➫Musisz wiedzieć

786 110 61
                                    

  
 Pers:Thomas♡

Obudziłem się już dawno. Już wtedy kiedy lekarz mnie zbadał,odratował i stwierdził ,że dalej śpię. Udaję,bo nie mam ochoty z nikim gadać.Z mamą,ciotką,przyjaciółmi...a zwłaszcza Dylanem. Ciekawe jak ja im teraz spojrzę w oczy? co im powiem? 'o hej to ja ten pojebany nie doszły samobójca,który nie sądził,że dalej będzie żył i powiedział parę złych rzeczy' Jestem prawie pewny,że jak tylko się dowiedzą ,że się 'obudziłem'to zaraz będą pytania. Dlaczego?przez kogo? co ty sobie myślałeś? Wpierdol dawno nie dostałeś? itp,itd i ble,ble,ble... wiecie co? jak usłyszę takie pytania,ponownie się zabije.

-Hej...wiem,że mnie nie słyszysz,ale wiedz,że cieszę się,że żyjesz.- Usłyszałem kolejne osoby.Tym razem Lydia. Ehh...chciałbym otworzyć oczy i ich zobaczyć,ale jeszcze nie teraz.

-To dziwnie zabrzmi...ale ja też.- Przepraszam bardzo,ale...czy ja na pewno żyje? nie zginąłem? czy właśnie tutaj razem z rudą jest Dylan? Jezu! zabierz mnie do siebie! proszę! albo chociaż jebnij go piorunem.

-Co? chłopie ogarnij hormony,bo jesteś tak niezdecydowany jak najebany gamoń w burdelu.-Prawie parsknąłem śmiechem, nie powiem.

-Dobra...nie wiesz siedź cicho Lydka.-Co się od jebało kiedy mnie nie było? Jest dla niej miły...od kiedy?! nie ma mnie parę godzin-chyba-a tu już takie zmiany,że szok.

Nastała cisza...nikt nic nie mówi.Trochę tak głupio. Mogliby chociaż usiąść.Osły głupie.
Dwie minuty potem ktoś wparował z buta do pokoju.

-Trzymaj się Tom...odwiedzę Cię jutro,ale teraz muszę pilnie coś załatwić.- W środku uśmiechnąłem się szeroko. Wejście smoka u nikogo innego jak u Scotta. Hehe jego mógłbym mieć cały czas przy sobie.Wie,że śpię,ale i tak do mnie mówi jakbym był na chodzie. Normalnie pyta jak tam ,co u nich,jak ich bardzo wystraszyłem,że jak tylko z tond wyjdę pójdziemy się najebać. Matheo też był i ciągle z niego lał.

-Hej Lydia ,ja już jadę sorry nie odwiozę cię ruda.Pojedziesz se autobusem,pa!- Dopowiedział i szybko wyszedł. On potrafi mnie rozśmieszyć.

-No ja pierdole!- jęknęła głośno,po czym opadła obok mnie na łóżku. No w końcu to zrobiła! myślałem,że nigdy to nie nastąpi.

-Spoko.My możemy cię odwieźć.- Zaproponował jej Dylan.Nie no jeszcze chwila a chyba coś mnie strzeli! Dlaczego on jest taki miły?! kolejną taktykę sobie wymyślił i wciela ją w życie?!

-Serio?nie będzie problemu?

-Nie ,no co ty.- Mogę sobie dupę przysmażyć ,że teraz właśnie się do niej uśmiecha!

-Ej to super,dzięki! -szybko się zgodziła.- To ja idę do toalety i będziemy mogli jechać.- wstała z łóżka i wyszła za drzwi. Nie no kurwa dzięki laska! nie ma jak sobie wyjść i zostawić mnie z moim oprawcą. Sto punktów dla Lydi Martin za kreatywne myślenie.

-Okej.- Usłyszałem jak Dylan przekręca zamek w drzwiach.Momentalnie spiąłem wszystkie mięśnie. Jakim cudem zdobył klucz?! I dlaczego nas zamknął? znowu coś planuje? ledwo cało wyszedłem a on już chce mi krzywdę zrobić? Ponownie poczułem zapadający się materac pod ciężarem. Szatyn usiadł na brzegu łóżka i chwycił moją rękę. Mam ochotę mu ją wyrwać a najchętniej strzelić w pysk.

-Hej Tom...ja wiem,że pewno mnie nienawidzisz.- nie no co ty... Ja? Nienawidzić ciebie?pfff.

-Ale chcę abyś wiedział,że nie chciałem...- Zaraz,zaraz coooo?

-To co zrobiłem...ja nigdy sobie tego nie wybaczę wiesz? Nie masz pojęcia jak bardzo żałuje tego,że cię skrzywdziłem,zostawiłem i wszystko na raz.- Zaczął delikatnie szlochać. Nie mam pojęcia co o tym myśleć. O co mu chodzi?...Skoro żałuje i nie chciał to dlaczego to ciągnie aż do teraz? Nie uważacie,że jest to chore?

-I wiem,że mnie nie słyszysz i bardzo dobrze,bo na naprawdę bym ci tego tak o nie powiedział. Ja...ja nadal cię...

-Cooooo?!-gwałtownie się podniosłem i krzyknąłem. Dylan też się wystraszył ,bo  głośno krzyknął i spadł z łóżka.

-Thomas?!??!?

-Ty chyba sobie Kurwa żartujesz!!-wrzasnąłem i popatrzyłem na niego ze szklanym oczami.

                                                         Ciąg dalszy nastąpi..

♡▀▄▀▄ ▄▀▄▀♡  ▀▄▀▄ ▄▀▄▀ ♡ ▀▄▀▄ ▄▀▄▀♡ 

Tak jak jest napisane.
Ciąg dalszy nastąpi. Mam nadziej ,że jak na razie ff się podoba i nie przynudzam. Ogólnie rozdział słaby...
Jak wiecie ja rozdziałów nie sprawdzam. Nie mam czasu, nie mam chęci. Ważna jest fabuła rozdziału. Wiem, że ortografia też. Tylko, że ja jestem straszna noga w ortografii także... Wybaczcie mi to haha
Do następnego miśki❤️

ᴜʟυвιenιec тyrana ♡ Where stories live. Discover now