63

990 148 38
                                    

Ostatecznie, Yoongi wciąż siedział na łóżku Jimina naburmuszony z racji - według niego - drastycznie przerwanego pocałunku. Co prawda wypił swoją ulubioną kawę i nie pogardził kupionym przez chłopaka donutem, ale od dobrych dwudziestu minut siedział wpatrując się w cokolwiek, byle nie Jimina. Nawet turlana po biurku przy pomocy dłoni Jimina kauczukowa piłeczka była ciekawsza niż jego twarz, której ani mu się śniło teraz widzieć. Aktualnie, cienkim patyczkiem z jasnego drewna, jakie dostaje się w kawiarniach, wygrzebywał karmel z dna kubka.

- Co jeszcze mam zrobić, żebyś mi wybaczył? - przestał nerwowo turlać czerowono-zieloną kauczukową zabawkę, chwycił ją w dłoń i odbił o ścianę, smutniejąc jeszcze bardziej - Yoongi...

Zero odzewu, jedynie dalsze skrobanie po papierowym dnie.

Młodszy westchnął ciężko i obkręcił się raz na obrotowym fotelu, by zwrócić się w kierunku blondyna, ignorując toczącą sie po podłodze kulkę. Wpatrywał się w niego dłuższą chwilę bez konkretnego powodu. Opadające na czoło rozjaśnione kosmyki zdawały mu się być w tej chwili wyjątkowo czarujące, przyozdabiając skupioną twarz chłopaka, jednocześnie kontrastując z ciemnymi brwiami. Myśl, że niedługo pojawią się odrosty i na pewno będą wyglądać uroczo wywołała na jego twarzy delikatny uśmiech. Powoli przysunął się bliżej i odgarnął grzywkę swojego chłopaka na bok, by delikatnie pocałować jego czoło. 

Odpowiedziało mu karcące spojrzenie, nic więcej.

Nie oddalając się, wbił spojrzenie w jego wargi, a po chwili delikatnie przesunął po tej górnej czubkiem języka i sam nie wiedział skąd wzięła się w nim odwaga na taki czyn. Mimo widocznego na nieco mniej pulchnych niż dawniej policzkach rumieńca zaśmiał się cicho i przeniósł wzrok znów na twarz chłopaka, zwracając szczególną uwagę na lewą brew, drżącą nerwowo.

- Słodko, smakujesz karmelem.

Yoongi tylko szybko się odwrócił, posyłając mu pełne fałszywej nienawiści spojrzenie, by przypadkiem nie porzucić swojej dumy, co Park uznał za zabawne. Zwykle łatwo przychodziło mu przejrzeć blondyna, tym razem nie było inaczej. Widział, że obraża się na siłę, a tak naprawdę jest zwyczajnie zawstydzony zaistniałą sytuacją, której jednak żaden z nich nie żałował.

Wręcz przeciwnie, chcieli więcej.

 - Yoongi, naprawdę, co jeszcze mam zrobić? - jęknął przeciągle, w tym samym momencie rzucając się z fotela na łóżko twarzą w dół, by umiejscowić się tuż obok chłopaka zajętego wyjadaniem resztek słodyczy z kubka. Niestety, wszystko ma swój koniec, i z uwielbianym przez blondyna karmelem było tak samo. Nie został po nim ślad, więc zmuszony odłożyć pusty kubek, westchnął ciężko i z widoczym rumieńcem zdobiącym twarz spojrzał na chłopaka. 

- Pocałuj mnie tak jeszcze raz - wymamrotał, odnosząc wrażenie, że skóra pokrywająca kości policzkowe płonie.

Jimin uniósł głowę, a chwilę później brew, zaskoczony słowami Yoongiego. Bez słowa podniósł się do siadu i zbliżył do swojego chłopaka, patrząc w głębokie oczy, tuż pod którymi widocznie sie rumienił, a ciepły kolor różu pokrywał już jego całą twarz. Uśmiechnął się delikatnie, co drugi uznał za wyjątkowo ponętne. Zbliżył wargi do tych chłopaka opartego o ramę łóżka, tkwiącego w bezruchu.

- Nie mogłeś tak od razu? - wyszeptał, a ciepły oddech musnął wciąż wykrzywione w grymasie wargi. Zaraz złączył ich usta w podobnym pocałunku, choć tym razem pewniejszym i bardziej erotycznym. Yoongi zdążył tylko złapać ostatni oddech nim pełne wargi przywarły do jego ust, pieszcząc je delikatnie. Co jakiś czas, młodszy kąsał lekko dolną wargę blondyna i zasysał się na niej, chcąc wprosić się językiem nieco głębiej. Drżące dłonie ułożył na rumianych policzkach chłopaka, który w końcu, zamiast trwać w bezruchu przysunął się nieco bliżej biodrami i położył dłonie na umięśnionych plecach. Gładząc je lekko, nieco śmielej odpowiadał na pocałunek, posłusznie rozsunął wargi i powstrzymał się od wydania z siebie cichego jęku, gdy poczuł śliski mięsień Jimina oceirający się o ten jego ze wzrastającą z każdą sekundą pasją. 

Ilość karmelu na dnie kubka, każdy dzień i noc, młodość, najlepsza impreza w życiu, a także najgorsza... Wracając do poprzedniego punktu, nic nie trwa wiecznie. Czas do tej wyliczanki zaliczyć głęboki pocałunek, nagle przerwany przez dźwięk otwierających się drzwi. Obaj podskoczyli w miejscu, a Jimin przypadkowo ukąsił wargę Yoongiego, a ugryzienie nie należało do tych delikatnych czy namiętnych, a raczej bolesnych.

- Jimin, wróciłem z oboz-... - urwał nieco niższy od wspomnianego chłopaka brunet. Przez kilka sekund ekspresja jego twarzy nie zmieniła się ani trochę, dopiero po tym czasie mimowolnie wytrzeszczył oczy,do złudzenia przypominające te Jimina i wygiął pełne usta w niejednoznacznym grymasie. 

Dolna warga Yoongiego zaczęła delikatnie krwawić, a kolor pokrywający buzię Yoongiego można byłoby spokojnie zacząć porównywać do sączącej się z nich cieczy. Nie lepszy był Jimin, bo w szoku praktycznie nie drgnął wciąż trzymając twarz blisko tej blondyna, oddychając znacznie ciężej niż zwykle. 

Stojący w drzwiach chłopak wziął głęboki oddech i oderwał wzrok od tulącej się na łóżku pary, zwracając go w stronę korytarza. Szybko rzucił im jeszcze jedno spojrzenie, po czym skierował kroki zdala od pokoju, prawdopodobnie do kuchni.

- Mamo, a wiedziałaś że Jimin jest homosiem?!

----(a/n)----

Planuję  powoli (POWOLI, więc nie krzyczcie na mnie) tego luźnego fika kończyć i zasiąść porządnie do angstowych vkooków, fhskjlahflkjsahgklsgakl. Sama się jaram.

fake ⇝ YOONMIN ✔Where stories live. Discover now