➫ Nienawidze Cię

949 92 135
                                    

Przed rozdziałem
Jeszcze raz będzie próbowali,lub chcieli grupowo mnie zabić,to obiecuję,że któraś postać z ff zginie xD Teraz pewno będziecie mieć na mnie focha za tą kontynuację,ale hej,od początku miałam taki plan ,ale nie przewidziałam,że będziecie chcieli mnie przejechać impalą, zepchnąć z klifu,zajebać, ukatrupić czy polecieć do mnie z widłami. Jednak mimo wszystko i tak was kocham miśki,ale za karę jest taka kontynuacja a nie inna. Zrobiłam wam pranka także...xD ja idę się gdzieś schować przed wami a wy zanim zrobicie coś,żeby mnie znaleźć przeczytajcie rozdział. To tyle,teraz czytajcie

Pers:Thomas

-O Mój Boże!- krzyknąłem kiedy otworzyłem oczy i zobaczyłem,że wiszę nad przepaścią.

-Chyba nie myślałeś,że tak o pozwolę ci polecieć.- powiedział Dylan,który najpierw mnie popchnął,a potem chwycił za ręce i załapał.  Teraz można powiedzieć,że tworzymy coś na wzór dźwigni.Ja jestem odchylony plecami w stronę przepaści a on w tą bezpieczniejszą stronę. Dobrze,że jest cięższy ode mnie,a ja jestem bardzo lekki.  Chłopak przeciągnął mnie na twardy grunt i przytulił do siebie.

-AAA! ZAJEBIE CIĘ!- wyswobodziłem się z jego uścisku.
-Pojebało Cię czy jak?! Nie tak zdobywa się czyjeś zaufanie!- zacząłem dalej oszołomiony tym,co zrobił Dylan.
-Ughhh!Nienawidzę Cię!- zacząłem się pieklić i starać opanować oddech.
Szatyn zaczął się śmiać, przez co wysłałem mu piorunujące spojrzenie.
-I z czego się kurwa śmiejesz?!To nie jest ani trochę śmieszne! Mogłem zginąć jełopie!- Podszedłem do niego szybkim krokiem i zacząłem zadawać kilka ciosów w ramię pod rząd.

▀▄▀▄ ♡ ▀▄▀▄ 
Pięć minut później

-Nie.Nawidze.Cię.- skończyłem go bić po około...nawet nie wiem ilu minutach.

-Już się na boksowałeś?- spytał,na co tylko stanąłem obrażony i założyłem ręce na piersi.

-Nienawidzę Cię.-odpowiedziałem ignorując jego pytanie.

-Oj... no nie gniewaj się.-próbował podejść i mnie przytulić ,ale jedną ręką pokazałem  mu"Stop".

-Nie dotykaj mnie.-powiedziałem to tak bardzo oczywiście, tak samo oczywiście jak stwierdzenie,że Scott jest nienormalny.

-Lepsze niż " Nienawidzę Cię". -wzruszył ramionami.

-No i Nienawidzę Cię.-dodałem uśmiechając się wrednie.

-Kochasz Mnie.-stwierdził w ogóle nie przejmując się moimi słowami.

-Nienawidzę Cię.

-Kochasz mnie.

-Czego nie rozumiesz w słowie "Nienawidzę Cię"? -spytałem unosząc jedną brew do góry w irytacji.

-Ja rozumiem,ty nie rozumiesz. Nienawidzę cię to znaczy nienawidzę cię,a u ciebie znaczy Kocham Cię.-posłał mi złośliwy uśmiech.

-Ty...ty jesteś okropny! Idę stąd.-powiedziałem i zacząłem schodzić w dół.

-Jak mi tego brakowało.- zaśmiał się i oczywiście zaczął podążać za mną.

ᴜʟυвιenιec тyrana ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz