- Tom?
- Hm?
- Co to za zaklęcie?
- Ech? Och... Sprawia, że osoba, na którą jest rzucone, jest podniecona...
- Ciekawe.
- Dlaczego wskazujesz na mnie różdżką?
- Chcę zobaczyć, czy mogę je rzucić.
- Harry.
- Tak?
- Expelliarmus.
- Tom!
- Accio Sztuki Czarnej Magii.
- To moja książka!
- Tak, przypuszczam, że tak. Myślę jednak, że pan, panie jasny czarodzieju, przeczytał i nauczył się więcej, niż wystarczająco na temat Czarnej Magii.
- Nie zmuszaj mnie do ataku! - Tom uniósł brew, patrząc na młodego czarodzieja, zanim położył czarną książkę na stole przed sobą, razem z różdżką Harry'ego.
- Jestem przerażony, panie Potter. - Harry uśmiechnął się złośliwie, podchodząc bliżej do Czarnego Pana, który odwrócił się do niego plecami.
- Powinieneś być.
- Nie wiem, czy widzisz, ale trzymam obie nasze różdżki. Nie mam się czego obawiać - poinformował zielonookiego czarodzieja, zanim wrócił do książki, którą zabrał ze sobą.
- Niczego? - syknął Harry do ucha Toma, zanim przygryzł jego płatek. Tom zamknął oczy.
- Nie słyszałem cię.
- Właśnie o to chodzi, drogi Tomie. - Harry uśmiechnął się, pochylając się, by podnieść różdżkę. Tom skorzystał z okazji, by pociągnąć Harry'ego na kanapę, powodując wrzask młodszego mężczyzny.
- Nie jesteś idealny, ale myślę, że mi wystarczysz - mruknął, zanim zamknął wargi Harry'ego własnymi. Harry odsunął się po chwili, by wskazać różdżką na nos Toma.
- Jeszcze raz, jak brzmiało to zaklęcie...?
- A kto chciał zaczekać?
- Zamknij się.
- Nie gniewaj się na mnie.
- Będę gniewał się na kogo chcę i kiedy chcę.
- I powtórzę to jeszcze raz... - Głośne pukanie do drzwi sprawiło, że obaj czarodzieje zamilkli i wymienili spojrzenia. - Kto tam? - zawołał Harry, spokojnie schodząc z kolan Toma.
- Gin!
- A jak, na imię Merlina, mnie znalazłaś?
- Huuu, huuu! - Odpowiedziała Hedwiga. Harry jęknął.
- Wpuścisz nas?
- Jestem zajęty! - Tom prychnął w dłoń, odkładając mroczniejsze książki Harry'ego na półkę, na której, o dziwo, leżało kilka nielegalnych lub prawie nielegalnych rzeczy, które Złoty Chłopiec zebrał w ciągu ostatniego półtora roku - wiele z nich stanowiło niespodziankę dla Czarnego Pana.
- To przestań być! - Harry rzucił Tomowi bezradne spojrzenie. Czarny Pan przewrócił oczami i otworzył drzwi jednym ruchem różdżki. Hedwiga wpadła do środka i usiadła na grzędzie z zadowoleniem. Ginny weszła z szerokim uśmiechem.
- Hej, Harry! - powiedziała szybko, zamykając za sobą drzwi.
- Dlaczego tu jesteś? - zapytał Harry, prowadząc Ginny na kanapę. Tom był najwyraźniej wciąż niezauważony przez dziewczynę.
YOU ARE READING
Porzucony
FanfictionNastoletni Harry Potter zostaje porzucony w samym środku Londynu. Tłumaczenie by: Aria_Riddle Beta: Cessidy84 Okładka: Danieleq135