40.- Obiecałeś.

2K 62 4
                                    

*Pov Piotr*

Zacząłem podchodzić bliżej. Chłopak był tak zajęty, że mnie nie dostrzegł. I dobrze.

- Masz się zamknąć rozumiesz?!- napastnik warknął do Avy uderzając ją w zaczerwieniony policzek. Odrzchąknąłem. Chłopak odwrócił się, a ja odrazu pieprznąłem go z całej siły, w polik pięścią. Odepchnąłem go od Avy. Chłopak jednak nie był mi dłużny i oddał mi z podwójną siłą.

- Odpierdol!- pierwszy cios. - Się! - drógi. - Od! - trzeci. - MOJEJ! - czwarty tylko tym razem mocniejszy. - Dziewczyny! - piąty cios. - Skurwysynie!- tym razem włożyłem w uderzenie cała swoją siłę, a gnojek wleciał na ścianę i zsunął się po niej na podłogę.

- Piotrek! - usłyszałem za sobą przerażony krzyk Avy. Odwróciłem się. Za mną stał chłopak trochę niższy ode mnie. W rece miał kik od basebola. Szybkiem ruchem wykreciłem mu rękę, a kij wyleciał z jego dłoni. Pierwszy chłopak zaczął uciekać, gdy puściłem drugiego zrobił to samo co jego poprzednik.

Podeszłem szybko do rozczęsionej dziewczyny. Po jej czerwonych, opuchniętych policzkach spływały łzy.

- Wszystko w porządku? - zapytałem kucając obok niej.

- Teraz już tak. - szepnęła i przytuliła się do mnie. Nie myśląc ani chwili oddałem uścisk. Tak się cieszę, że znowu mam ją w ramionach...

*Pov Ava*

Gdy się od siebie oderwaliśmy, Piotr złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku mojego domu.

Jak tylko otworzyłam drzwi, w przedpokoju pojawiła się moja mama. Spojrzała podejrzanie na moją twarz, a potem na chłopaka stojącego obok mnie i się uśmiechnęła pokazując głową mój pokój.

- Obiecałeś. - szepnęłam i spojrzałam w jego oczy. Widać było, że nie wie o co mi chodzi. - Że nie będziesz się już więcej bić. - wytłunaczyłam mu.

- Oj, Ava...- westchnął cicho. - Zabiłbym dla ciebie jeśli tylko byłaby taka potrzeba. Kocham Cię i chociażby to miało kosztować moje zdrowie lub życie, nie zawachałbym się. - powiedział zbliżając się do mnie tak, że dzieliło nas dosłownie kilka centymetrów.

Już gdy myślałam, że mnie pocałuje, delikatnie popłynął mnie na łóżko, a sam zacisnął nademną i zaczął całować po twarzy. Zaczynając od czoła kończąc na ustach, przy których zatrzymał sie najdłużej. Zaśmiałam się.

Co on ma w sobie, że nawet jeśli mam ochotę go uderzyć, marzę by go pocałować?

- Teskniłam. - szepnęłam do jego ucha. Oplotłam Piotra w pasie nogami i obruciłem się tak, że teraz to ja leżałam na nim.

- Ja również Słońce. - mruknął i przytulił mnie do siebie. Czułam sie tak bezpiecznie...jak nigdy. I jedyne o czym teraz marze to, żeby codziennie do końca swych dni budzić się i boku tego chłopaka. Nic więcej nie jest mi potrzebne...

Tylko on...

~~~)))~~~(((~~~)))~~~(((~~~)))~~~(((

Jestem bardzo zadowolona z tego rozdziału i mam ogromną nadzieję, że wam sie spodobał.

Jest to chyba jeden z rozdziałów do którego się najbardziej przyłożyłam,  jeśli chodzi o relację Avy i Piotra.

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz