- Ile?! Powaliło cię?!
- Sześć dych. No i przydałaby mi się dyszka na dojazd... - uśmiechnął się przebiegle - możesz dać od razu stówę, tak na wszelki wypadek.
Jimin kilkukrotnie wymierzył palcem wskazującym w środek swojego czoła, patrząc w oczy młodszego brata. Jihyun spojrzał na niego kpiąco, po czym wychylił się w lewo tak, by móc dostrzec blondyna chowającego twarz w dłoniach. Yoongi robił to za każdym razem gdy widział Jihyuna. Ciężko było uznać, czy to ze wstydu, złości, czy może skupienia w planowaniu ucieczki z kraju, po tym jak przyłapał ich na czymś co można byłoby nazwać grą wstępną.
- Jak myślisz, co powiedziałaby mama, gdyby dowiedziała się o twoim związku?
- Nie waż się - złapał kołnierz beżowej koszulki, i nie spuszczając wzroku z twarzy młodszego brata zacisnął zęby.
- Daj hajs i sprawa załatwiona.
Głośne, głębokie westchnienie poprzedzone zniechęconym jękiem rozniosło się po całym pokoju. Po pierwsze, starszy z braci był zszokowany tym, jak ostatnio Jihyun się zachowywał. Nigdy, przenigdy nie zadręczał go w ten sposób, na ogół starali się sobie pomagać, aż tu nagle, odkąd wrócił z obozu, pełno w nim złośliwości i wrogiego nastawienia.
Jimin przejechał dłońmi po twarzy, przez chwilę masując czoło, po czym powoli, w złości przygryzając wargi od wewnątrz wyjął z tylnej kieszeni ciemnobrązowy portfel. Odpiął złotą napę i zerknął do środka, a następnie wypuszczając powoli powietrze wyjął z niego dwa banknoty i wcisnął do wyciągniętej dłoni brata, którego oczy zaświeciły się na widok gotówki.
- To ostatni raz, nie proś o więcej i ani słowa rodzicom.
Jihyun, z zawadiackim uśmiechem na twarzy opuścił pomieszczenie, celowo machając pieniędzmi nad głową co sprawiło, że Jimin cały gotował się w środku. Po chwili znów odetchnął głęboko i opadł na łóżko, tuż obok blondyna, wciąż ukrywającego zaczerwienioną twarz w chłodnych dłoniach.
- Yoongi - Jimin chwycił jego dłonie i przysunął się blisko - nie martw się, sam Jihyun nie ma nic przeciwko.
- W ciągu tych trzech dni dałeś mu chyba z dwie stówy i każdy kolejny raz miał być ostatni - wymamrotał, spoglądając na niego spomiędzy palców. Jimin mógł zauważyć zaniepokojone i zmęczone spojrzenie - nie rób tego więcej.
Jimin kilkukrotnie pocałował palce chłopaka, który wciąż go spomiędzy nich obserwował. Z każdym kolejnym buziakiem jego brwi były coraz mniej ściągnięte do środka a ciało się rozluźniało, choć w środku czuł się zestresowany jak nigdy. Niby kiedyś Jimin zapewniał go o tolerancji jaką wykazują się jego rodzice, o tym, że nie będzie źle jeśli się dowiedzą, i takie tam. Skoro tak, to choćby mieli go wykląć, wolałby żeby wiedzieli, a młodszy brat chłopaka przestał go zadręczać. Dziwił się, że Jimin dawał się jego zagrywkom zamiast też znaleźć na niego haka.
- Masz zimne dłonie - powiedział cicho, zważając na fakt, że młodszy Park zostawił drzwi otwarte. Chwycił dłonie, które były nieco większe od tych jego i powoli osunął je na dół, by odsłonić zmartwioną twarz blondyna - nie martw się - splótł razem ich palce i cmoknął jego usta czule, choć szybko.
Tymczasem, Jihyun siedział w pokoju obok, będąc w stanie uzłyszeć jedynie ciche mamrotanie dochodzące z sąsiedniego pomieszczenia. Nie interesowało go szczególnie co robił jego brat z chłopakiem, choć w głębi serca zwyczajnie się martwił.
Zataił fakt, że Jungkook wygadał się mu już wcześniej i tak naprawdę od wparowania do pokoju po powrocie z obu, wszystko było nienajgorszej klasy grą aktorską. Właściwie, ani trochę nie spodziewał się zastania ich w takiej sytuacji więc faktycznie był w lekkim szoku, ale miał świadomość istnienia tego związku.
Zataił też fakt, że z Jungkookiem mieli plan, który może i postrzępi nieco nerwy dwojga kochanków, ale na pewno nie wyjdzie im na niekorzyść.
PJH: Jungkook, wydaje mi się że starczy
Kookers: Co jest?
PJH: Ten chłopak wydaje się być na skraju załamania nerwowego, a z tego co wiem ma iść od jutra do szkoły
PJH: Od Jimina wziąłem już z dwie stówy i może wystarczy, bo też zdaje się powoli wkurwiać
PJH: Mówiłem ci już wszystko, nie?
Kookers: To, że jeśli dowiedzą się o związku Jimina, prawdopodobnieszybciej dadzą mu mieszkanie?
PJH: Ano
Kookers: Hmmm
Kookers: Czyli jak sytuacja z rodzicami, ustawiona?
PJH: Jutro po szkole mamy wszyscy zjeść razem kolację.
Kookers: Coś im już mówiłeś?
PJH: Powiedziałem, że Jimin ma dziewczynę i że ona też może przyjść
PJH: Myślałem, że rodzice się wkurwią, a oni się calkiem ucieszyli, jedynie byli zawiedzieni że słyszą to z moich ust i nawet jeszcze nie znają dziewczyny
PJH: Dziwni ludzie, przecież Jimin jest nieodpowiedzialnym gnojem, to byłby koniec świata
PJH: no i w sumie jest, skoro ma drugą połówkę
Kookers: Kurwa, przesadziłeś
Kookers: Przecież nie ma laski tylko zniewieświałego chłopaka
Kookers: Co zrobisz, jeśli przed kolacją do niego zagadają?
Kookers: I nie wkurwią się, że to chłopak?
PJH: Luzik arbuzik, powiedziałem że to ma być tajemnica i że Jimin tak naprawdę chciał im przedstawić tę laskę
PJH: A co do Yoongiego, lubią go, bo już mi o nim nawijali
PJH: A ich homofobia jest gdzieś 20 stopni na minusie.
Kookers: Jesteś pewien że to wyjdzie?
PJH: Kook, czy jakikolwiek z moich planów kiedykolwiek nie wypalił?
Kookers: Tak, w trzeciej klasie chciałeś zrzucić gniazdo os na piątoklasistów, a one rzuciły się na nas
PJH: ...
Kookers: Dobra, Hyun, nie przejeb tego i tyle
Kookers: Pisz mi na bieżąco co i jak~
![](https://img.wattpad.com/cover/109399978-288-k740695.jpg)
YOU ARE READING
fake ⇝ YOONMIN ✔
FanfictionYoonji wcale nie jest osobą, za którą się podaje, a jedynie alter ego swojego prawdziwego ja. Jako że jej imię brzmi podobnie do dawnego przyjaciela Jimina, ten wysyła do niej wiadomość. Najwyższe notowanie; 06/10/17 - #137 w fanfiction