Chapter 46

3.4K 186 184
                                    

- Zawsze uważałem, że to głupie.

- Zawsze?

- Cóż, odkąd o tym przeczytałem.

- Czyli od jakiś dziesięciu minut?

- Zamknij się, Tom.

Poppy zaśmiała się z ich dwójki. - Cóż, tak, to chyba głupie. To dobre zaklęcie leczące, ale nigdy nie osiągnęło akceptacji w społeczeństwie. Bo było dosyć nietypowe.

- Dosyć nietypowe? Poppy, jaka osoba nosi przy sobie błoto?

- Przydaje się, jeśli wpadniesz w błoto - Tom zachichotał.

- Och, pewnie. - Przepraszam, Panie Mroczny Czarodzieju, ale zastanawiałem się, czy kiedy mnie przeklniesz, możesz upewnić się, że wyląduję w tym błocie, abym mógł się uleczyć? Teraz to widzę.

- Nie, chodzi o to, by trzymać się z dala od Mrocznych czarodziejów. Myślałem, że o tym wiesz.

- Oczywiście, że nie. Ile razy w życiu spotkałem mrocznego czarodzieja?

- Tylko raz powinienem mieć nadzieję.

- Tom, nienawidzę zwracać uwagę na oczywistość, ale, uhm, to ty wpadłeś na mnie.

- Och, czy moglibyście w końcu przestać? - Poppy zachichotała. - Zaklęcie nie było tak bezużyteczne, kiedy drogi były zrobione z błota, Harry.

- Nic dziwnego, że stało się bezużyteczne. To znaczy, kiedy ostatni raz widziałeś błotnistą drogę?

- Hogsmeade - odpowiedzieli w tym samym czasie Tom i Poppy.

Harry skrzywił się. - Wiecie, naprawdę was nienawidzę.

- To ty nas zmusiłeś do przyjaźni.

- Zamknij się, Tom.

- Ach, wspomnienia z dni przed kawiarnią...

- Och, masz na myśli, gdzie jedno z nas mówiło drugiemu, żeby się zamknął co drugie zdanie?

- Nie brzmi tak przyjemnie, kiedy ujmujesz to w ten sposób.

- Prosiłeś się o to.

- Wy dwoje jesteście beznadziejni - Poppy zachichotała, kręcąc głową. - Zmieniając temat, Harry, wiesz już, jak Hermiona zamierza nazwać dzieci?

- Myślałem, że ty wiesz.

- Och?

- Większość swojego czasu spędza tutaj - nastolatek się poskarżył.

- Cóż, przepraszam - odpowiedziała medyczka, wcale nie brzmiąc przepraszająco. - Ale to twoja wina.

- Moja wina?! - Harry spojrzał na nią zaskoczony. - Jak to moja wina, że ​​zawsze tu jest?

- Daj spokój. Czytałeś tę książkę o magicznych dzieciach. Ty mi powiedz.

Harry skrzywił się. - Mówiła tylko, że matka musi przestać używać swojej magii cztery do pięciu miesięcy przed porodem, ponieważ dziecko potrzebuje tej magii, aby rozwinąć swój własny rdzeń magiczny.

- Dokładnie. - Poppy pokiwała głową. - Rosnące dziecko bierze magię z otoczenia, choć głównie od matki, i kształtuje ją na własny rdzeń, który zwykle jest mniej więcej tego samego rozmiaru co jego rodziców. Genetyka decyduje o tym. Im szybciej dziecko zgromadzi magię, której potrzebuje od swojej matki i otaczających ich innych magicznych, tym szybciej się urodzić.

PorzuconyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora