2- Eh, no dobra.

6.9K 150 43
                                    

*Pov Ava*

Gdy doszliśmy na miejsce słońce zaczęło zachodzić. Na niebie były widoczne różnokolorowe chmury, a samo niebo przyjęło rozmaite barwy. W tafli jeziora odbijał się krajobraz. Powoli weszłam na pomost.

- Ale pięknie! - zawołała Łusia klaszcząc w dłonie.

- A nie mówiłam?- zaśmiałam się.- Gdy byłam mała przychodziłam tutaj z wujkiem łowić ryby.

- No nie jest, aż tak daleko.- powiedział Edek patrząc na zachodzące słońce ze zadowoleniem w oczach.

- No widzisz? - usiadłam na brzegu pomostu.

***
Następnego dnia wstałam wcześniej, ubrałam się szybko i po cichu zeszłym po schodach. Wyszłam z domu i pobiegłam do stajni. Weszłam do boksu i wyprowadziłam z niego gniadego (brązowa sierść,  czarna grzywna grzywna i ogon) arabka. Porządnie wyszczotkowałam jego sierść, ogon i grzywę, osiodłałam i wyszłam z nim na światło dzinne.

 Porządnie wyszczotkowałam jego sierść, ogon i grzywę, osiodłałam i wyszłam z nim na światło dzinne

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

*Pov Piotr*

Nie mogłem spać od pół nocy. Moją głowę zaprzątała jedną odoba. Śliczna rudowłosa, nie wysoka dziewczyna. Ava.

Siedziałem przy oknie i oglądałem gwiazdy, po chwili jednak zaczeły one znikać. Słońce zaczęło wychodzić. Po pół godzinie zobaczyłem jakieś dwa cienie. Konia i zapewne Ave.

Ubrałem się i zszedłem po schodach. Gdy dotarłem na miejsce usiadłem na trawie i przyglądałem się jak dziewczyna jeździ. Co chwilę rospędzała konia do galopu i skakała przez pień drzewa.

- Dobra wystarczy już tobie na dziś.- usłyszałem. Dziewczyna poklepała zwierzę po szyji, zeszła z konia i zaczęła go prowadzić w kierunku stajni poluzowując  przy tym popręg i odpinając paski przy ogłowiu. Postanowiłem iść za nią. W sumie to nie wiem czemu.

- Śledzisz mnie?- zapytała po chwili odwracając się do mnie.

- Nie...Ja po prostu....yyy...- zacząłem sie jąkać.

- Dobra, nie tłumacz się już. - westchnęła. - Idziesz ze mną? - zaproponowała, a ja skinąłem tylko głową.

- Poczekaj pomogę Ci. - powiedziałem i ściągnąłem siodło z grzbietu rumaka. - Gdzie to zanieść?

- Powieś na wieszak z plakietką ''Berg'' na końcu korytarza. - wskazała na miejsce i wprowadziła konia do boksu.

***

- Gdzie wyście byli?! - krzyknęła gosposia. - Szukałam was wszędzie.

- Oj spokojnie. Poszliśmy się trochę przejść. - skłamała Ava i pociągnęła mnie za rękę do góry.

- AVA, NATYCHMIST CHODŹCIE NA ŚNIADANIE! - rozkazała.

Szybko zjedliśmy posiłek i poszliśmy (tym razem wszyscy) do ogrodu.

- Podobno macie tu konie. - powiedziała do Avy wstydliwe Łusia.

- Konie, krowy, kury, króliki, świnie i dużo, dużo więcej. - zażartowała. - Tak mamy konie i kury.

- Mogę zobaczyć?- zapytała i spojrzała na mnie błagalnie.

- Eh, no dobra. - powiedziala i zaprowadziła dziewczynke do stajni, w której były trzy konie...

******************************
Dla osób, którym się w poprzednim rozdziale nie wyświetliło na zdj poniżej Ava.

******************************Dla osób, którym się w poprzednim rozdziale nie wyświetliło na zdj poniżej Ava

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.
Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin