Chapter 20

5.3K 283 109
                                    

Harry i Ginny byli w dormitorium Ślizgonów, przebierając się na Bal Halloweenowy. Gryfoni powiedzieli Harry'emu i Ginny, że nie mogą zaprosić Pansy do Wieży tylko po to, aby Harry mógł zostać odpowiednio przygotowany, więc oboje Gryfonów zdecydowało się pójść do lochów zaraz po obiedzie w ten piątek.

- Okej, Harry. Idź z Draco i Blaise'em do łazienki i przebierzcie się, a następnie schodźcie na dół, żebyśmy mogły dokończyć robotę - powiedziała surowo Pansy. Harry westchnął i skinął głową, wiedząc, że bezsensowne byłoby spieranie się z królową Slytherinu.

- Dawajcie ludzie. - Draco i Blaise przewrócili oczami i poszli za Gryfonem do męskiej łazienki. Tam, każdy chłopak wszedł do oddzielnej kabiny, aby przebrać się w kostium. Draco skończył jako pierwszy.

Wyglądał jak najprawdziwszy król. Jego blond włosy do ramion nie były ułożone i delikatnie okalały twarz. Na jego głowie spoczywała srebrna korona ze smokiem. Jego szaty były w kolorze głębokiego, królewskiego fioletu ze srebrem, srebrna peleryna z takim samym smokiem, zwisała delikatnie z jego ramion. Jego buty ze smoczej skóry miały barwę zieloną, w które włożone zostały brązowe spodnie.

Blaise wyjrzał z kabiny.

- Och, idealnie. Czy mógłbyś mi pomóc to poprawić, zanim zaczniesz być najlepszym królem? - Draco zachichotał i skinął głową. - Świetnie. - Blaise wyszedł z kabiny. On i Teodor mieli iść jako rycerze króla Draco i królowej Pansy. Ginny grała księżniczkę. Tylko Ginny i Pansy wiedziały, kim miał być Harry, ponieważ najwyraźniej nawet jemu tego nie powiedziały i nie widział jeszcze całego zestawu razem. Kiedy Draco i Blaise walczyli z kolczugą, którą Blaise miał nosić, a Harry wciąż się przebierał, Pansy i Ginny również zaczęły przygotowania.

- Perfekcyjnie! - zdecydowała Pansy, odsuwając się od Ginny. Jej włosy zostały spięte na czubku głowy w zakręconym koku, z pojedynczym długim kosmykiem wypadającym z gumki i opadającym na plecy. Przed kokiem spoczywała delikatna, złota tiara. Jej suknia była wykonana z delikatnego materiału w kolorze czerwieni i purpury z ciemnobrązową peleryną do kompletu. Peleryna posiadała wizerunek wspaniałego gryfa, wykonanego w kolorze złoto-brązowym. Suknia mocno opinała jej ciało, nie pozostawiając nic wyobraźni. Naszyjnik, który pasował do smoka Draco, wisiał na srebrnym łańcuszku wokół jej szyi, opierając ogon tuż nad niskim dekoltem sukni. Makijaż został nałożony przez Pansy. Brązowe oczy Ginny miały brązowo-złote cienie do powiek. Usta miały kolor wiśniowej czerwieni, a jej policzki były lekko zaróżowione.

- Hej, wyglądasz lepiej - odparła Ginny, po czym obie dziewczyny zachichotały. Pansy pozwoliła, by jej ciemnoblond włosy opadały swobodnie na ramiona. Jej korona była identyczna, jak ta Draco, podobnie jak peleryna. Jej suknia była uszyta z fioletowo-srebrnego materiału, również pasującego do stroju Draco, i była równie ciasna jak ta Ginny. Srebrny naszyjnik, który wisiał na jej szyi, był herbem rodziny Parkinsonów i należał do jej matki, dopóki sama Pansy nie osiągnęła odpowiedniego wieku, rok wcześniej. Stary pierścień, który dał jej Draco, zanim przybyli do Hogwartu, znajdował się na palcu jej prawej ręki. Był to srebrny wąż pasujący do ich Domu. Cień do powiek był jasnofioletowy, a usta ciemnoczerwone, prawie fioletowe.

- Myślisz, że chłopcy są już gotowi? - Warknęła Pansy. Ginny uśmiechnęła się złośliwie.

- Mogłybyśmy to sprawdzić.

- Och... podoba mi się ta propozycja! - Dwie dziewczyny pospieszyły z damskiego dormitorium do pokojów chłopców i zapukały do drzwi. - Panowie! Lepiej by było dla was, żebyście już skończyli się ubierać!

- Harry nie chce wyjść! - zawołał Draco. Ginny i Pansy wymieniły groźne spojrzenia, zanim weszły do pokoju.

- Harry, musisz wyjść - zdecydowała Ginny.

PorzuconyOnde as histórias ganham vida. Descobre agora