Rozdział betowany przez Cessidy84
Lucjusz skrzywił się, gdy znów zobaczył, jak jego różowowłosy syn goni Harry'ego Pottera po bibliotece. Czarny Pan chichotał obok niego.
- Mój Panie, wybacz mi pytanie, ale jak sobie radzisz z panem Potterem?
- Nie daję mu powodu do żartów – odpowiedział wesoło Tom.
- Rozumiem – Lucjusz potrząsnął głową, patrząc na dwóch młodszych czarodziei, którzy wybiegli z powrotem na korytarz.
- I nie zawsze robi tylko żarty – dodał szkarłatnooki czarodziej, zanim wrócił do swojego zajęcia. Lucjusz delikatnie potarł nasadę nosa. On to wiedział. Widział to w oczach młodego mężczyzny, kiedy rozmawiał z nim przez całą noc. Ujawniło się to ponownie, gdy tego ranka wszyscy okrążyli go, jakby był łatwym do zbicia jajkiem, dopóki nie zrobił żartów im wszystkim. Teraz zmieniło się to w grę żartów.
- Jeśli to pomoże, Harry obiecał, że niczego nie zniszczą – powiedział Tom, jakby wiedząc, co dzieje się w umyśle Malfoy'a. 'Nie zaskoczyłoby mnie, gdyby to wiedział'. Pomyślał sucho Lucjusz.
- Nie boję się tego, mój Panie. Schowałem wszystkie cenne rzeczy, kiedy zdałem sobie sprawę, że będzie tutaj przebywać trójka Gryfonów – Czarny Pan wydał z siebie szczekliwy śmiech i posłał Lucjuszowi rzadki uśmiech.
- Jesteś mądrym człowiekiem, Lucjuszu.
- Nie tak mądrym, jak ty, mój Panie – odpowiedział Lucjusz. Tom potrząsnął głową.
- Może nie jestem taki mądry. W gruncie rzeczy zakochałem się w Harrym Potterze – Usiadł i spojrzał w chłodne szare oczy – Powiedz mi, Lucjuszu, czy uważasz, że jestem głupcem?
- Nie mnie to oceniać.
- Proszę, żebyś mi powiedział, co myślisz? Co wszyscy myślą? – powiedział ostro Tom, a szkarłatne oczy zwęziły się. 'Skąd miałem wiedzieć, że zapyta mnie o to w tym momencie?' Lucjusz westchnął.
- Większość z nas uważa, że w końcu straciłeś rozum, mój Panie. Chociaż niektórzy uważają, że próbujesz nowej strategii ataku.
- A ty, jak myślisz, Lucjuszu?
- Mój Panie, wierzyłem, że straciłeś rozum, ale Draco codziennie wysyła mi listy o panu Potterze. Teraz go poznałem i zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest dobry pomysł.
- Dobry pomysł? – Powtórzył sceptycznie Czarny Pan.
- Tylko dwie rzeczy dzielą cię, mój Panie, od przejęcia władzy nad magicznym światem. Tymi barierami są Harry Potter i Albus Dumbledore. Więcej ludzi będzie podążać za chłopakiem, niż dyrektorem, ponieważ to Harry Potter jest wybawcą, a nie Dumbledore – wyjaśnił Lucjusz. Tom spojrzał w oczy swojego wiernego śmierciożercy, zanim skinął głową.
- Tak – Przerwał na chwilę, zanim znów się odezwał – Lucjuszu, dlaczego mówisz na Harry'ego, "Pan Potter" lub "Harry Potter"? Dlaczego nie nazwiesz go Harrym?
- Czuję się z tym... nieswojo, mój Panie – mruknął Lucjusz, krzywiąc się. Miał nadzieję, że Czarny Pan nie będzie drążył tego tematu. Mylił się.
- To ma coś wspólnego ze Zgredkiem, skrzatem domowym? – Zapytał z rozbawieniem Tom.
- Być może – odpowiedział cicho Malfoy. Szkarłatne oczy błysnęły radością, gdy Tom wrócił do swojej zajęcia po raz kolejny.
- Mówiąc słowami Harry'ego: Przebolej to – Lucjusz skrzywił się.
- ~ * ~ -
- Co tam masz, Hermiono? – Zapytał Teodor. Hermiona wyciągnęła guzik i pokazała mu go z uśmiechem.
YOU ARE READING
Porzucony
FanfictionNastoletni Harry Potter zostaje porzucony w samym środku Londynu. Tłumaczenie by: Aria_Riddle Beta: Cessidy84 Okładka: Danieleq135