Chapter 44

4K 213 326
                                    

- Syriusz?

Szare oczy rozjaśniły się zza długich kosmyków czarnych włosów. - Harry?

- Och, Merlinie... - Harry potrząsnął głową kilka razy, aby oczyścić umysł, a potem spojrzał na dyrektora, który obserwował go z poważną miną. - Dyrektorze?

- Możesz podejść. - Dyrektor lekko odsunął się na bok, gdy Fawkes usiadł na jego ramieniu.

Harry zamrugał kilka razy, po czym podszedł do łóżka i spojrzał na mężczyznę, którego wszyscy uważali za martwego. - Naprawdę tu jesteś?

- To powinna być moja linia - droczył się Syriusz, ale jego uśmiech nie dotknął jego oczu. Uniósł dłoń i delikatnie położył ją na twarzy Harry'ego.

Jakby dotyk był wskazówką, Harry natychmiast pochylił się i przytulił ojca chrzestnego. - Syriusz!

Ramiona Syriusza objęły mocno nastolatka i zamknął oczy. - To prawdziwe. Och, dzięki Merlinowi, to dzieje się naprawdę - wyszeptał.

Tom! Tom! On żyje! On żyje! Harry płakał radośnie, mentalnie przytulając swojego kochanka.

Uśmiech Toma był ostrożny. Ale jak? I dlaczego Dumbledore nie wydaje się szczęśliwy?

Oczy Harry'ego otworzyły się szeroko i odwrócił się, by spojrzeć na dyrektora, pozostając w objęciach Syriusza. - Coś jest nadal nie tak - powiedział ostrym tonem. - O co chodzi?

- Syriuszu jeszcze nie został oczyszczony z zarzutów, Harry. - Remus westchnął. - Ministerstwo go nie oczyściło, ale jego śmierć i tak urzeczywistniła wolę.

Oczy Harry'ego stwardniały. - Czy oni przynajmniej dadzą mu proces? - syknął.

- Zbiegły przestępca - mruknął Syriusz. - Nie, nie dostanę procesu.

Zielone oczy błysnęły niebezpiecznie. - Dostaniesz proces. Nawet jeśli będę musiał zaatakować Ministerstwo Magii siłą, dostaniesz proces.

- Harry, to nie działa w ten sposób... - Syriusz westchnął.

- Och, tak działa - odparł Harry, a oczy spotkały Dumbledore'a. - Zezwolenie na wyjście do Ministerstwa, dyrektorze?

- Nie ma potrzeby, nie ma potrzeby! - denerwująco wesoły głos zawołał, gdy Knot wszedł przez drzwi, których żaden z nich nie widział. Amelia Bones weszła za nim. Minister rzucił mężczyźnie na łóżku obrzydliwe spojrzenie, ale zaprzestał tego, gdy spotkał zimne oczy Chłopca-Który-Przeżył. - Harry, mój chłopcze! Cudownie cię widzieć!

Harry posłał mężczyźnie zimny uśmiech. - Nie mogę się z tobą zgodzić, proszę pana. Widzisz, mam wrażenie, że jesteś tutaj, aby skazać mojego ojca chrzestnego na Azkaban za przestępstwo, którego nie popełnił. Jeśli tak, obawiam się, że jesteśmy w bardzo złych stosunkach.

- Harry - syknął ostro Remus, posyłając chłopcu ostrzegawcze spojrzenie.

Ale Harry był zajęty wpatrywaniem się zimno w nerwowego Knota. - Więc?

- Panie Potter, musisz zrozumieć, że potrzebujemy dowodów, aby oczyścić pana Blacka ze wszystkich zarzutów - powiedziała uspokajająco pani Bones.

Harry wstał powoli, trzymając jedną rękę na ramieniu ojca chrzestnego. - Dowody są w mojej pamięci. Widziałem żyjącego Petera Pettigrew pracującego dla Voldemorta. - Nastolatek zignorował wzdrygnięcia, które otrzymane po wypowiedzeniu imienia. - Słyszałem, z więcej niż jednego źródła, że ​​Strażnik Tajemnicy moich rodziców i mnie został w ostatniej chwili zamieniony. Widziałem, jak Syriusz Black niestrudzenie pomaga Zakonowi Feniksa. I pamiętam, kiedy Syriusz został rzucony przez zasłonę w Departamencie Tajemnic przez Bellatrix Lestrange, ponieważ byłem na tyle głupi żeby pójść do Ministerstwa pod wpływem emocji! - zakończył z krzykiem.

PorzuconyWhere stories live. Discover now