Rozdział 37

1.9K 225 77
                                    

Wszyscy bardzo chcieli kolejny rozdział. Tak więc proszę bardzo. ;)))

^^^^^^^^^^^^^^

Lauren's POV: 

Wróciłam z Camilą do pokoju. Starsza trzymała w rękach moje rzeczy, a ją ciągnęłam ją za rękę niczym dziecko, które chce pokazać komuś coś, co jest dość daleko.

Ubrałam się w moje nowe ubrania, podczas gdy Camila, zgodnie z moją prośbą, odwróciła się w drugą stronę.

- Nie rozumiem. Po co ci schowek? - zapytała, gdy schowałam szczoteczkę, pastę, mydło i szampon do szafki. 

- Musisz mi coś wyjaśnić. - oznajmiłam, łapiąc po raz kolejny nadgarstek brązowookiej i ciągnąc ją w dobrze znanym nam kierunku.

Gdy tylko pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi, to zauważyłam na ziemi materac okryty białym prześcieradłem. Spojrzałam się w stronę Camili z wzrokiem, jakbym oskarżała ją o coś bardzo złego. Spojrzałam się z powrotem na materac i zauważyłam wgniecenie w jednym miejscu. A właściwie to aż dwa.

- Spałaś tu z kimś? - zapytałam z oburzeniem, a brązowooka tylko otworzyła usta, nabrała w nie powietrza, po czym je wypuściła ze świstem. Poczułam delikatne ukłucie w brzuchu i rzeczywistą chęć rozwalenia czaszki Camili o futrynę drzwi. 

- To nie ja. - powiedziała, mijając mnie i wchodząc do pomieszczenia.

- Tak, a kto? - zapytałam, wchodząc za nią i zamykając drzwi.

- Dowiesz się tego pewnie wkrótce. - stwierdziła brunetka, po czym usiadła na materacu. - Ale to na pewno nie ja.

- Niech ci będzie. - mruknęłam, dosiadając się do Camili. Zachowałam bezpieczną przestrzeń, czyli usiadłam na drugim końcu materaca. - Teraz mi powiedz, co masz do powiedzenia. - zabrzmiało to bardziej jak rozkaz niż prośba.

- Przecież to ty chciałaś porozmawiać. - powiedziała lekko zdezorientowana.

- Coś się z tobą dzieję i nie wiem, czy bierzesz jakieś narkotyki, o których nie wiem, czy po prostu spadłaś, uderzyłaś się w głowę i... - westchnęłam, by zatrzymać mój szybki potok słów. - Przepraszam.

- Nie przepraszaj i nie martw się o mnie. Nic mi nie jest. - powiedziała, po czym uśmiechnęła, jakby chciała udowodnić swoje poprzednie słowa. 

- Chorujesz może na dwubiegunowość? - zapytałam, a Camila się roześmiała. Jej śmiech zabrzmiał tak szczerze, jakby naprawdę rozbawiło ją to. Nie zabrzmiało to na ironiczny śmiech, ani nic podobnego. To był śmiech normalnego człowieka, którego rozbawił śmieszny żart. Coś jest nie tak. - Camila. - wypowiedziałam jej imię z takim jakby politowaniem. - Cokolwiek robisz, przestań.

- Co robię? - zapytała, przestając się uśmiechać i lekko przybliżając się do mnie.

- No to śmianie się, obserwowanie mnie cały czas, uśmiech nieznikający z twarzy, bycie miłym. Zachowujesz się jakbyś się... - przerwałam potok słów.

Połączyłam niektóre fakty. Camila została w wieku 16 lat zgarnięta do więzienia i tam była bita, wyzywana. Teraz Camila ma 21 lat i z pewnością ominęła w swoim życiu moment, w którym człowiek staje się bardziej dojrzały jeśli chodzi o uczucia. W końcu Camila dopiero na początku gimnazjum zakochała się w dziewczynie, która nie odwzajemniała jej dziecinnych uczuć. 

Czy Camila w kwestiach miłosnych jest na etapie młodzieńczym?

Czy to możliwe, że Camila zakochała się we mnie?

DUИGЕОИ | CamrenWhere stories live. Discover now