47.

7.3K 191 4
                                    

Pov. Kim

Obudziłam się odwrócona w zupełnie inną stronę. Kay za to przytulał mnie na łyżeczki. Mogłam poczuć jego równy oddech na moim karku i sprecyzowane bicie jego serca. Chłopak jeszcze spał, a ja nie miałam serca go budzić. W końcu jutro będzie musiał wstać przed szóstą by zdążyć na trening. A poza tym pewnie jest zmęczony podróżą.

Ostrożne wzięłam jego rękę z mojego brzucha i odłożyłam na jego biodra. W ten sposób mogłam wstać. Wyszłam z sypialni delikatnie zamykając drzwi. Kiedy tylko odłożyłam telefon na blat kuchenny przyszedł mi SMS.

Viv 🤮🤮🤮:
Śpisz jeszcze?

Ja:
Właśnie wstałam a co?

Viv🤮🤮🤮:

Będę za 5 minut!

Ok. Czekam.

Nie minęło nawet 5 minut, a Vivian zaczęła krzyczeć i bić z pięści drzwi. Szybko podbiegłam by je otworzyć. Te hałasy na pewno słychać do sypialni.

-Cześć! -wrzasnęła

-Ciszej trochę idioto... -powiedziałam i wpuściłam ją do środka.

-A co? Kay śpi? -zapytała szeptem

-No...

-Hah... -prychnęła- Nie dziwię się że są przyjaciółmi...

-Liam też śpi? -skinęła głową i zaczęła rozglądać się po kuchni i salonie.

-Ładny macie pokój...

-Wiem, mi też się podoba. A wiesz o której jest śniadanie?

-Dziewiąta... -opadła na kanapę i złapała pilot od telewizora.

-Kay na pewno nie wstanie... -prychnęłam

-Liam też nie! -zadrwiła i zaczęła oglądać jakieś tandetne TV show. Usiadłam obok niej.

-Wiesz kiedy my mamy treningi? -zapytałam

-W tedy co chłopki, tyle że my przychodzimy później...

-O której?

-Oni na szóstą, a my na ósmą

-Czemu tak?

-Bo chłopaki mają dwie godziny rozgrzewki...

-Dwie? Współczuję im... -Vivian wzruszyła ramionami

-Idziemy gdzieś? Nudzi mi się?

-A możemy?

-Tak możemy. Tylko czy masz pieniądze?

-Pięćset dolarów- odpowiedziałam zgodnie z prawdą

-Ja mam czterysta

-Wystarczy...

-To idź po kasę i spotkamy się przy wyjściu...

-Muszę się jeszcze przebrać! -pokazałam na moją piżamę

-Ok poczekam... -wstała i wyszła z pokoju.

Ja udałam się do sypialni by wziąć ubrania i portfel. Oczywiście starałam się być jak najciszej. Kiedy miałam wyjść jeszcze raz spojrzałam na mojego ślicznego księcia po czym wyszłam i udałam się do łazienki. Ubrałam się, uczesałam, zrobiłam makijaż i umyłam zęby. Potem włożyłam telefon i portfel do torebki i wyszłam. Było mi trochę głupio bo Kay nie ma jak wyjść. Zabrałam kartę. Ale na wszelki wypadek zostawiłam mu wiadomość w kuchni.
Vivian czekała już na mnie przy wyjściu z hotelu.

-No nareszcie... -wyszłyśmy

-Trochę mi głupio... -powiedziałam kiedy szłyśmy w stronę centrum handlowego

-Dlaczego?

-Zostawiłymy ich i nawet nie mogą wyjść z pokoju... -Vivian się zaśmiała

-Przecież mają co jeść

-No w sumie tak...

Weszłyśmy do ogromnego centrum handlowego.

My Bad BoyWhere stories live. Discover now