15- Co rozkarzesz?

3.5K 114 48
                                    

*Pov Ava*

- Ja też!- powiedziała Łucja i pobiegła za nami. Gdy dotarłyśmy na strzelnicę Zuzanna napięła cieciwę i strzeliła w niebieskie pole.

- Zuza patrz na to!- powiedziałam i strzeliłem strzałą w sam środek. Łucja wzięła swój sztylet i zrobiła to samo co ja.

- No dawaj Ed broń się! - usłyszałam krzyk Piotra. Wjechali na koniach do nas i zaczeli mierzyć w siebie mieczami. - Odbij! Wyżej ręka!

- Ej chłopaki !- zawołałam, a koń Edmunda stanął dęba.

- Stój koniku! - powiedział.

- Mam na imię Filip.- odezwał się.

- Aha..Yyy...przepraszam. - Powiedział zakłopotany.

- Czarownica zażądała spotkania z Aslanem. Zaraz tu będzie. - odezwał się biegnący w naszą stronę bóbr.

***

- Zdrogi! Oto królowa Narnii! - krzyknął karzeł. - Cesarzowa Zachodnich wysp. - powiedział. Edek patrzył na postać z przerażeniem w o czach. Bał się.

Czarownica wstała ze swojego miejsca i podeszła do Aslana,  patrząc przy tym na Edmunda.

- Jest w pośród was zdrajcą Aslanie. - przemówiła.

- On jednak nie zawinił przeciw tobie.

- Czyżbyś zapomniał o prawach, które żądzą Narnią?- zapytała, na co lew przeraźliwie warknął.

- Tylko nie zaczynam mi ich cytować wiedźmo! Wpisano je w mojej obecności.

- A więc zapewnie wiesz, że krew zdrajcy należy do mnie. On cały należy do mnie. - powiedziała, a Piotr wyciągnął miecz.

- To go sobie weź. - zaczął ją prowokować stając przed bratem.

- Czy Ty naprawdę myślisz, że tylko siła wystarczy, żeby nie pokonać, rycerzyku? - zadrwiła. Zmieszany Piotr opuścił miecz.- Aslan wie, że kiedy prawo zostanie złamane, cała Narnia zapadnie się i zginie w ogniu i wodzie. - rzekła. - Ten chłopiec da gardło na kamiennym stole. Zgodnie z tradycją. - pokazywała palcem na Eda. Spojrzałam na niego wystraszona. - Nie śmiesz mi odmówić. - zwróciła się do lwa.

- Wystarczy! - rzekł. - Porozmawiamy w cztery oczy. - Powiedział i porkierował się do swojego namiotu, a Czarownica za nim.

***

Minęła może godzina, a oni nadal nie wychodzili. Każdemu się nudziło. Łucja wydawała trawę, Zuza i Edek nerwowo chodziliw kóło, Piotr siedzi na na trawie, a ja siedziałam za nim i opierałam się plecami o jego plecy.
W końcu wyszli z namiotu, a każdy szybko wstał. Edek patrzył w oczy Aslana, on jednak miał smutny wzrok. Tylko dlaczego?

- Zrzekła się prawa do krwi syna Adama!- krzyknął uradowany. Zaczęliśmy przytulać Edka. Wszyscy klaskali.

- Jaką mam pewność, że dotrzymasz obietnicy?- zapytała. Aslan przeraźliwie warknąłna co ona nerwowo usiadła na swoim tronie. Aslan jednak nie cieszył się, a przynajmiej sprawiał wrażenie przygnębionego.

***

* Pov Piotr*

Obudziłem się jeszcze przed świtem przez coś naprawdę bardzo dziwnego. W powietrzu latały duże płatki różowo-białych róż. Nie wiedząc co to wyciągnąłem miecz z pochwy.

- Spokojnie mój Drogi Panie !- rzekła kobieta z płatków. - Przynoszę ci wieść od sióstr.

***

-Mówi prawdę - powiedziałem wychodząc z namiotu Aslana, przed Edka, Ave i Oreusa. - Zginął.

- Musisz go zastąpić!- powiedział Ed.- Słuchaj żołnierze muszą mieć wodza. Czekają na twoje rozkazy!

- Nie dam rady!

- Aslan wierzył, że dasz. Ja też wierzę. - powiedziała Ava. Spojrzałem na jej piękne oczy, w których była czysta nadzieja.

- Armia Czarownicy jest już blisko.- powiedział Oreus. - Co rozkarzesz?

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieWhere stories live. Discover now