6

5.7K 148 1
                                    

Obudziłam się chwile po siódmej, ale nie mogłam wyjść z łóżka przez Aarona. Szczerze to nawet mi się nie chciało. Było mi ciepło i czułam się w jego ramionach bezpiecznie. Leżałam tak przez prawie godzinę, ale w końcu musiałam wstać, żeby się wyszykować do szkoły.

- Aaron wstawaj – powiedziałam

- Mhmm – wymruczał w poduszkę, a ja się trochę zdenerwowałam

- Aaron wstawaj musimy iść do szkoły

- Jeszcze dziesięć minut..

- ARI JESTEM W CIĄŻY! – krzyknęłam

- C-co! Ale jak? Przecież my...

- Wstawaj, nie jestem w żadnej ciąży – powiedziałam i w tym momencie do pokoju wpadli chłopaki

- JAKIEJ KURWA CIĄŻY?! – zapytał zdenerwowany Olivier, a my zaczęliśmy się śmiać

- W żadnej debilu – wydusiłam z siebie dalej się śmiejąc – musiałam go jakoś obudzić.

- Ale skoro wymyśliłaś to... - zamyślił się Nath

- To uprawialiście seks?! – spytał Maks, a Benjamin się zaśmiał

- CO? – powiedzieliśmy równocześnie – NIE! No chyba was coś boli – mówiąc to spojrzeliśmy na siebie i znowu zaśmialiśmy się

- Macie szczęście, inaczej chyba zabiłbym Aarona – oznajmił Olivier – a teraz szykujcie się do szkoły, bo za półtorej godziny macie lekcje.

- Pamiętaj Mel, że masz ubrać bluzkę Aarona – wtrącił Ben

- Taaa, pamiętam.. A teraz WSZYSCY wyjdźcie, bo muszę zacząć się ogarniać.

- Za godzinę śniadanie.

- Dobra wypad – zaśmiałam się, wyszli a Aaron znów się położył – Aaron ty też wychodzisz.

- Ugh no daj mi spać kobieto – powiedział, a ja mu posłałam spojrzenie nieznoszące sprzeciwu – Dobra już idę.

Gdy Aaron wyszedł, poszłam do mojej łazienki się wykąpać i umyłam przy okazji włosy. Po kąpieli wysuszyłam je i oczyściłam twarz, a następnie pomalowałam. Do bluzy założyłam czarne rurki i byłam gotowa do szkoły. Schodząc na dół usłyszałam rozmowę chłopaków.

- On od dzisiaj będzie chodził do naszego liceum.

- A my chodzimy do innego, nawet jeśli by coś robił nie możemy się nią zaopiekować.

- Na spokojnie, będziemy mieć go na oku.

- Dzięki stary, moglibyście też pilnować Mel? Ostatnio dość dziwnie się zachowuje, odcięła się od nas.

- Jasne, w sumie nie dziwie się wam, że tak jej pilnujecie. Opowiadała mi chyba o wszystkim, chociaż mam wrażenie, że o czymś mi nie powiedziała.

- Możliwe, że mogła coś zachować dla siebie. Jeśli powiedziała ci o rodzicach, Clar, Mike'u i Ivie to już dużo.

Postanowiłam, że wejdę już do kuchni. Przytuliłam się do braci i każdego z nich pocałowałam w policzek.

- Siadaj, masz już tosty – powiedział mój brat

- Dziękuję – uśmiechnęłam się

- Masz jechać dzisiaj z nami – powiedział Aaron

- Hm? Dam radę sama dojść do szkoły.

- Zapomniałaś o Twisterowym zakładzie? – spytał Benjamin

- Kurwa to jest konieczne? – powiedziałam mając nadzieję, że jednak nie będę musiała tego robić

- Tak – powiedzieli chłopacy na czele z Aaronem. ŻE CO?! On to robi specjalnie?

- Zaraz lecimy Lisku – powiedział

- Okej idę po plecak – stwierdziłam i poszłam

Gdy zeszłam, założyłam czarne Adidasy i wyszłam z domu. Weszłam do auta Aarona i sprawdziłam social media. Rzadko dodawałam zdjęcia na nie, ale wczoraj dodałam zdjęcia naszej szóstki i pojawiła się fala hejtu na mnie. Chłopcy jeszcze nie widzieli tego, bo wchodzą na social media okazjonalnie. Za to Aaron i Benjamin widzieli to już i o dziwo zaczęli mnie bronić. Jeśli tak mogę nazwać opieprzanie hejterów.

- Lisku nie przejmuj się tymi ludźmi.

- Nauczyłam się już tego Aaron

- Możesz na mnie liczyć, wiesz o tym?

- Nie potrzebuje litości Aaron – fuknęłam – niech będzie tak jak zanim przyszliście do nas.

- Nie Melissa, obiecaliśmy twoim braciom, że obronimy cię przed tym chłopakiem, a my dotrzymujemy obietnic.

- Dam sobie radę... – sama nie wierzyłam w to co mówię.

- Lisku nie kłam, od teraz będziemy chodzić blisko ciebie i będziemy siedzieć z tobą na stołówce.

- Aaron nie. Wy macie swoje życie i ja mam swoje życie. Wy macie swoich przyjaciół i ja też.

- Mówisz o Cameronie?! Wiesz, że on nie jest dla ciebie dobry. Jest narkomanem.

- Nie mów tak o nim! Nie znasz go, a ja tak! On jako jedyny oprócz moich braci mnie rozumie!

- Ja też.

- Nie! Ty mnie nie rozumiesz, nie wiesz jak to jest kogoś stracić!

- Uwierz mi, że wiem.

- Co? Ale jak to?

- Nie tylko ty kogoś straciłaś. Ja też.

- Ohh strasznie cię przepraszam Aaron, nie powinnam tego mówić.

- Nie no spoko. Oswoiłem się już z ich śmiercią.

- Wiesz, że nie musisz mi tego mówić? Jeśli chcesz to zawsze cię wysłucham, ale nie będę naciskać.

- Opowiem ci po szkole, o której kończysz?

- Amm mam pięć lekcji, więc o piętnastej.

- Mam dzisiaj trening, poczekasz na mnie godzinę?

- Okej – na co ja się zgodziłam – napisze do Oliego, że będę później.

- Ok, tylko się pośpiesz bo zaraz będziemy.

Do Olivier 🙈🍕

Będę w domu koło osiemnastej, buziaki

Od Olivier 🙈🍕

Jasne, tylko uważaj na siebie.

Do Olivier 🙈🍕

Będę z Aaronem, nie masz się co martwić.

- Jesteśmy Lisku – powiedział Aaron – nie wychodź, otworzę ci drzwi.

- Okej.

No to scenę rodem ze Zmierzchu czas zacząć.

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz