77

6.2K 182 80
                                    

Pov. Kim

Wreszcie nadszedł ten dzień. Moje osiemnaste urodziny! Szkoda tylko że rodziców nadal nie ma, ale jakoś to przeżyję. Zwłaszcza że Kay doszedł do siebie i chodzenie nie sprawia mu już żadnych trudności. Jestem taka szczęśliwa! Najszczęśliwsza!

Pov. Kay

Jestem taki zdenerwowany! Cholernie! 

Właśnie jestem z Liamem u jubilera, ale zaczynam żałować że go tutaj zabrałem. Ciągle wrzeszczy i skacze po całym sklepie. W ogóle nie mogę się skupić, a potrzebuję tego! Muszę być skupiony jeśli chcę wybrać najwspanialszy pierścionek zaręczynowy dla Kim. Może i się z tym trochę pospieszyłem, ale nie mogę dłużej czekać. W końcu rzucił mi się w oczy jeden z pierścionków. Jestem pewien że jej się spodoba. W końcu turkusowy to jej ulubiony kolor.

 W końcu turkusowy to jej ulubiony kolor

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Delikatnie wyjąłem biżuterię z pudełeczka i podniosłem w górę. Spojrzałem na Liama, a on spojrzał na przedmiot.

-Może być?-zapytałem niepewnie

-Stary...-położył ręce na biodrach i zaczął kręcić głową na boki-...Jest IDEALNY!- skoro Liam tak mówi, to tak jest. Najlepsza przyjaciółka Kim jest jego dziewczyną przecież! Obiecał że dowie się od niej wszystkiego na temat gustu mojej dziewczyny. Ja się trochę orientuję, ale jestem facetem więc...

-Okej...-skinąłem głową.-...Poproszę ten pierścionek!- zwróciłem się do kasjerki

-Dobrze. To będzie piętnaście tysięcy dolarów...-widziałem jej delikatny uśmiech. Moje oczy rozszerzyły się do wielkości piłeczki pingpongowej, a szczęka Liama opadła prawię na samą podłogę.

-Ż-że niby i-ile?-wyjąkałem 

-Piętnaście tysięcy dolarów...-powtórzyła z rozbawieniem-...Proszę spojrzeć. Tutaj są prawdziwe diamenty...-wskazała na małe kamyczki-...A tutaj prawdziwy szmaragd...-wskazała na turkusowy kamień. 

-Stary może weźmiesz coś tańszego?- usłyszałem za sobą głos Liama. 

-Czego się nie robi dla miłości...-westchnąłem po czym wyjąłem z portfela kartkę kredytową mamy. Ekspedientka nie ukrywała swojego zdziwienia. Pewnie myślała że mnie nie stać. Że jestem biedakiem!

Pij kwas suko!

-Proszę!- podała mi małe czerwone pudełeczko. Mam chociaż nadzieję, że w środku jest jedwab. Za taką cenę!

-Dziękuję...-powiedziałem przyjmując od niej pudełeczko i kartkę kredytową. 

-Nieźle zaszalałeś stary...-zaśmiał się Liam kiedy byliśmy już na zewnątrz. - Zamierzasz dać jej sam ten pierścionek czy zrobisz coś jeszcze?-poruszył znacząco brwiami.

-Napiszę dla niej piosenkę!

My Bad BoyWhere stories live. Discover now