➫ Skraj wytrzymałości

850 116 47
                                    

Pers:Thomas ♡

-Cześć ciociu.-Powiedziałem wchodząc do auta.

-Hejka,hejka.-Odpowiedziała całkiem spokojnie

-Hej mamo.- powiedział Dylan wchodząc do auta z drugiej strony. Usiadł obok mnie za co mam ochotę mu przyłożyć. Gorszej jebie niż w tym śmietniku.

-No hej.-Ciocia odpowiedziała mu ostrzej.

-Zapiąć pasy i jedziemy.- Moja mama odwróciła się do nas, a po chwili z powrotem patrzała przed siebie. W ciszy wykonaliśmy jej polecenie.

Minęły dwie minuty drogi a ja już kurwa nie mogę wytrzymać!
Tak bardzo capi od Dylana tymi rzygami,że zaraz ja się zrzygam! Na niego oczywiście.

-Mamo? mogę otworzyć okno? dzięki.- Zapytałem i nie czekając na odpowiedź otworzyłem je na maksa.

Usłyszałem głośne prychnięcie Dylana, przez co spojrzałem na niego i się zaśmiałem.
Siedzi wielce obrażony królewicz z założonymi rękoma na piersi.

-Co cię tak śmieszy, hm?-zaczął szeptem tak,żeby mamy przypadkiem nic nie usłyszały.

-Nic,nic.-próbowałem się opanować,ale nie wyszło.
-Strasznie jebiesz.- Zaśmiałem się mu w twarz.

Nie wiem skąd u mnie nagła odwaga się wzięła...Może stąd,że wiem iż tu nic mi nie zrobi?Przy rodzicach nigdy nic nie zrobił...zawsze bał się konsekwencji.

-Żebyś ty zaraz nie jebał,jak ponownie wlecisz do śmietnika.- fuknął na co znowu się zaśmiałem.

-Boże jakiś ty żałosny.-stwierdziłem wycierając łzę z kącika oka.
-Serio myśli,że jak wrócimy do domu i zacznie się cała gadka to po tej rozmowie jeszcze mnie tkniesz ,albo do mnie przemówisz?-zapytałem na co szatyn się nie odezwał tylko dalej gapił zmieszanym spojrzeniem.
- Zapomnij. Pani Elka sama powiedziała,że poinformowała o wszystkim rodziców. Właściwie o wszystkim co do jednego,więc musiała przekazać im informację o tym,że zamknąłeś mnie w kantorku przez co prawie się udusiłem.- Skończyłem wypowiedź.
-Pojeb z ciebie.-dodałem Odwracając głowę w stronę okna.
W odpowiedzi usłyszałem tylko jedno prychnięcie Dylana a potem lekki śmiech.

Zdezorientowany wróciłem do niego wzrokiem i zobaczyłem jak idiota po kryjomu zaczął się gryźć. Wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia.

-Co ty odwalasz?- spytałem patrząc na niego jak na debila.
-W psa się bawisz?- zakpiłem z niego.

-Zobaczysz.-odpowiedział dla się gryząc.

-Jesteś dziwny.-Stwierdziłem.

Po minucie Dylan wgryzł się sobie w skórkę tak,że krew zaczęła lecieć mu z ręki.

-Dylan przestań!- krzyknąłem cicho odciągając jego buzie od ręki.
-Nie dość,że jebiesz,to jeszcze krew ci leci. Obrzydliwość.

-Zobacz na to Tommy.- Wykręciłem oczami ,ale zacząłem patrzeć.

-Mamo!-krzyknął nagle.
Wystraszyłem się, więc chwyciłem go za ten nadgarstek.

-Co ty robisz?-spytałem przez zęby.

-Puść mnie.-wyrwał rękę.
-MAMO!-krzyknął głośniej.

-Co się stało?- zapytała nagle ciocia Lucy obracając głowę do tyłu. Fak! odwróciła się!

-Thomas mnie ugryzł! patrz.-wyciągnął rękę w ich stronę,a ja ze zdziwienia rozszerzyłem mocniej usta.

Dylan przybrał wyraz twarzy taki, jakby miał zaraz płakać. I wiecie co? ta mina jest tak wiarygodna,że na pewno wpierdol dostane! Idealnie znajdzie się w roli aktora i świetnie sobie poradzi w tym głupim przedstawieniu.

