jako, że z Jiminem pili po równo, nawet nie chciał sobie wyobrażać jak starszy musi się w tym momencie czuć, zważając na jego słabą głowę. Słyszał jego oddalające się kroki, gdy krzątał się na dole. Zerknął na jego telefon, a do głowy wpadła mu całkiem ciekawa myśl, za której wypełnienie starszy prawdopodobnie by go zabił.

No ale, jest ryzyko, jest zabawa. Sięgnął po jego telefon i wpisał kod, który podejrzał tej nocy. 

Wpatrywał się w ekran kilkanaście sekund, gdy kroki przyjaciela zdawały się zacząć zblizac z powrotem na piętro. Mógł to zrobić teraz, albo nigdy... ewentualnie przy następnej mini-domówce czy sesji pseudo-odstresowującego picia.

----(a/n)----
Poświęcam ostatnie megabajty na wstawienie rozdziału </3

fake ⇝ YOONMIN ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz