Rozdział 40

1.5K 198 95
                                    

Lauren's POV:

- Stęskniłem się. - powiedział funkcjonariusz, po czym musnął ustami ponownie moją szyję. 

Przewróciłam z zażenowaniem oczami.

Po prostu to zrób. - pomyślałam.

- A ty się za mną stęskniłaś? - zapytał, zaprzestając całowania mojej szyi. 

- Jasne. - mruknęłam, dotykając jego policzka. 

Wcale nie chodzi mi o dobry seks. - sarkastyczny komentarz przeszedł przez moje myśli. 

Uśmiechnęłam się, otaczając jego biodra moimi nogami i przyciągając go bliżej. Czarnoskóry mężczyzna uśmiechnął się na ten gest. Ustawił dłonie obok mnie na stole i zaczął się przybliżać, by znowu mnie pocałować w usta.

- Czy gra wstępna musi tyle trwać? - zapytałam, zanim nasze wargi się zetknęły.

Po chwili drzwi się otworzyły, a ja odruchowo spojrzałam się w stronę wejścia, w którym stała pani funkcjonariusz. W jej oczach zbierały się łzy.

- No, kurwa, świetnie. - warknęłam, po czym odepchnęłam od siebie klawisza i zeskoczyłam ze stołu. Blondynka spojrzała się na mnie z lekkim przerażeniem i zdziwieniem.

- P-przepraszam. - wyjąkała, a ja westchnęłam.

- Oddychaj spokojnie, do niczego nie zaszło. - powiedziałam w stronę blondynki, której policzki były całe czerwone. Podniosłam koszulkę z ziemi i ją ubrałam na siebie, ignorując słowa, które Ty mruczał pod nosem.

- Ja chyba wtedy... - funkcjonariuszka chciała już się wycofać i wyjść.

- Czekaj! - krzyknęłam trochę zbyt głośno.

- T-tak?

- Po co tu przyszłaś? - zapytałam luźno.

- Po regulamin spacerniaka. - odpowiedziała dość cicho.

- To czemu go nie bierzesz? - zadałam jej kolejne pytanie, a ona nie widząc co powiedzieć, podeszła do stołu i zaczęła wśród papierów szukać regulaminu, z pewnością czując mój wzrok na jej osobie. - Urocza. - na moje nieszczęście wypowiedziałam te słowa na głos. Funkcjonariuszka spojrzała się na mnie swoimi błyszczącymi tęczówkami w kolorze oceanu.

Ciekawe, czy jest lepsza w łóżku od Cabello... Z pewnością.

Ciekawe czy jest lepsza od Ty'a. Bardzo ciekawe.

Blondynka się speszyła i ze spuszczoną głową szukała regulaminu.

Nie powinnam się do niej przystawiać. Ma na czole wypisane "własność Lexy". Oczywiście nie dosłownie, bo byłoby to trochę nietaktowne, ale pamiętam, że Woods próbowała ją poderwać. Czy to jej się udało, jestem prawie pewna.

- Chyba idę do pokoju. - stwierdziłam, patrząc się w oczy funkcjonariusza. Jego mimika twarzy zmieniła się na smutniejszą.

Pokręciłam tylko głową, po czym ominęłam go i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i wyszłam na zewnątrz. Gdy tylko przekroczyłam próg, to się zderzyłam z jedną więźniarką. 

- Przepraszam. - powiedziałam automatycznie, dotykając ramion kobiety. 

- No mam nadzieję. - warknęła, a ja od razu poznałam głos i spojrzałam się na kobietę, którą potrąciłam w tym samym czasie, gdy ona zwróciła swój wzrok w moją stronę. - Lauren. - szepnęła cicho Camila, zakrywając dłonią usta, jakby to była jej wina, że na nią wpadłam.

- Spoko, nic się nie stało. - mruknęłam, widząc wyraz jej twarzy. Cabello zmarszczyła brwi, jakby się zastanawiała nad czymś.

- Wyszłaś z kantorka klawiszy? - zapytała z lekkim gniewem.

Kurwa.

- Taa, byłam tam, bo... - dlaczego mój mózg nie mógł teraz ze mną współpracować i wymyślić jakiejś dobrej wymówki.

- Bo? - pośpieszała mnie z coraz większym zdenerwowaniem.

- To długa sprawa. - wytłumaczyłam, chcąc ją szybko zbyć.

- Ach tak? - zaśmiała się z ironią, po czym spojrzała się w prawo i lewo. 

Nie spodziewałam, że zaciśnie ona pięść na moim kołnierzu i dociśnie mnie do ściany. Zderzyłam się tyłem głowy ze szklanymi kafelkami. 

- Pieprzysz się z nim, tak? - warknęła, zaciskając mocniej pięści na mojej koszulce. Jej tęczówki zmieniły barwę na ciemniejszą. 

Nie odpowiedziałam, tylko w ciszy wpatrywałam się w brunetkę. Jej oczy się zaszkliły. Wypuściła ona spokojnie powietrze ustami, po czym poluzowała uścisk. 

- Skoro tak chcesz się bawić, to się tak pobawimy. - stwierdziła ze śmiertelną powagą. - Po mojemu. - dodała, po czym obróciła się na pięcie i odeszła.

Stałam cały czas w miejscu. Nie mogłam się poruszyć, jakby mnie sparaliżowało. Poczułam niemiłe ukłucie w żołądku. 

DUИGЕОИ | CamrenWhere stories live. Discover now