28.

8.4K 224 9
                                    

Pov. Kim

Cała zapłakana wybiegłam z łazienki i wbiegłam w Vivian.

-Jak on mógł?!-powiedziałam przez łzy

-No już cicho...-Viv próbowała mnie pocieszyć. Niestety nie pomagało.-Liam a ty  nie ściemniasz?-popatrzyła na swojego chłopaka.

-Ja? No coś ty!- zaprzeczył 

Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.

Kay 💕

Postanowiłam odebrać. Niech się tłumaczy.

-Halo?-powiedziałam oschle.

-Cześć Kim...-usłyszałam jego słaby głos-...wybacz mi że nie odebrałem. Miałem wizytę lekarza...

-Zrywasz ze mną?-przerwałam mu

-Co?-był zdezorientowany 

-Zrywasz ze mną?-powtórzyłam

-Ja...-jąkał się-...kto ci to powiedział?

-Liam...

-I ty go słuch...-nie dokończył. Zamiast tego usłyszałam syknięcie.

-Co się dzieje?-zapytałam przejęta 

-Nie... nic...-jego głos był coraz słabszy

-No to jak? Zrywasz?-postanowiłam zignorować wcześniejszy incydent

-Kim, oczywiście że nie. Kocham cię...-znów mam motylki-...nie słuchaj Liama. To mój przyjaciel, ale uwielbia robić chamskie pranki. Przysięgam ci... -znów syknął. Powiem szczerze, zaniepokoiło mnie to-...kocham cię... Gdybym tylko mógł, przyszedł bym tam do ciebie dał mu w pysk i mocno cię przytulił, ale nie mogę...Musisz mi uwierzyć...

-Wierzę...-powiedziałam już spokojna 

-Dziękuję...-odetchnął-...Kim wybacz, muszę kończyć. Strasznie źle się czuję...

-Odpocznij...-rozłączyłam się. -Ty zasrany idioto!!!-wrzasnęłam po czym uderzyłam Liama z całej siły  z liścia. On tylko głośno się roześmiał. Na prawdę myślał że to jest śmieszne?!

-Ok powoli...-Vicky podniosła ręce góry- Co tu się do cholery dzieje?

-Robił sobie jaja przez ten cały czas...-powiedziałam ze łzami w oczach. Zranił mnie. 

-CO?!- krzyknęła Vivian- Ty jesteś poważny?!-spojrzała na Liama który tarzał się po podłodze i śmiał do łez.

-Wiesz, nam nie jest tak do śmiechu...-prychnęła Vicky 

-Czyli on nie chce z tobą zerwać?-Vicky zwróciła się do mnie

-Nie...-powiedziałam cicho-...Nie chce... On nawet o niczym nie wiedział. Mówił że nawet nie było tam teraz Liama...-chłopak jeszcze głośniej się roześmiał

-Przestaniesz kurwa rżeć?!-krzyknęłam 

-A tak a pro po zrywania...-Vivian ukucnęła przy nim-...to ja z tobą...

-CO?!-przestał się śmiać

-To co słyszałeś...

-Oj no weź skarbie! Nie gniewaj się kochanie proszę...-złapał ją za rękę kiedy chciała odejść 

-No nie wiem...-chłopak wstał-...Jeżeli Kim się nie gniewa to ja też ci wybaczę...

-Kim?-spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

-No nie wiem nie wiem...-tak na prawdę się nie gniewam

-Kim błagam! BŁAGAM!-był na tyle zdeterminowany że klęknął przede mną. 

-No przecież wiesz że ci wybaczam...-zaśmiałam się.

-Dziękuję...-przytulił mi się do nóg tak mocno że prawie upadłam

-No to ja też ci wybaczam!-krzyknęła  Viv, po czym rzuciła mu się na szyję kiedy już wstał

-A ja jak zwykle sama...-prychnęła Vicky po czym opadła na kanapę

-JA TEŻ!!!-krzyknęłam i opadłam obok niej. Nie jest to do końca prawda, ale nie ma tu mojego chłopaka. 



My Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz