Rozdział betowany przez Cessidy84
Harry nie był zaskoczony widokiem szoku, a potem gniewu na twarzy Snape'a, gdy wszedł do klasy eliksirów. Co dziwne, nie był tym rozbawiony, jak zwykle.
~ Głupiec wciąż próbuje ratować mi tyłek. Wyobrażasz to sobie?
~ Dlaczego jesteś zaskoczony? ~ zapytał Tom, "słysząc" mentalny komentarz Harry'ego. ~ Jeśli zostaniesz wyrzucony, złamią ci różdżkę. Jeśli złamią ci różdżkę, nie będziesz mógł mnie pokonać.
~ Im dłużej tu jestem, tym więcej kontroli Dumbledore ma nade mną. Tak, tak. Wiem. ~ Harry westchnął i usiadł na swoim miejscu obok Draco, który poprosił o siedzenie razem, gdy spotkali się w korytarzu.
- Dlaczego nie byłeś na śniadaniu? - mruknął Draco. Harry wzruszył ramionami.
- Nie miałem na to ochoty. A co?
- Połowa szkoły opowiada o tym, jak w końcu zostałeś wywalony. - Czarnowłosy chłopak prychnął.
- Dumbledore nie wyrzuci mnie, dopóki Voldemort nie upadnie. - Draco westchnął.
- Snape nie wygląda na szczęśliwego.
- Wiem. Nie jestem zaskoczony. Każdy inny wyrzuciłby mnie za ten żart, który zrobiłem. Hermiona powiedziała mi, że McGonagall nie była zbyt szczęśliwa, gdy dowiedziała się, że nadal przebywam w szkole bez nadzoru.
- Następnie powinieneś zrobić dowcip Dumbledore'owi. - wymamrotał Teodor przed nimi, gdy Snape wyładował swoją furię na Ronie, który szeptał do Hermiony.
- Niezły pomysł. - zgodził się Blaise, odchylając się lekko na krześle, aby włączyć się do rozmowy.
- To musiałby być najlepszy dowcip... - wymamrotał Harry, drapiąc się po głowie. - A ja jetem w tym nowy...
- Niewiele osób przeszkadza Dumbledore'owi. - Blaise westchnął.
- Czarny Pan tak. - powiedział Draco w zamyśleniu.
- Porozmawiamy o tym później. - syknął nagle Teodor, patrząc na Snape'a, który zmierzał w stronę ich grupy. On i Blaise ustawili krzesła z powrotem na swoich właściwych pozycjach, podczas gdy Harry i Draco zajęli się rozstawianiem pozostałych składników. Snape zatrzymał się przy stole Harry'ego i Draco.
- Panie Malfoy, zakładam, że zaprosiłeś Pottera, aby usiadł z tobą?
- Tak jest. - Draco spojrzał na swojego opiekuna, podczas gdy Harry udawał, że go ignoruje. Snape również nie chciał spojrzeć na Harry'ego.
- W takim razie może uda ci się uchronić go przed kłopotami. - zasugerował Snape, po czym przeszedł z powrotem na przód sali i machnął różdżką. Harry westchnął, wyciągając chrząszcze.
- Ten człowiek jest zawsze taki trudny. - Draco, Blaise i Teodor zachichotali.
- ~ * ~ -
- Chcesz zrobić dowcip Dumbledore'owi ? - Tom spojrzał podejrzliwie na czterech Ślizgonów i trzech Gryfonów.
- Oczywiście. - zgodził się Draco, zanim wziął ciasteczko.
- Dobrze mu to zrobi, Marcusie. - zauważyła Ginny, opierając głowę na ramieniu Teodora.
- Tak. To znaczy, Dumbledore powinien był wydalić Harry'ego lata temu, sorki, Harry. - Seamus spojrzał przepraszająco na Harry'ego ze swojego miejsca obok Blaise'a. Harry machnął ręką.
CZYTASZ
Porzucony
FanfictionNastoletni Harry Potter zostaje porzucony w samym środku Londynu. Tłumaczenie by: Aria_Riddle Beta: Cessidy84 Okładka: Danieleq135