Pov. Kim
Obudziłam się odwrócona w zupełnie inną stronę. Kay za to przytulał mnie na łyżeczki. Mogłam poczuć jego równy oddech na moim karku i sprecyzowane bicie jego serca. Chłopak jeszcze spał, a ja nie miałam serca go budzić. W końcu jutro będzie musiał wstać przed szóstą by zdążyć na trening. A poza tym pewnie jest zmęczony podróżą.
Ostrożne wzięłam jego rękę z mojego brzucha i odłożyłam na jego biodra. W ten sposób mogłam wstać. Wyszłam z sypialni delikatnie zamykając drzwi. Kiedy tylko odłożyłam telefon na blat kuchenny przyszedł mi SMS.
Viv 🤮🤮🤮:
Śpisz jeszcze?Ja:
Właśnie wstałam a co?Viv🤮🤮🤮:
Będę za 5 minut!
Ok. Czekam.
Nie minęło nawet 5 minut, a Vivian zaczęła krzyczeć i bić z pięści drzwi. Szybko podbiegłam by je otworzyć. Te hałasy na pewno słychać do sypialni.
-Cześć! -wrzasnęła
-Ciszej trochę idioto... -powiedziałam i wpuściłam ją do środka.
-A co? Kay śpi? -zapytała szeptem
-No...
-Hah... -prychnęła- Nie dziwię się że są przyjaciółmi...
-Liam też śpi? -skinęła głową i zaczęła rozglądać się po kuchni i salonie.
-Ładny macie pokój...
-Wiem, mi też się podoba. A wiesz o której jest śniadanie?
-Dziewiąta... -opadła na kanapę i złapała pilot od telewizora.
-Kay na pewno nie wstanie... -prychnęłam
-Liam też nie! -zadrwiła i zaczęła oglądać jakieś tandetne TV show. Usiadłam obok niej.
-Wiesz kiedy my mamy treningi? -zapytałam
-W tedy co chłopki, tyle że my przychodzimy później...
-O której?
-Oni na szóstą, a my na ósmą
-Czemu tak?
-Bo chłopaki mają dwie godziny rozgrzewki...
-Dwie? Współczuję im... -Vivian wzruszyła ramionami
-Idziemy gdzieś? Nudzi mi się?
-A możemy?
-Tak możemy. Tylko czy masz pieniądze?
-Pięćset dolarów- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Ja mam czterysta
-Wystarczy...
-To idź po kasę i spotkamy się przy wyjściu...
-Muszę się jeszcze przebrać! -pokazałam na moją piżamę
-Ok poczekam... -wstała i wyszła z pokoju.
Ja udałam się do sypialni by wziąć ubrania i portfel. Oczywiście starałam się być jak najciszej. Kiedy miałam wyjść jeszcze raz spojrzałam na mojego ślicznego księcia po czym wyszłam i udałam się do łazienki. Ubrałam się, uczesałam, zrobiłam makijaż i umyłam zęby. Potem włożyłam telefon i portfel do torebki i wyszłam. Było mi trochę głupio bo Kay nie ma jak wyjść. Zabrałam kartę. Ale na wszelki wypadek zostawiłam mu wiadomość w kuchni.
Vivian czekała już na mnie przy wyjściu z hotelu.-No nareszcie... -wyszłyśmy
-Trochę mi głupio... -powiedziałam kiedy szłyśmy w stronę centrum handlowego
-Dlaczego?
-Zostawiłymy ich i nawet nie mogą wyjść z pokoju... -Vivian się zaśmiała
-Przecież mają co jeść
-No w sumie tak...
Weszłyśmy do ogromnego centrum handlowego.
YOU ARE READING
My Bad Boy
RomanceNazywam się Kim Levis, mam 16 lat. Nie jestem jedną z tych najpiękniejszych dziewczyn w szkole, ale na swoją urodę nie narzekam. Niby mam chłopaka, nazywa się Harry, jest ode mnie starszy dwa lata, można powiedzieć że uważa się za gwiazdę ten szkoły...