19- A nie widać?

3.3K 91 11
                                    

*Pov Łucja*

Ze ścian zaczęły zrywać się plakaty i płytki, a ludzie wyglądali jakby nic się nie działo.  
Wyglądało to co najmiej dziwnie. W ścianie zrobiła się dzióra, a dworzec wygladał jak jaskinia.

Czy to Narnia? Mam nadzieję.

Uśmiechnęłam się do dziewczyn i pobiegłyśmy w stronę wody. Wbiegliśmy do morza. Krzyczeliśmy i chlapałyśmy się ciepłą cieczą. Zuoełnie tsk jak wtedy, gdy zaatakował nas wilk, którego następnie zabił Piotr.

Piotr podniósł Ave za biodra do góry i wszedł z nią do wody Tak głęboko, ze sięgała mu do pach, po czym wrzucił swoją dziewczynę do wody, na co ona głośno pisnęła. Szybko jednak dopłynęła do najstarszego i uwiesiła się mu na plecach.

- Co jest?- zapytał Piotrek podchodząc do Edka.

- Gdzie my jesteśmy?- zapytał.

- A nie widać?- zaśmiał się najstarszy.

- Ale przecież w Narni nie było żadnych ruin. - powiedział, a Piotr zaczął się zastanawiać.

***

*Pov Piotr*

Przepraliśmy się w trochę wygodniejsze, narnijskie rzeczy, chociaż w porównaniu do mundurków szkolnych wszystko jest bardziej wygodne. Poszliśmy szukać jakiejkolwiek cywilizacji.

Z naszych sejfów wyciągneliśmy takie rzeczy jak nasze bronie i eliksir Łucji. Wszystko było w idealnym stanie.

Szliśmy przed siebie gdy na otwartej wodzie zobaczyliśmy łódź. Telmarska łódź. W niej siedzieło dwuch telmarskich rycerzy i krasnal, który był związany.

- Zostawcie go! - krzyknęła Zuzanna i w jednego z żołnierzy strzeliła strzałą. Drugi nie wiedząc co ma robić wrzucił krasnala do wody i widząc, że Zuza celuje w niego sam wskoczył do wody. Z Edkiem wskoczyliśmy do jeziora i zaczęliśmy płynąć.

Wyłowiłem z dna Beruny na wpół żywego krasnala, a Ed ciągnął za sobą samotną szalupe. Łucja od razu rozcięła węzły z jego rąk i nóg, oraz chustę z ust poszkodowanego.

- Głupiec! - zwrócił się do Zuzanny. - Nic lepszego nie przyszło ci do głowy?

- Zwykłe dziękuję zupełnie wystarczy. - powiedziała.

- Topnienie szło by mi lepiej i bez waszej pomocy. - tym razem miał pretensje do nas.

- Ah Tak. Mieliśmy się nie wtrącać?- zapytałem.

- Właściwie, czemu chcieli Cię zabić?

- To Telmatowie...oni już tacy są...- westchnął.

- Telmarowie? Są w Narnii? - zdziwił się Edmund, a krasnal spojrzał na niego jak na idiote.

- Gdzieście było przez te ostatnie parę wieków?- zapytał, na co się zaśmialiśmy.

- To dość długa historia. - Zuza podała mi miecz. On to zauważył. Jego twarz natychmiast zmieniła wyraz.

- No nie, tylko bez takich numerów. To niby wy? Czworo władców z przed wieków i ich najlepsza przyjaciółka Ava? 

- Tak jestem król Piotr. Piotr wielki. - wyciągnąłem do niego rękę.

- Przydomek to już mogłeś sobie darować. - mruknęła Zuzia.

- Nie no, bardzo mi miło.- zaśmiał się.

- Zaraz mi uwierzysz. - zapewniłem i wyciągnąłem miecz.

- Oj, nie chce z Tobą walczyć chłopie.

- Nie ze mną...Z nim.- wskazałem na Edka, na co on również wyciągnął miecz.

Pisałem swoje narzędzie krasnalowi i zaczęła się walka...
Oj przekona się...

***

- To naprawdę wy! Może ten róg jednak zrobił swoje.

- Jaki róg?- zapytała Zuzanna, a Narnijczyk zaczął nam opowiadać.

^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~^~

Jutro rano postaram się wstawić rozdział, ale nic nie obiecuję. Jak się w weekend nie pojawi to nadrobić to w poniedziałek.

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieWhere stories live. Discover now