Siostra Wolf

2.1K 129 21
                                    

*piosenka ,, A drop in the ocean " by Ron Pope*

Pod wieczór moje koleżanki zaczęły rozchodzić się do swoich kwater. W pośpiechu posprzątałam po sobie przyrządy i pospieszyłam w kierunku gabinetu doktora Königa. Złapałam go akurat w momencie, w którym opuszczał swoje biuro.

- Doktorze, mam sprawę... Chciałabym zostać w pracy jeszcze trochę dłużej - powiedziałam nieśmiało. Mężczyzna nawet na mnie nie spojrzał dając mi odpowiedź. 

- Dobrze. Czyli nie będzie cię na kolacji? - spytał. 

Słysząc słowo 'kolacja' poczułam mocny skurcz w żołądku. Cały dzień myślałam tylko o sprawie tajemniczego porucznika przez co kompletnie zapomniałam o jedzeniu. Na przerwie na drugie śniadanie byłam zajęta wyciąganiem informacji od Stefana, a później przygniotła mnie praca. Wiedziałam, że jeśli nie zjem czegoś teraz to na kolejny posiłek będę musiała czekać do jutra. 

- Wychodzi na to, że mnie nie będzie - westchnęłam. Ordynator spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.

- Powiem Danieli, żeby wzięła ci coś z kolacji - zaproponował i odszedł nie czekając na moją odpowiedź. Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam z powrotem na salę. Teraz była całkiem pusta. Światła były przygaszone, z radia leciała cicha muzyka klasyczna z lekkością wypełniając pomieszczenie. Gdyby dookoła mnie nie było tyle łóżek z rannymi byłabym w stanie powiedzieć, że dookoła panowała iście cudna atmosfera. Podeszłam do mojej szafki i wyjęłam z niej notes. Odnalazłam notatki z rozmowy ze Stefanem i ruszyłam w stronę łóżka porucznika. Mężczyzna leżał na plecach wpatrując się w sufit. Usiadłam na stołku obok ale on nawet na mnie nie spojrzał. Przez chwilę panowała między nami cisza, ale po chwili żołnierz się odezwał.

- Czy to normalne, że jestem taki zamroczony? To w skutek tej operacji, prawda? - spytał cicho nadal na mnie nie patrząc. Wiedziałam, że muszę mu powiedzieć. Nie będę przed nim zatajać tego, że najprawdopodobniej utracił swoje wspomnienia na zawsze. Wszystko co wydarzyło się przed wypadkiem rozmyło się. To trochę jak reakcja wody z atramentem. Woda to wszystkie wspomnienia człowieka, a atrament to to jedno wydarzenie. Jeden wypadek. Wystarczy nawet kropla by zabarwić dotąd czystą i krystaliczną wodę na ciemny, mętny kolor. Wszystkie wspomnienia, każde z osobną zostaje zasłonięte ciemną, nieprzenikliwą zasłoną. Najgorsza jest chyba nagłość tego zjawiska. Nie tracimy wspomnień stopniowo, nie mamy czasu na spisanie ich gdzieś by kiedyś do nich wrócić. Po prostu zapominamy o wszystkim co było wcześniej jakby ktoś opuścił na przeszłość czarną kotarę, której nie da się odsunąć. Nabrałam do płuc tak dużo powietrza jak mogłam i wypuściłam je powoli przez nos. Mężczyzna zaniepokojony moim brakiem odpowiedzi spojrzał na mnie i zmarszczył czoło.

- Wszystko w porządku? - spytał.

- Tak tylko... Nie jestem zbyt dobra w przekazywaniu złych informacji - zaśmiałam się nerwowo. 

- Spokojnie, jestem wytrzymały - uśmiechnął się lekko i zerknął na mnie wyczekująco. 

- To nie w skutek operacji... - zaczęłam cicho spuszczając wzrok. - Podczas operacji doktor znalazł jakieś ciało obce w pana głowie. Możliwe, że to jego wina. W tym przypadku obawiam się, że ta amnezja nie przejdzie po czasie. 

Spojrzałam na porucznika badając jego reakcję. Nie zauważyłam żadnej drastycznej zmiany na jego twarzy. Nadal leżał w tej samej pozycji i patrzył na mnie tym samym wzrokiem. Zaczęłam nerwowo gnieść rąbek fartucha. Między nami panowała całkowita cisza. Myślałam, że teraz się wystraszy, zacznie zadawać mnóstwo pytań, a on nic. Kamienna twarz, zero emocji. 

Requiem [zakończone]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu