Następnego dnia rano kiedy usłyszałem budzik mruknąłem i schowałem twarz w poduszkę, nie mając ochoty wstać, ogarniać się a tym bardziej iść do szkoły.
Łeb mnie niemiłosiernie boli...zaraz mi wybuchnie! Już nigdy więcej nie dam się nikomu namówić na żadną imprezę dzień przed szkołą! NIGDY! Mam potężnego kaca...-Thomas?! Wstałeś już?!- usłyszałem krzyk mamy z dołu.
-Już wstaje!- Gówno prawda, nigdzie nie idę.
Chwyciłem telefon i wszedłem w wiadomości, żeby jeszcze raz się przyjrzeć wiadomości od Dylana. Może mi się wczoraj przewidziało? Pijany byłem, więc mogłem sobie to wyobrazić...co nie?
Konwersacja: Tyran
Wiadomość usuniętaCo jest kurwa? Najpierw wysyła wiadomość, a potem ją usuwa? Co za imbecyl...
Zapewne się schlał i nie wiedział co pisze....ale z drugiej strony po co miałby wysyłać tą wiadomość? No tak czy siak, po co?
-Thomas!- krzyknęła mi mama do ucha, przez co się zlękłem.
-Kurwa!- wykrzyknąłem od razu zasłaniając usta dłonią.
-Jak ty się odzywasz kurwa?!- spytała mnie zakładając ręce na biodra.
-Ehh...normalnie mamuś.
-Do szkoły, ale już, bo zaraz się spóźnisz.
-Nie idę.
-Jak to nie idziesz? Co to znaczy, że nie idziesz?
-To znaczy, że nie ruszam się dziś z łóżka.- odpowiedziałam chowając się pod kołdrę, która zaraz została ze mnie zdarta.
-Było wczoraj tyle nie chlać.- oznajmiła na co mruknąłem.
-Wstawaj. Zrobiłam ci śniadanie pijaku. Zaraz widzę cię na dole.- uśmiechnęła się lekko.-Dziękuje...jesteś najlepsza.- zrobiłem maślane oczka uśmiechając się.
-To, że będziesz patrzał na mnie jak kot ze Shreka nie oznacza, że pozwolę ci nie iść do szkoły. Chciałeś chlać, chlałeś więc teraz marsz do szkoły, wycierp swoje.- wyszczerzyła zęby i zaczęła kierować się do wyjścia.
-I na Boga wywietrz ten śmierdzący jak menel pokój. Fuj jebie tu żulem. Ty też się wykąp szybko. Capisz niesamowicie.- machała ręką przed nosem.
-Dzięki mamuś...też cię kocham.- uśmiechnąłem się sztucznie. Kobieta posłała mi całusa i zeszła na dół.
-Ughhh...-jęknąłem ponownie zatapiając głowę w poduszkę. Ostatni raz spojrzałem na skasowaną wiadomość . Mimowolnie uśmiechnąłem się przypominając sobie jedną sytuację z Dylanem.
Kilka lat wcześniej
Szedłem przez szkolny korytarz trzymając w ręce szklaną butelkę z wodą. Zapatrzony w telefon wpadłem na kogoś, wylałem wodę na tą osobę, a butelka roztrzaskała się na małe kawałeczki.
-O nie...bardzo przepraszam, naprawdę nie chciałem. - skruszyłem się i dopiero kiedy podniosłem głowę zobaczyłem na kogo wpadłem i serce mocniej mi zabiło.
-Coś ty narobił?!- wykrzyczał nagle przez co się wystraszyłem, bo nie wiedziałem dlaczego tak nagle na mnie nakrzyczał.
-Ja...- próbowałem coś z siebie wydusić. Nagle usłyszałem śmiech szatyna.
-Spokojnie Tommy...żartuje sobie kruszynko.- posłał mi ciepły uśmiech po czym pomógł mi sprzątać szkło z ziemii.
-Ha ha bardzo śmieszne Dylan. Serio myślałem, że zaraz mi przywalisz!- okrzyczałem go lekko popychając.
-Nie zrobiłbym ci krzywdy przecież wiesz.- chwycił delikatnie moją dłoń. Zapatrzony w jego oczy i oczarowany jego pięknym uśmiechem straciłem łączność ze światem i nie usłyszałem dzwonka na przerwę. Ludzie zaczęli wybiegać z klasy przez co jeden z uczniów mnie potrącił. Wypuściłem szkło z rąk i upadłem na nie kolanami. Rozbite cząsteczki rozcięły mi skórę na kolanach, co zaczęło piec.
-Tommy! nic ci nie jest?!- zapytał O'Brien pomagając mi wstać.
-Nie, raczej nie.
-Chodź. Zostaw to szkło.- chłopak zabrał mnie do szatni, w której nikogo nie było. Posadził mnie na ławce i uklęknął przede mną.
-Co robisz?- zapytałem spalony ze wstydu kiedy rozpiął mi spodnie i je ze mnie ściągnął.
-Ty zboczeńcu! nie w szkole! - odepchnąłem go od siebie.-Przestań nie o to mi chodzi nie wyżyty człowieku.- zaśmiał się wracając na klęczki przede mną.
-To o co?- nie odpowiedział mi tylko przyglądał się moim poranionym kolanom z których sączyła się krew. Dylan pochylił się i pocałował rany na moich kolanach. Uśmiechnąłem się mimowolnie.
-Poczekaj tutaj zaraz wrócę z apteczką, w porządku?- pokiwałem głową w ramach zgody. Odczekałem kilka minut po czym szatyn wrócił z wcześniej wspomnianą apteczką.
-Opłucze ci kolana wodą utlenioną i obwiąże bandażem, żeby zakażenie się nie wdarło.
-Dylan naprawdę nie musisz... nic mi nie je...AAA!- nie dokończyłem kiedy poczułem jak chłopak wylewa mi zimną ciesz na rany, które zaczęły strasznie mocno piec.
-Ciii, ci ,ci ,ci, już kończę.- próbował mnie uspokoić, ale nic to nie dało bo zacząłem drzeć się w niebo głosy i wymachiwać nogami.
-Tommy! Tommy już, nogi ci przez to nie odpadną! ej kochanie, spójrz na mnie... no już, spójrz na mnie.- poprosił chwytając delikatnie moją twarz w dłonie, po czym mnie czule pocałował. Od razu się rozluźniłem oddając pocałunek. Mruknąłem cicho z przyjemności kiedy czułem jak chłopak delikatnie gładzi mnie po nogach.-No i już. Po strachu.- powiedział kiedy się ode mnie oderwał. Zauważyłem, że kolana mam już opatrzone.
-Ty podstępna bestio!- wygarnąłem mu udając obrażonego. Dylan zaśmiał się tylko ściągając mnie z ławki na swoje kolana.
-Ale podziałało.- uśmiechnął się po raz kolejny. Przysięgam, że kiedyś zginę od tego przecudnego widoku!
-Kocham cię, wiesz?- zapytał na co nie mogłem się nie uśmiechnąć.
-Wieem...ja ciebie też.- odpowiedziałem składając na jego ustach małego buziaka.
-No to co? Trzeba wykorzystać moment, że siedzisz na mnie w samych bokserkach hehe.- zaśmiał się cwaniacko na co pacnąłem go w ramię.
-Zboczeniec.
-Ale twój zboczeniec.- po tych słowach ścisnął moje pośladki i wpił mi się w usta. Wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki, która znajdowała się w szatni. Zakluczył nas , aby nikt nie wszedł.
-Musisz być baaardzo cicho, dobrze?- spytał na co pokiwałem głową patrząc mu wyzywając w oczy. Wróciliśmy do całowania. Dylan ściągnął z siebie spodnie wraz z bokserkami z moimi zrobił to samo przez co nasze...Teraz
-Thomas!- ze wspomnienia wyciągnął mnie głos mamy.
-Gdzie ty do cholery jesteś i dlaczego się jeszcze nie wykąpałeś?!
-jezu nosz kur...JUŻ IDĘ!- odkrzyknąłem niechętnie wstając z łóżka.
Wiadomość Dylana obudziła we mnie tamto miłe wspomnienie.
Jakim cudem ten uroczy chłopak jest teraz tyranem? Nie mam pojęcia...Zastanawia mnie jeszcze jedno...o jaką do kurwy nędzy niespodziankę chodziło Dylanowi w tej wiadomości?!
![](https://img.wattpad.com/cover/154380594-288-k473869.jpg)
CZYTASZ
ᴜʟυвιenιec тyrana ♡
Fanfiction-Dlaczego? -Nie wiem... -Nie kłam! -Nie wiem... -Jedyne co ci mogę dać to nienawiść! -Wiem... -Jak ty mnie wkurwiasz! - Wiem... -A wiesz co jest najgorsze? Że po tym wszystkim co mi zrobiłeś dalej cię kocham! - pomiędzy nami nastała niezręczna...