3- Ale ja nie kłamie

6.1K 200 52
                                    

*Pov Ava*

- Pobawmy się w chowanego! - krzyknęła Łusia.

- Nie no co ty? Chcesz przerwać tą fascynującą grę? - zadrwił Piotr patrząc na Zuzannę.

- Tak!- zaśmiałam się - Nudzi mi się. - powiedziałam i połorzyłam nogi na udach Piotrka okazując swoje ogromne znudzenie.

- Eh, w takim razie...- połaskotał mnie w stopy na co odruchowo go kopnęłam. - Ała! - jęknął i pomasował bolące miejsce.- Jeden...dwa...- gdy tylko zaczął liczyć wybiegliśmy z pokoju.

- Znasz jakieś dobre kryjówki?- zapytała mnie Zuza.

- Chodź!- pociągnęła ją za rękę. Wbiegłyśmy na trzecie piętro i schowałyśmy się w ogromnej skrzyni.

-...dziesięć!...- usłyszeliśmy donośny głos Piotra. - SZUKAM!

- Już, już! Wróciłam! Już jestem! Nic mi nie jest! Już przyszłam! Przepraszam, że mnie Nie było tak długo! - Nie minęła nawet minuta, a już po domu rozległ się głos, a raczej krzyk Łucji.

- O co chodzi?- zapytałam gdy zeszłyśmy na dół.

- Sam nie wiem!- powiedział Piotr patrząc na przytulającą się do niego Łucje.

- Nie obchodzi was gdzie byłam?- zapytała speszona mała.

- Bardzo obchodzi, on Cię nawet szukał sieroto jedna! - powiedział z obrazą Edmund, a ja zabiłam go wzrokiem.

- Czyli my wygrałyśmy?- zaśmiała się Zuza.

- Łucji się chyba odechciało grać. - warknął Piotr.

- Minęło przecież kilka godzin...- szepnęła, a mi się jej serio żal zrobiło. Poszliśmy do szafy, w której znajdowała się jakaś Narnia? Zaglądaliśmy do środka, pukaliśmy w stare drewo, ale w środku nic nie było.

- Łucja, może Ty nawdychałaś się naftaniny?- zapytała, a raczej zasugerowała Zuzka.

- Więcej już nie bawimy się w chowanego, bo wiesz my już wyrośliśmy z bajek. - mruknął twardo Piotr, po czym zaczęli iść w stronę drzwi. Objęłam Łucje ręką, ale dziewczynka mnie odepchnęła.

- To nie żadna bajka!- krzyknęła płaczliwie, na co reszta się obruciła.

- Lepiej daj już spokuj. - poleciła jej siostra.

- Nie wymyśliłam Narnii!

- Ja Ci wieżę. - powiedział Edek udając poważnego, lecz coś z powagą mu nie idzie.

- Naprawdę? - zapytała z nadzieją mała.

- Tak, no pewnie. Ja w szufladzie widziałem 150 krasnolódków.- zaśmiał się.

- No tak, a Ty znowu swoje...lubisz się nad nią znęcać, co nie? - warknął do niego brat.

- Żartuje tylko.

- Żebyś wreszcie zpoważniał...- westchnął.

- Odczep się! Co Ty myślisz? Że tata jesteś?- krzyczał w strone Piotra wychodząc za drzwi.

- Moje gratulacje wiesz...- mruknęła jakby zawiedziona Zuzka i również wyszła.

- Ale...ja tam byłam naprawdę. - szepnęła Łusia.

- Zuzanna ma rację- daj już spokuj. - powiedział smutno Piotr. Gdy wyszedł zamknęłyśmy szafę i wyszłyśmy. Łucja przytuliła mnie i zaczęła cicho płakać.

***

*Pov Piotr*

- Wstawaj! Wstawaj! Pobódka! Miałam racje! Wcale mi się nie zdawało! - zaczęła krzyczeć Łucja.

- O co Ci znowu chodzi?- zapytałem zmęczony.

- No o Narnie! W szafie jest wejście. Tak jak wam mówiłam.

- Pewnie coś Ci się przyśniło! -próbowała ją uciszyć Zuzanna, która weszła właśnie z Edmundem do pokoju.

- Właśnie, że nie znowu byłam u Pana Tumnusa! Zresztą Edmund też tam był.

- Kto się tak drze?- do pomieszczenia przyszła Ava przecierając oczy dłonią.

- Widziałeś fauna? - Nie dowierzałem. Edek pokiwał głową na nie. Aha. Czyli znowu kłamie.

- Wiecie co...? Nie cały czas byliśmy razem. On...co Ty tam tak właściwie robiłeś?

- Po prostu bawiłem się z nią. - westchnął. - Przepraszam. Podpuściłem ją trochę, ale no wiecie małe dzieci już takie są. Nie mogą zrozumieć, że każda zabawa kiedyś się kończy.- powiedział, a Łusia się rozpłakała. Zuza i Ava poszły za brunetką, a ja gdy wstałem z łóżka popchnąłem Edmunda tak, że wylądował na swoim.

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieKde žijí příběhy. Začni objevovat