44- Jeszcze raz.

2.3K 66 3
                                    

*Pov Ava*

Po dwóch dniach z towarzystwie Piotra wróciłam do swojego domu. Z racji, że byłam w szpitalu, w szkole nie byłam pytana o nie musiałam nic żąda domowych.

Na szczęście!

Po lekcjach całą piątką poszliśmy na nasze wzgórze. Jak zawsze dużo rozmawiamy i się śmiejemy.

- Ava, chodź ze mną do wody! - Krzyknęła Łucja i mocno pociągnęła mnie za rękę, tak mocno, że moja głowa uniosła się z kolan Piotra.

- Nie chce mi się...- jęknęłam siadając na miękkiej, zielonej trawie.

- No chodź! Proszę. - powiedziała z maślanymi oczami. Co ona ma w sobie, że nie umiem jej odmówić? Powoli wstałam i ściągnęła z siebie marynarkę krawat u buty. Pobiegłam z dziewczyną w stronę wody.

Weszłam do jeziora po kostki i zaczełyśmy się przyjąć zimną wodą. Dziesięć minut zabawy wystarczyło młodszej i wróciłyśmy do reszty.

Nałożyłam na ramiona swoją marynarkę i usiadłam koło Piotrka.

- Zimno ci? - zapytał gdy zobaczył, że drzę. Mi znimno jest caly czas. Obojetnie czy jest 20 czy -20 mi zawsze jest zimno. Chłopak obiął mnie ramieniem, a ja mocno się do niego przytuliłam.

***

~Pięć lat później~

Piotr z racji na to, iż jest pełnoletni wstąpił do Wojska. Ja razem z Zuzą pracujemy obecnie jako sanitariuszki. Zajmujemy się rnnymi oraz osieroconych dziećmi.

Zuzanna znalazła swój obiekt westchnień. Mówi, że owy generał przypomina jej wyglądem i charakterem księcia Kaspiana.

Czyli już wszystko jasne...

Dziewczyna spędza z żołnierzem spotyka się od kilku miesięcy, co mnie z resztą bardzo cieszy.

Edmund i Łucja pojechali na jakiś (długi) okres czasu do ich kuzyna Eustachego. I z tego co wiem, to po raz kolejny odwiedziło Narnie i widzieli się z Kapitanem oraz Aslanem.

Ci to mają szczęście...

Jeśli chodzi o relację moje i Piotra, to nic się nie zmieniły. No dobra może nie wygląda to tak jak kiedyś, ale dajemy sobie radę.

 No dobra może nie wygląda to tak jak kiedyś, ale dajemy sobie radę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-...i żyli długo i szczęśliwie.- skończyłam, a dzieci zaczęły się śmiać.

Mimo, że nie mam (młodszego) rodzeństwa posiadam ogromne podejście do dzieci, które uwielbiam. Od kąd pamiętam marzyłam, żeby mieć męża, trójkę dzieci, duży dom.

Tego (szczęścia) chyba każdy pragnie na przyszłość. Tego, żeby chodźby nie wiem co zostać na zawsze przy swojej drugiej połówkę na zawsze do końca swoich dni. I tego właśnie chce...zestarzeć się w obiecniści Piotra wokół wnuków. Przy rodzinie założonej przez siebie.

- Jeszcze raz! - dzieciaki zaczęły zgodnie krzyczeć.

Ponownie zaczęłam opowadać historie i Narni. Oczywiście nie opowiadała ona i mnie i rodzeństwie Pevensie, ale i zmyślonych przeze mnie postaciach. To dzieciaki lubią najbardziej opowieści i Magicznej krajinie, w której czas leci sto razy szybciej. O krainie wiecznego szczęścia. I o Aslanie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Do końca książki został ostatni rozdział...

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieWhere stories live. Discover now