Chapter 33

5.4K 237 97
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84





Harry skrzywił się, gdy szedł korytarzem pociągu do przedziału, w którym wyczuł naszyjnik Lisy. Dziewczyna przekazała mu notatkę, kiedy wpadła na niego na peronie, prosząc, by przyszedł ją znaleźć, kiedy wejdą do pociągu. Otworzył drzwi przedziału z wymuszonym uśmiechem.

- Tutaj jesteś! Czy trudno było nas znaleźć? - zapytała Lisa, wstając szybko. Harry rozejrzał się. Mandy i Morag siedziały po obu stronach Terry'ego Boota, który patrzył na niego wściekle. Bliźniaczki Patil siedziały na tych samych fotelach co Lisa.

- Czego chcesz, Lisa? - Zapytał, opierając się o framugę drzwi po ich zamknięciu.

- Nie odpowiedziałeś na jej pytanie, Potter. - splunął Terry.

- Terry! - Mandy odwróciła się, by spojrzeć na chłopca. - Powiedziałeś, że będziesz się zachowywać.

- Nie wiedziałem, że ważną osobą, z jaką mam się spotkać będzie Potter!

- Nie powinnam ci mówić...

- Dosyć. - rozkazał Harry cicho. Usta Mandy zatrzasnęły się i odwróciła się, marszcząc brwi na widok mijającego krajobrazu. - Jeśli Terry tak bardzo chce mnie nienawidzić, niech tak będzie. - Spojrzał ponownie na Lisę, która wciąż nerwowo stała pośrodku przedziału, a Terry gapił się na niego w szoku. - Zakładam, że masz powód, aby się ze mną kontaktować?

- Jesteś ostatnią osobą, której spodziewałam się, że będzie pracować dla Sam, Wiesz Kogo. - powiedziała Parvati, zanim Lisa zdążyła przemówić. - Ale Padma i ja chciałybyśmy dołączyć do twojej strony, mimo wszystko.

- Dlaczego? - Harry odpowiedział spokojnie.

- Co?

- Dlaczego chcecie do nas dołączyć?

- Nie jestem głupia. Ministerstwo powoli wpada w ręce Sam, Wiesz Kogo. Dumbledore nie bierze udziału w życiu naszego świata, jak kiedyś. - powiedziała ostro Padma.

- Ach. - Harry pokiwał głową. - Ustawienie się jest cenną rzeczą, ale jeśli Dumbledore zacznie ponownie zyskiwać poparcie? Czy poprosisz go ponownie o pomoc?

- To się nie zdarzy. - powiedziała stanowczo Padma. Parvati nie wyglądała na taką pewną.

- To ważne pytanie. Nic w tej wojnie nie jest pewne, panno Patil. Gdyby Jasna Strona znów zaczęła wygrywać, czy wróciłabyś i wsparłabyś ich? - Bliźniaczki wymieniły nerwowe spojrzenia.

- My... - Zaczęła Parvati.

- Nie jestem Voldemortem. Nie krępuj się mówić o takich rzeczach przy mnie. - dodał Harry. - Nie zabijam ludzi, którzy udzielają złej odpowiedzi.

- Nie jestem pewna. - powiedziała Parvati po długiej chwili ciszy. Harry pokiwał głową.

- Przemyślcie to. Prawdziwi śmierciożercy nie mają tylnych drzwi. Jeśli zostaniecie przyłapane na szpiegostwie, są szanse, że bardzo szybko skończycie martwe. Poplecznicy mogą robić, co chcą. - Zwrócił się do Terry'ego. - Zakładam, że powinienem wygłaszać tę samą mowę też dla ciebie, co?

- Nie potrzebuję mowy; Nie chcę tylnych drzwi, ale nie chcę też z tobą współpracować. - splunął Terry.

- Zatem nie możesz zostać śmierciożercą. Albo zignorujesz różnice, albo zostaniesz poplecznikiem. Twój wybór. - Harry odwrócił się, by wyjść. - Czy to wszystko?

- Tak. - Lisa skłoniła się lekko. Morag i Mandy poszły w jej ślady. Harry pokiwał głową.

- Zobaczę, jak rozprzestrzeniają się te plotki. - Potem wyślizgnął się przez drzwi i wyszedł na korytarz.

PorzuconyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz