33.

8.1K 240 85
                                    

Pov. Kim

-Czekaj tu... -odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść

-Czekaj! Idę z tobą... -usłyszałam. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka. Spuścił już nogi z łóżka i przygotowywał się by wstać.

-Nie! Ty tu czekasz i odpoczywasz!

-Nie ma mowy! Idę z tobą! -chłopak wstał lecz ja popchnęłam go, a on opadł z powrotem na łóżko.

-Ej... -złapał się za brzuch-... To bolało...

-Nigdzie nie idziesz... -znów się odwróciłam, ale poczułam uścisk dłoni na nadgarstku.

-Proszę cię... -spojrzałam na niego-... Nic  mi nie jest... Przysięgam. Proszę cię, weź mnie. -zrobiło mi się go szkoda.

-Ehhhh...-jęknęłam-... Zgoda. -podeszłam do niego i pomogłam mu wstać. Później splotłam nasze dłonie i pociągnęłam go w kierunku wyjścia.

Wyszliśmy na korytarz wciąż trzymając się za ręce. Weszliśmy do windy i ja wcisnęłam odpowiedni guzik. Poczułam że ktoś łapie mnie od tyłu.

-Uważaj... -odsunęłam się od jego brzucha. Chłopak stanowczo za mocno go docisnął.

-Wyluzuj... -powiedział i znów się docisnął

-Zrobisz sobie krzywdę... -stanęłam do niego przodem i oplotłam ręce wokół jego szyi.

-Obronisz mnie. -powiedział i zbliżył się do moich ust, po chwili złączył je z moimi w namiętnym pocałunku. Kocham całować jego miękkie wargi. Nagle usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk. Oznaczał on że winda jest już na parterze. Odsunęliśmy się od siebie lecz ja znów splotłam nasze dłonie. Pociągnęłam chłopaka za sobą w stronę sklepiku. 

-Co chcesz?-zapytałam kiedy byliśmy na miejscu

-To...-wskazał na rogalik z czekoladą i zwilżył dolną wargę. Ekspedientka podała mi rogalik, a ja wyciągnęłam portfel.- Ja płacę...-chłopak podał kobiecie 10 dolarów. Byłam trochę zdziwiona, w końcu to ja miałam płacić, ale się nie sprzeciwiałam. 

Wróciliśmy do sali, a chłopak opadł na łóżko wgryzając się w rogalik. 

-Mmmmm...-mruknął-...Nutella...-zaśmiałam się

-Smacznego!-powiedziałam i usiadłam obok niego.

-Nie napastuj głodnego!-zaśmialiśmy się-...kocham cię...-powiedział. Znów mam motylki

-Ja ciebie też...-pocałowałam go w czoło. Jak ten człowiek potrafi zjeść tak dużego rogalika w pięć minut? Nie ważne. Grunt że jest szczęśliwy.- Kiedy wychodzisz?-zapytałam nagle

-Jak wszystko będzie ok to w następnym tygodniu...-rozweselił się. 

-To świetnie. A kiedy wrócisz do szkoły? Na treningi...

-Do szkoły nie wiem, ale na treningi nie prędko...-położył się na oparciu łóżka i włożył ręce pod głowę.

-Szkoda. Chłopakom w ogóle nie idzie, kiedy ciebie nie ma...

-Heh...-prychnął

-Kocham cię...-powtórzyłam i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. 

**************************************************

Siedzę w szkole i czekam przed klasą aż nauczyciel łaskawie przyniesie klucz i otworzy. Wreszcie się doczekałam. Wszyscy usiedli w swoich ławkach i już powoli zasypiali. 

-Chciałabym wam kogoś przedstawić...-zaczęła nauczycielka. O nie, to nigdy nie wróży dobrze-...Klaso, to jest Sean.-do klasy wszedł dość wysoki blondyn z tatuażem na lewej ręce. Jeśli myśli że przez to stanie się bad boy'em to się myli. To stanowisko już jest zajęte, ale mimo wszystko muszę przyznać że jest dość przystojny. -Usiądź proszę...-nauczycielka wskazała na pustą ławkę przede mną i Vivian. 

Minęła chwila. 

Dłuższa chwila.

-Masz chłopaka?-usłyszałam. Oderwałam wzrok od mojego zeszytu i spojrzałam przed siebie. Zobaczyłam Seana, był odwrócony w moją stronę i uśmiechał się łobuziarsko.

-Tak...-mruknęłam obojętnie

-Zabiję gnoja...-rzucił i odwrócił się przodem do tablicy.

My Bad BoyWhere stories live. Discover now