32

2.8K 81 4
                                    

Impreza z okazji zakończenia roku szkolnego. Czy jest coś piękniejszego? Nie, no chyba, że Zayn Malik i Luke Hemmings. Taak... Oni są piękni, ale wracając zanim zupełnie odlecę. Po obejrzeniu wszystkich części „Świąteczny Książe". Tak, mamy czerwiec, ale film przecudowny. Eh nieważne. Jak już obejrzeliśmy film to pod koniec ostatniej części przyszli pozostali.

Praktycznie od razu, gdy zobaczyłam napisy końcowe zabrałam Lar, Stelle i Ivie na górę, żeby się przyszykować. Chłopcy w tym czasie mieli zrobić z sobą porządek i pochować jakieś „cenne" rzeczy, żeby nikt nic nie rozjebał jakby się najebał. Uhuhu nie czujesz, że rymujesz Mel. Ta, chuja.

Zaczęłyśmy od włosów, każda z nas je wyprostowała bo co innego można zrobić „na szybko". Właściwie ja je tylko rozczesałam, bo prostowałam rano ale nie ważne.

Makijaż każda z nas zrobiła praktycznie inny, więc ich opisywać nie będę. Przyszła pora na ubrania. Ja i Laryssa byłyśmy ubrane identycznie; obie miałyśmy czarny top i spódniczki różniące się tylko kolorami. Stella założyła jakiś czarny kombinezon z siateczką zamiast rękawów natomiast Ivie ubrała różowe body i czarną spódniczkę. Każda z nas miała szpilki i stwierdzam, że nie wyglądało to źle. Wyglądałyśmy całkiem, całkiem dobrze.

Będąc jeszcze na górze zamknęłyśmy każdy pokój na klucz, żeby przypadkiem nikt się nie pieprzył w pokoju kogoś z nas. Zeszłyśmy na dół i rozdałyśmy każdemu klucze do pokoju, tak kiedyś je podpisaliśmy, żeby nie było żadnych spin. Chłopaki wszystko chyba pochowali, więc zabrałyśmy się za rozkładanie wszystkiego po kolei. Zaczynając od kubeczków, idąc przez alkohol, napoje i kończąc na przekąskach. Puściliśmy głośno jakąś muzykę i wyłączyliśmy połowę świateł.

Już dwadzieścia minut później przyszli pierwsi ludzie. Na początek jakieś trzydzieści. Spoko. Każdy przyniósł też jakiś alkohol, który zostawili na komodzie. Po godzinie było już dużo, dużo więcej osób. Z zaproszonych czterdziestu było około dwustu...

*cztery godziny później*

Poszłam już po kolejnego z kolei drinka. Ile ich wypiłam? Piętnaście? No jakoś tak. Wzięłam drinka i postanowiłam poszukać kogoś z naszej paczki. Ivie i Mike'a znalazłam dość szybko bo lizali się na kanapie zresztą tak jak Stella i Ben, więc postanowiłam im nie przeszkadzać. Olivier zarywał do jakiejś laski, a bliźniaków nie mogłam znaleźć.

Poszłam do jadalni i zobaczyłam tam Laryssa, Camerona i Aarona, więc do nich poszłam.

- Ariii chodź potańczyć – powiedziałam

- Jesteś pijana, wiesz?

- Ja nie jesteeem pjana ide do kuchni – to po chuj ich szukałaś przez dziesięć minut?

Poszłam do kuchni, ale nie dane było mi tam dojść bo na kogoś wpadłam. Oczywiście święta krowa Margharet.

- O święta dziewica przyszła na impreze – powiedziała – mamusia puściła?

Poczułam jak cały alkohol, który do tej pory wypiłam wyparował ze mnie.

Pov. Aaron

Jak Melissa poszła do kuchni, dość chwiejnym krokiem postanowiliśmy za nią pójść. Znacie to przeczucie, że coś złego się wydarzy? Właśnie teraz mam to przeczucie. Doszliśmy za nią tylko do salonu, bo wpadła na Margharet. A właściwie Margharet wpadła na Melisse, ale ok.

- O święta dziewica przyszła na impreze – powiedziała Margh – mamusia puściła?

Widziałem jak Mel się spina. To nie mogło skończyć się dobrze. Ściskała dosyć mocno kubeczek z drinkiem.

- Co ty do chuja robisz w moim domu? – spytała moja dziewczyna

- Twoim domu? Żartujesz sobie ze mnie? To jest dom Oliviera, a nie twój szmato.

- Cameron idź po chłopaków – powiedziałem szybko do chłopaka na co ten skinął tylko głową i odszedł

- Olivier to mój brat, a ten dom jest mój więc spierdalaj w tej chwili.

- Tylko właściciel może mnie wygonić więc zamknij ryj i sama spierdalaj.

- Jakim kurwa prawem wyganiasz mnie z MOJEGO domu? – nie powiem zdziwiłem się, że tak się broni

- Nie rozśmieszaj mnie. Olivier nie ma siostry kurwy – reszta działa się szybko

Melissa nie wytrzymała, na marginesie było widać wkurwienie na jej twarzy, kontynuując moja dziewczyna wylała na nią swój napój. W tym czasie zrobiło się niezłe zbiegowisko i cała nasza paczka była już świadkami całego zajścia. Chłopaki już wiedzieli o co chodzi i byli gotowi działać w razie gdyby... Wróćmy do Melissy i Margharet. Mel wylała na Margharet swojego drinka a każdy się podjarał. Margharet była zdziwiona śmiałością Mel i no nie spodziewała się tego. Miała już rzucać się z pazurami na Melisse, ale do akcji wkroczył Olivier.

- Czy ty do chuja przed chwilą obraziłaś moją siostre i chcesz ją uderzyć?! – krzyknął

- Ta kurwa to twoja siostra? – wkurwiłem się na jej słowa

- Jedyną kurwą w tym domu jesteś ty! – powiedziałem

- Masz pięć sekund żeby wyjść z tego domu i nigdy więcej się tu nie pojawiaj – powiedział Olivier – no się kurwa ruszaj!

Podszedłem do Melissy i ją przytuliłem, no cholera dumny z niej byłem. Pocałowałem ją w głowę i uśmiechnąłem się.

- Powiem ci, że jestem w szoku skarbie.

- Ja też Ari, ja też...

- Ale jestem cholernie dumny z ciebie.

- Mhm.. Chyba pójde już spać...

- W takim razie idę z tobą – powiedziałem

Poszliśmy do pokoju Melissy i położyliśmy się na łóżku. Nie było żadnego seksu, chociaż chciałbym, ale lepiej żebyśmy oboje byli trzeźwi i nie spali tak jak Melissa teraz...

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz