6- Gorszego miejsca nie było

4.7K 131 25
                                    

*Pov Piotr*

- To tu?- zapytałem patrząc na w pół wywarzone drzwi do domu. Łucja w odpowiedzi pobiegła w strone domku. - Czekaj!- krzyknąłem i pobiegłam w jej stronę, a reszta za mną. Weszliśmy powoli do środka.

- Kto mógł to zrobić?- zapytała samą siebie Łucja smutno patrząc na wnętrze posiadłości. Na całej podłodze były porozrzucane zbite naczynia i zdjęcia, które zapewne niegdyś były w ramkach.

Na jednym z filar był przywieszony list, więc zacząłem czytać na głos.

- Pana Tumnusa uznaje się winnym zdrady stanu
i
obrazy majestatu jej wysokości,
Królowej Narni, za udzielanie schronienia wrogą korony
i
Zadawanie się z lodzmi.

Podpisano: Mougrim kapitan tajnej policji.

Niech żyje Królowa!

Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie przeczytałem. Przyjaciel mojej młodszej siostry został aresztowany za spotykanie i ugoszczenie Łucji.

- Dość tego!- Zuza wyrwała mi papier z ręki. - Naprawdę musimy wracać!

- Ratujmy Pana Tumnusa!- zapiszczała młodsza.

- Jestem za Łucją.- powiedziała Ava. - No co?- zapytała gdy Zuzanna spojrzała na nią z mordem w oczach.

- Skoro spotkanie z człowiekiem to zbrodnia. To chyba nie możemy mu pomóc. - powiedziała spokojnie.

- Naprawdę nie rozumiesz o co tu chodzi? To wszystko przeze mnie. Dowiedziała się, że mnie tutaj zaprosił.

- Może wezwiemy policję? - zapytałem, zapominając o tym, że jesteśmy w Narnii.

- Oni już tu byli! - Zauwarzyła Ava.

- Nie martw się. Pomożemy mu. - zapewniłem siostrę głaszcząc ją po policzku.

- Po co? - zapytał Edek. Zaraz mu przywale.- Przecież to przestępca.

Nagle do mieszkania wleciał ptak, zaczną latać wokół nas i śpiewać.

- Czy ten ptak chce coś od nas?- zaśmiała się Ava. Wyszliśmy z domu. Coś trzasnęło. Łucja i Zuzanna przytuliły się do mojego boku, a przed nas wyszedł bóbr.

- To...to bóbr, tak?- zapytała Łusia.

- No chodź! Chodź tutaj!- zacząłem nawoływać zwierze. Wyciągnąłem w jego strone rękę i zacząłem cmokać.

- Co jest? Mam Ci paznokcie poobgryzać?- zapytał, na co Łusia się zaśmiała.

- Yy ... ja tylko...

- Łucja Pevensie?- skierował pytanie w kierunku najmłodszej.

- Tak. - powiedziała, a zwierzę podało jej chawtowaną chustkę. - To chyba chusteczka, którą dałam...

- Tak wiem. Dał mi ją zanim go zwinęli.

- Nic mu nie jest?- zapytałem.

- Zejdzmy z widoku. - polecił i poszliśmy za nim w niewiadomym kierunku.

- Co Ty robisz?- Zuza szarpnęła mnie za ramię.

- No właśnie. Dlazego chcesz gadać z tym bobrem? -Zadziwił się Edmund.

- Bo zna tego fauna!

- Ale to zwierzę! Nie dziwi Cię to, że gada naszym językiem!? - krzyknęła Zuzanna.

- No co jest? Idziecie, czy nie? - popędzał nas bóbr.

- Już. Musimy się narodzić.

- To gorszego miejsca nie było. - stwierdził i zniknął za zaspą.

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieOù les histoires vivent. Découvrez maintenant