5

6K 165 12
                                    

- Mike to mój były chłopak. – powiedziałam – Zanim przeprowadziliśmy się do Houston mieszkaliśmy w Seattle. Tak naprawdę stamtąd uciekliśmy. Trzy lata temu, teraz prawie już cztery nasi rodzice Adelaide i Paul Marshall..

- Ci Marshalle? – przerwał Aaron

- Tak Ci Marshalle. Właściciele Marshall Company.. Razem z moją siostrą wracali z Portland od moich dziadków. Babcia trafiła do szpitala, więc do nich pojechali. Mieli zostać tam tydzień, ale asystent taty powiadomił go o jakiś problemach. Nasza czwórka została, bo mieliśmy szkołę, a Clarissa już ją skończyła. Wracali w biurze, a tata mimo, że był dobrym kierowcą nie widział drogi, ale nie chciał się zatrzymać, bo od tego zależała jakaś tam umowa z kimś ważnym. Nie zauważył jadącej z naprzeciwka ciężarówki i... - po mojej twarzy zaczęły spływać łzy, a Aaron mnie przytulił – nie miał szans na zatrzymanie się, kierowca ciężarówki przez śliską powierzchnię stracił panowanie nad pojazdem... Zginęli na miejscu.. Clarissa jako jedyna trafiła do szpitala wręcz w tragicznym stanie. Miała dwadzieścia procent szans na przeżycie. Jednak po dwóch dobach również zmarła.

- Lis skarbie, nie musisz mi o tym mówić.

- Aaron próbuje ci wytłumaczyć nasze zachowanie.. Nie utrudniaj mi tego.. Proszę – powiedziałam i wtuliłam się w niego mocniej – Teraz opowiem o Mike'u.

- No więc słucham/

- Od przedszkola przyjaźniłam się z Ivie. Była moją najlepszą przyjaciółką dopóki nie skończyłam czternastu lat. Miałam paczkę przyjaciół do której zaliczała się ona, Stella i Mike, który dołączył do nas najpóźniej. Poznałam go gdy miałam jakieś trzynaście lat i od początku mi się podobał. Ivie o tym wiedziała, lecz ja nie wiedziałam, że ona też jest w nim zakochana. Mike jednak „wybrał" mnie, byłam z nim pół roku i czułam się najszczęśliwszą osobą na ziemi. Miesiąc po moich czternastych urodzinach spotkaliśmy się jak zwykle u mnie, rozmawialiśmy, wydawało się, że jesteśmy szczęśliwi. W pewnym momencie padł pomysł, żeby zagrać w Twistera. Przed grą zamówiliśmy pizze. W czasie gdy oni zamawiali ją, ja poszłam po grę, gdy wracałam usłyszałam urywek rozmowy Mike'a i Ivie. – Aaron wytarł moje łzy – Mike powiedział wtedy, że jest ze mną dla kasy ale tak naprawdę kocha Ivie a nie mnie. Zignorowałam to i nie zwracałam przez jakiś czas uwagi na to. Jednak 2 miesiące później, gdy był wypadek, a właściwie tydzień po Mike myśląc, że nie mam już pieniędzy zerwał ze mną, a Ivie odcięła się ode mnie.

- Co za..

- Ari nie przerywaj.. Już kończę.

- Ok. Kontynuuj.

- Stella zachowała się najlepiej z całej trójki wspierała mnie. Po całej tym zerwaniu Mike niszczył mnie codziennie w szkole. Musieliśmy poczekać, aż Olivier skończy 18 lat, żeby mógł przejąć nad nami opiekę i żebyśmy mogli się wyprowadzić. Odcięłam się od braci i nie mówiłam nic im o moim życiu. Po śmierci rodziców zachorowałam na anoreksję. Około dwa tygodnie przed urodzinami Oli'ego miałam próbę samobójczą. Znalazł mnie Allan, stary przyjaciel Natha i Maksa. Spędziłam tydzień w szpitalu i od razu po wyjściu z niego była osiemnastka Oliviera, a trzy dni później przeprowadziliśmy się tutaj. Prawie dwa i pół tysiąca mil, a on mnie znalazł. Zamieszkał tu i będzie chodził do naszej szkoły. Mike był moją pierwszą miłością, młodzieńczą miłością. Pierwszą osobą, którą pokochałam i której ufałam, a on mnie wykorzystał i zostawił. Na początku miałam tu psychologa, właśnie panią Romming. Ona pomogła mi wyjść z anoreksji, choć było trudno.

- Ale dlaczego nikomu nie powiedziałaś, że jesteś z TEJ rodziny Marshall. Wtedy Magharet i jej przyjaciółki odpuściłyby Ci.

- Chciałam zacząć od zera. Nie potrzebowałam litości i dalej nie potrzebuje. Z pomocą Romming i moich braci poradziłam sobie z większością.

- A oni wiedzą o...

- Nie nic nie wiedzą o moich problemach w szkole, nie wiedzą, że się samookaleczam. Gdyby wiedzieli o problemach nie byłoby was tutaj. Jednak cieszę się, że przyszliście. Jeśli chodzi o samookaleczenie to wiem, że Laryssa widziała mnie i wam powiedziała. Olivier, Nathan i Maksym nie mogą się o tym dowiedzieć. Robię to tylko wtedy, gdy nie daje rady i mam dość. A temat rodziców przeważył szalę i no cóż.. Stało się. Chcesz coś jeszcze wiedzieć?

- Nie, chyba nie – nie powiedziałam mu o jednym ale to może kiedyś

- Chodźmy już spać, rano szkoła – powiedziałam i wyswobodziłam się z jego objęć kładąc się na łóżku

- Dobrze Lisku – Aaron zdjął koszulkę, położył się obok mnie i przyciągnął do siebie

- Dobranoc Ari

- Dobranoc Lisku – powiedział i pocałował mnie w głowę

Gdy zasypiałam usłyszałam słowa Aarona.

- Pomogę Ci Lisku, ten skurwiel się do ciebie nawet nie zbliży.

Jednak nie wiedziałam czy to była prawda czy tylko sen.

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now