Wytrzeszczyłem jeszcze bardziej oczy ze zdziwienia kiedy moja mama gwałtownie zatrzymała samochód pod domem.
Zszokowana ciocia Lucy zaczęła sprawdzać jego głupią śmierdzącą część ciała.

-Jezu dziecko!krew ci leci!- krzyknęła Lucy, od razu wyciągając chusteczki.
Mama spojrzała na mnie gniewnym także zaskoczonym spojrzeniem.

-Thomas! Co to za zachowanie?! Dlaczego to zrobiłeś?!-zaczęła na mnie wrzeszczeć,czyli tak jak przypuszczałem.

-Ale to nie ja!-od razu zaprotestowałem.

-Jasne! A krew jest sztuczna i Dylan se wymyślił!

-TAK!- zirytowany wszystkim zacząłem na nią krzyczeć.

-DOŚĆ TEGO! Nie podnoś na mnie głosu! Masz szlaban jasne?! S.Z.L.A.B.A.N.- wkurwiony na maksa wyrwałem mamie kluczki od auta.

-TY CHUJU!-krzyknąłem do Dylana,który perfidnie się uśmiechał.
Wyszedłem z auta trzaskając drzwiami i od razu ruszyłem do domu i jeszcze zamknąłem ich w aucie.

-THOMAS!- usłyszałem krzyk matki,która szarpała za klamkę. Wiem,że zaraz wyjdą,bo w środku auta są przyciski,dzięki którym można otworzyć i zamknąć je od środka.

Dlatego nie zwracając na nich uwagi,nie czekając aż wyjdą otworzyłem drzwi od domu. Natychmiast pobiegłem do łazienki,której się zamknąłem.
Usiadłem na podłogę,a z nerwów zacząłem krzyczeć sam do siebie,walić rękoma w ścianę, rzucać różnym rzeczami oraz płynami.

Po chwili uspokojenia stanąłem przed lustrem bez żadnych emocji na twarzy.

-Thomas!- matka i reszta zaczęła pukać do drzwi.
- Otwieraj natychmiast te drzwi!-Olałem ją i wziąłem do ręki maszynkę do golenia, której wyciągnąłem ostrze.

-NIE! -odkrzyknąłem z opóźnieniem.
-Idę gdzieś gdzie nikt mnie nie znajdzie! Znajdę się gdzieś gdzie będę wolny od niego! Idę gdzieś gdzie każdy mnie zrozumie!

-Jezu dziecko!!! Otwórz drzwi! Błagam cię. -W dupie mając jakiekolwiek prośby normalnie i spokojnie przejechałem sobie ostrzem wzdłuż ręki.
Nawet nie zajęczałem ani nie skrzywiłem się bólu.
Patrzałem jak krew zaczęła skapywać ciurkiem na biały mały dywanik farbując go na czerwono.

-Thomas, proszę.- Usłyszałem Dylana i ciche pukanie.

-Spierdalaj! Pamiętaj!to wszystko przez ciebie!- wykrzyknąłem mu zaczynając powoli dysząc .

Mam nadzieję,że zapamięta te słowa do końca swojego życia...mam nadzieję,że będzie miał mnie na sumie kiedy już będę w zaświatach.

-O czym ty mówisz?! Kochanie proszę cię! porozmawiajmy.Przepraszam...-wyjąkała płaczliwie.

-Mamo przestańcie mnie błagać! Koniec z tym, już zacząłem kroki w stronę światła.-kobieta krzyknęła przeraźliwie.
-Żegnam się z wami...Kocham cię mamo,kocham cię ciociu.- dodałem ze łzami w oczach.
Jednak przejechałem ostrzem po drugiej ręce. Oparłem się o ścianę po której zacząłem zjeżdżać w dół,aż usiadłem na podłodze zaczynając się wykrwawiać w spokoju.

-Jezu! Thomas! Skarbie!
-Kurwa! szybko trzeba wyważyć drzwi! Dylan pomóż mi.- Ciągle ich słyszałem,więc pogłębiłem ranę na jednej ręce. Na drugiej już nie zdążyłem, bo odpłynąłem. Teraz już tylko pozostało mi odpłynąć na dobre.

♡▀▄▀▄ ▄▀▄▀ ♡▀▄▀▄ ▄▀▄▀ ♡▀▄▀▄ ▄▀▄▀ ♡

Dobra wariaci chcieliście rozdział więc macie, Ale następny dostaniecie dopiero w poniedziałek.
Miłego, pa ❤️

ᴜʟυвιenιec тyrana ♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz