➫ Tik Tak leci czas

894 107 17
                                    

Pers:Dylan ♡

-Dylan!pomóż mi!- ciocia Nancy krzyknęła spanikowana.

Stałem jak w ryty...nie wiedziałem co zrobić,a czas jakby się zatrzymał,słyszałem tylko nie wyraźne krzyki,wszystko zwolniło a mi zrobiło się słabo.

Nie wiedziałem,że aż tak bardzo zniszczyłem mu życie...Nie sądziłem,że posunie się do takiego kroku,nie wiedziałem,że tak bardzo mnie nienawidzi, a ja...ja nadal go... nie ważne.
Liczy się teraz tylko to,że to wszystko moja wina.
„Spierdalaj! Pamiętaj to wszystko twoja wina!" te słowa ciągle chodzą mi po głowie. Utknęły i ranią mnie od wewnątrz.
Jetem świadom,że go tracę,że go straciłem...chciałem go odzyskać a go straciłem.
Co ja narobiłem?!

-Dylan! Ruszę się !- Mama potrząsnęła mną mocno,dzięki czemu otrząsnąłem się z szoku ,a wszystko wróciło do normalności.

Gwałtownym ruchem zacząłem uderzać barkiem o drzwi najmocniej jak potrafiłem.
Po paru razach wyjebałem drzwi z buta,więc wyleciały z zawiasów.
Wszyscy wbiegliśmy do środka gdzie zobaczyliśmy zakrwawionego Thomasa na podłodze.

Przez to co zobaczyłem zakryłem sobie usta dłonią z obrzydzenia,a oczy zaszły mi łzami. Automatycznie upadłem przy nim na kolana i zacząłem głośno płakać.

-Thomas!-Ciocia Nancy zaczęła głośno i przeraźliwie krzyczeć oraz zalewać się łzami. Moja mam także zapłakana zadzwoniła na pogotowie.

Dalej nie wiedziałem co się dzieje. Znowu czas się zatrzymał.
Nie słyszałem nic,nie widziałem nic...

Nie mogę uwierzyć,że to zrobił...
ale jednak zrobił! i to przeze mnie!
Jeżeli on zginie...Nigdy sobie tego nie wybaczę,nigdy!
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nie zdążyłem się pożegnać...nie powiedziałem słowa przepraszam,nie powiedziałem,że tak bardzo żałuje tego co się wydarzyło i niczego bardziej nie pragnę jak cofnąć czas i wszystko naprawić.

-Karetka już jedzie kochanie,już jedzie.- Głos cioci Nancy był strasznie drżący i ledwo co można było zrozumieć z jej bełkotania. Zbyt mocno płaczę.

Przeniosłem na nią załzawiony wzrok.
Siedzi po drugiej stornie Thomasa... trzymając go na kolanach i głaszcze po włosach.

Zauważyłem,że o dziwo chłopak ma opatrzone ręce.
Nie wiem kiedy one to zrobiły i nie wiem ile czasu musiałem być nieobecny, ale zdążyły obwiązać jakieś ręczniki na jego rękach, aby zatamować krwawienie.

Nancy wygląda okropnie... Ciągle płaczę.
Ma strasznie czerwone podkrążone oczy, Ja pewno nie wyglądam lepiej.
Mam tylko nadzieję, że Thomas wytrzyma.

▀▄▀▄♡ ▄▀▄▀ 

Dwie minuty potem pojawiła się karetka, która zabrała chłopaka.
Do środka pozwolili wejść tylko cioci, Ja i mama nie mogliśmy, więc wziąłem auto i usiadłem za kierownicę,mimo że nie mam prawa jazdy i może dwa razy w życiu prowadziłem samochód.

Uruchomiłem silniki i niczym torpeda pędzę za karetką, w dupie mając przepisy.
Ciężko mi się prowadzi, nie ukrywam... Ręce trzęsą mi się jakby nagle dostał Parkinsona,obraz jest rozmazany a najważniejsze jest to,że nie potrafię prowadzić!

-Dylan uważaj! słup! - gwałtownie skręciłem kierownicą w bok.
Popatrzałem szybko na mamę, która mnie ostrzegła. Zobaczyłem w oczach brunetki strach, który po chwili troszkę ustąpił.

-Uważaj synku... Nie chcemy kolejnej tragedii. -Załamana oparła głowę o szybę i smutno przez nią patrzała.Długie brązowe włosy opadły jej na poliki zasłaniając twarz.

ᴜʟυвιenιec тyrana ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz