Chapter 42

5K 230 161
                                    

Harry obudził się na cichy alarm z jękiem. - Tempus - mruknął, gdy znalazł swoją różdżkę; było za wcześnie, aby używać magii bezróżdżkowej. Świecące liczby stwierdziły, że była trzecia czterdzieści pięć rano. Dlaczego ty i inni nauczyciele muszą tak wcześnie wstawać?

Hej, nie ja zdecydowałem o czasie. Tom prychnął, brzmiąc na rozbudzonego.

Pierdolony drań... Harry jęknął, wstając z łóżka i podchodząc do swojej garderoby. Doszedłem do wniosku, że gardzę kolorem czarnym.

Tom prychnął. Założę się, że tak. Szkoda, że ​​to kolor, który zawsze nosimy.

Nienawidzę cię.

Nie, nie, jesteś po prostu zrzędliwy, bo musiałeś wcześnie wstać. Do zobaczenia za dziesięć minut. dodał Tom przed zamknięciem swojej strony połączenia.

Zignoruj ​​moją trudną sytuację, dlaczego nie? To do bani. Jęknął Harry, wyciągając szaty i narzucając go. Złapał szklankę wody obok łóżka i szybko przełknął, po czym włożył stare buty i zszedł na dół po schodach.

Pokój wspólny nie był całkowicie pusty, ku irytacji Harry'ego. - Panno Thorald - powitał pierwszoroczną, pochylając się nad oparciem jej krzesła.

Ula krzyknęła i podskoczyła, obracając się, by na niego spojrzeć, z wyciągniętą różdżką. - Potter - szepnęła, uświadamiając sobie, kto to był.

Harry uprzejmie skinął głową. - Dobry refleks. - Odwrócił się i ruszył w stronę dziury portretowej. - Powinnaś chyba leżeć w łóżku.

- Tak - cicho się zgodziła.

Harry spojrzał na nią przez ramię. Młoda dziewczyna wyglądała, jakby uderzyła ją kula. Wyciągnął fiolkę z jednej z kieszeni. - Masz. - Rzucił jej ją, a ona z zaskoczeniem złapała. - Wystarczy jak wypijesz łyżkę. To Eliksir Bezsennego Snu, a ty wyglądasz jak bałagan. Prześpij się. Jeśli chcesz porozmawiać z kimś później, znajdź mnie lub jednego z innych Prefektów. - Mrugnął do niej przed wymknięciem się z pokoju.

Harry prześliznął się po cichych korytarzach tak cicho i szybko, jak tylko mógł, zerkając od czasu do czasu na Mapę Huncwotów, by sprawdzić swoje położenie. Wszyscy nauczyciele byli już zebrani w pokoju konferencyjnym, a szybki "Tempus" powiedział mu, że spotkanie rozpocznie się, zanim się tam pojawi. Westchnął. Nic na to nie poradzi.

Kiedy dotarł do pokoju konferencyjnego, z ciekawością zerknął na Mapę. Na minaturowej ściance pojawił się napis "Wpuść mnie". Wzruszył ramionami i odłożył Mapę. - Wpuść mnie.

Ściana zniknęła z pola widzenia i Harry znalazł pokój pełen nauczycieli odwracających się, by na niego spojrzeć. - Harry! Cieszę się, że udało ci się! - Dumbledore zawołał wesoło. - Proszę, wchodź. Wygląda na to, że Marcus zajął ci miejsce...

Harry wsunął się na siedzenie obok swojego kochanka i rozejrzał się nerwowo. Wyglądało na to, że im przerwał. Tom położył dłoń na jego kolanie i uśmiechnął się kojąco.

- Pan Potter przyjął stanowisko nauczyciela Obrony przed Czarną Magią na przyszły rok - ogłosił dyrektor, odzyskując uwagę pokoju. - Poprosiłem go, aby przyszedł na spotkanie, aby zobaczyć jak to wygląda, i mam nadzieję, zaprzyjaźnić się z jego obecnymi nauczycielami i przyszłymi współpracownikami.

Harry rzucił mu mroczne spojrzenie. Nie wspomniał o tym ostatni raz. Cholerny starzec.

- Zatem witamy i dobrze cię w poznać - powiedziała Madam Pince, która siedziała obok Poppy. Ku zaskoczeniu niektórych osób większość personelu zamruczała lub pokiwała głowami, nawet Severus. Oczywiście nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że między studentem a profesorem powietrze się oczyściło.

PorzuconyWhere stories live. Discover now