Rozdział 29

1.6K 188 25
                                    

Normani's POV:

Dyszałam, tuląc się do ciała brązowookiej. Próbowałam unormować oddech, ale słabo mi to wychodziło. Moje wargi dotknęły jej rozgrzanej skóry na szyi, a blondynka mruknęła na dotyk moich ust na jej ciele.

- Ja też za tobą tęskniłam. - powiedziała na pewno z uśmiechem na twarzy, którego nie mogłam w tej chwili dostrzec. - Nigdy nie chciałam ciebie skrzywdzić, Mani. Nie chciałam ci złamać serca, tylko zadbać o twoje bezpieczeństwo. Możesz mi teraz nie wierzyć, ale to prawda.

- Wierzę ci. - powiedziałam, podnosząc się i patrząc się w brązowe tęczówki kobiety. - No i muszę stwierdzić, że ta podłoga jest wygodniejsza niż mi się wydawało. - stwierdziłam, po czym się zaśmiałam. Dinah mi zawtórowała, wplatając palce w moje włosy.

Clarke's POV:

Gdy tylko uchyliłam powieki, to poczułam straszny ból głowy. Spojrzałam na drugi koniec mojego łóżka, gdzie zauważyłam blondyna. Od razu powróciły mi się wspomnienia z wczorajszej nocy, przez co w moich oczach zakręciły się łzy. Odkryłam z siebie kołdrę, czując chłód dochodzący do mojego całkowicie nagiego ciała. Szybko wstałam, podeszłam do szuflady i wyjęłam z niej świeżą bieliznę. Następnie podeszłam do szafy i wyciągnęłam sweter i spodnie w tym samym kolorze, po czym pognałam do łazienki. 

Zawiesiłam ubrania na wieszaku obok umywalki, po czym weszłam pod prysznic. Zaczęła się lać na moje ciało zimna woda, która zaczęła się stawać coraz cieplejsza. Trzęsłam się, czując pieczenie w niektórych rejonach ciała. Gdy moje ciało było już mokre, to wyłączyłam strumień i chwyciłam za gąbkę i żel pod prysznic. Nalałam sporo płynu na gąbkę po czym dotknęłam nią mojego bladego ciała. Zaczęłam trzeć ostrą stroną moją skórę, próbując pozbyć się niechcianego dotyku, którego cały czas czułam. Gdy całe moje ciało było w pianie, to przekręciłam kurek i ciepła woda, zaczęła spłukiwać białą pianę. 

Następnie wyłączyłam strumień i złapałam za szampon. Odkręciłam zakrętkę i wlałam trochę na dłonie. Odłożyłam pojemnik, po czym zaczęłam wsmarowywać płyn w moje mokre włosy, tworząc sporą ilość piany, która zaczęła spływać mi po twarzy, przez co musiałam zamknąć oczy.

Spłukałam z głowy pianę, po czym opuściłam kabinę prysznicową, otulając ciało puszystym ręcznikiem. Podeszłam do umywalki i otworzyłam szafeczkę obok, wyciągając z niej jasny korektor, szczoteczkę i pastę do zębów. Szybko wyszorowałam zęby, po czym złapałam korektor i zaczęłam robić nim linie pod oczami, by ukryć potężne wory i sine miejsca od płaczu. Kolor był identyczny co moja cera, więc wyglądało to dość naturalnie. Na koniec zakryłam bordowe plamy na szyi, po czym wszystko schowałam i wytarłam się do końca. Spięłam włosy w koka i ubrałam wcześniej przyszykowane ubrania, po czym wyszłam z pomieszczenia.

Niebieskooki pewnie jeszcze spał, bo było po piątej, dlatego mogłam w spokoju zrobić sobie śniadanie. Gdy weszłam do kuchni, to otworzyłam lodówkę i przeraziłam się panującą tu pustką. Znajdowało się tu kilka małych soczków owocowych, które kupiłam dość dawno, dwa mleka, opakowanie z dwoma plasterkami sera i dwa jajka, dumnie stojące w wyznaczonym im miejscu.

Westchnęłam, chwytając za mleko i zamykając lodówkę. Położyłam karton na blacie, po czym wstawiłam wodę w czajniku. W międzyczasie, gdy grzała się woda, to wsypałam sobie do kubka trzy łyżeczki kawy rozpuszczalnej i dodałam do tego dwa słodziki. Zajrzałam jeszcze do szafki z lekarstwami i wyjęłam dwie przeciwbólówki. Włożyłam je do ust, po czym chwyciłam za kolejną szklankę, którą napełniłam wodą z kranu, a następnie wypiłam ciecz razem z tabletkami.

Woda zaczęła się gotować, a ja szybko zalałam kawę, nie chcąc, by dźwięk czajnika obudził blondyna, który spał w pokoju obok. Dolałam do kubka resztkę mleka, po czym zamieszałam. Wyrzuciłam pusty karton do kosza pod zlewem, po czym zaczęłam pić kawę, opierając się o blat. 

DUИGЕОИ | CamrenWhere stories live. Discover now