31

3K 79 15
                                    

*dzień zakończenia roku szkolnego*

Cholera nie wierzę w to. Już za pięć godzin będę mogła mówić, że jestem w klasie maturalnej. No bo raczej zdam, nie? Piątek - wakacji początek. Zakończenie mam na jedenastej więc mogłam sobie pospać do dziewiątej.

Jak zwykle zresztą miał przyjechać po mnie Aaron, czy rozmawialiśmy o przyszłości? W dalszym ciągu nie. Dlaczego? Odkąd wróciliśmy z meczu, nie było innego tematu jak on sam. Najpierw „opiliśmy" wygraną i moje dołączenie do cheerleaderek. Tak, dziewczyny mnie przyjęły na stałe. Później byliśmy u Aarona na rodzinnym obiedzie. Cholernie się stresowałam, ale jakoś dałam radę. No a resztę czasu spędzaliśmy z ekipą, sami zostawaliśmy na nie dłużej niż piętnaście minut.

Wracając. Poszłam do kuchni zrobić śniadanie, bo te lenie; zwani moimi braćmi, prędzej głodowaliby niż ugotowali coś sami. Postawiłam na typowe „danie" naleśniki. Obudziłam ich i razem zaczęliśmy jeść.

- Więc – zaczęłam – gdzie będziecie studiować?

- Aaron ci nie mówił? – spytał Maks na co pokręciłam przecząco głową – dziwne mówił nam, że wiesz.

- Nie rozmawialiśmy na ten temat – uśmiechnęłam się blado

- W Nowym Jorku – powiedział Nathan, a ja zakrztusiłam się

- W Nowym Jorku?! – zapytałam, gdy doszłam do siebie – to pierdolone tysiąc sześćset mil stąd!

- Mel wiesz, że są samoloty? Wchodzisz, lecisz trzy godziny później jesteście razem – powiedział Olivier

- Tak. Są samoloty. Idę się przyszykować.

- Ej ale nie zjadłaś! – zawołał Nathan, ale mnie już przy nich nie było

Poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Dobra może to nie jest daleko, ale dlaczego mi nie powiedział. Przyznam szczerze, że zrobiło mi się przykro. Jeszcze niby on mi o tym mówił. Kiedy do cholery?

Mój wewnętrzny monolog przerwał dźwięk wiadomości.

Od: Ari

Będziemy o 10.40 skarbie, kocham cie

Kurwa zostało mi czterdzieści minut. Poszłam się ubrać. Wybrałam zwykły w miarę elegancki strój.

 Makijaż zrobiłam dość mocny, ale to akurat obiecałam Laryssie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Makijaż zrobiłam dość mocny, ale to akurat obiecałam Laryssie.

Miałam już za mało czasu, żeby bawić się z włosami więc tylko je wyprostowałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miałam już za mało czasu, żeby bawić się z włosami więc tylko je wyprostowałam. Do czarnej torebki wrzuciłam telefon i pomadkę, którą miałam pomalowane usta i zeszłam na dół. Zostały mi dosłownie dwie minuty. Brawo Mel, udało ci się zdążyć.

Po chwili usłyszałam samochód przed domem, więc założyłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam. Przywitał mnie Aaron jak zwykle buziakiem a z Lar się przytuliłyśmy.

- Musisz częściej mocno się malować. Pasuje ci – pochwaliła dziewczyna

- Nawet nie zajęło długo – powiedziałam

- Dla mnie i tak jesteś piękna, więc nie wiem po co się malujesz – stwierdził chłopak

- Nie znasz się – powiedziałyśmy razem z Laryssą równocześnie

- Poddaje się, chociaż jestem innego zdania.

Rozmawialiśmy jeszcze chwile o dzisiejszej imprezie u nas. Oczywiście byli zaproszeni sami „najbliżsi", ale każdy wie jak to na imprezach jest. Zaprosi się jedną osobę, a ta przyprowadzi kolejne pięć.

Gdy dojechaliśmy pod szkołę mieliśmy jeszcze pięć minut. W sumie idealnie. Poszliśmy usiąść obok reszty i zaczekać na rozpoczęcie. Kiedy w końcu się zaczęło nikt nie krył zadowolenia. Jakby nie mogli dać świadectw i powiedzieć „Dowidzenia", ale nie, musi być jakaś pieprzona uroczystość.

Przyznaje się byłam wkurzona na maxa, a to całe zamieszanie denerwowało mnie jeszcze bardziej. Jak na zawołanie Aaron zobaczył, że coś jest nie tak.

- Mel co się dzieje?

- Nic.

- Widzę, że jesteś zła.

- Ugh, daj spokój, przeciągają to w nieskończoność, a jest gorąco – na potwierdzenie moich słów zdjęłam kurtkę

- Okej?

- Nie będziemy was tu już zatrzymywać, idźcie do swoich klas po świadectwa i możecie wychodzić. Miłych wakacji – powiedział dyrektor, w końcu

Dałam buziaka Aaronowi i razem z Lar, Stellą, Ivie i Mikiem poszliśmy do swojej klasy. Tam jak zwykle nauczycielka coś zaczęła mówić, rozdała te papierki i również życzyła nam miłych wakacji. Byliśmy wolni! W końcu!

„Pożegnałyśmy" się z dziewczynami i Mikiem mówiąc, że zobaczymy się przed imprezą. Poczekałyśmy na Aarona, który przyszedł piętnaście minut później i już mieliśmy iść do samochodu, ale zatrzymała nas Constantia, właściwie mnie, ale to tylko szczegół.

- Melissa, poczekaj! Możemy chwilę porozmawiać? – spytała, spojrzałam się na Aarona i Lar, którzy tylko wzruszyli ramionami – proszę, to nie zajmie długo.

- No dobra. To chodź – odeszłyśmy kawałek od samochodu – no to co chciałaś?

- Na początku przeprosić, za to jaka byłam. Margh jest moją jedyną siostrą i po prostu sądziłam, że nie robimy nic złego. Po meczu chłopaków zrozumiałam, że nasze zachowanie jest okropne i próbowałam coś jej powiedzieć, ale nie słuchała. Naprawdę przepraszam.

- Umm... No dobrze wybaczam, ale wiesz że nie będziemy się przyjaźnić? – spytałam

- Rozumiem, dziękuję, że mi wybaczyłaś – powiedziała – nie zatrzymuje cie już. Do zobaczenia po wakacjach.

- Do zobaczenia – powiedziałam i poszłam do samochodu

Gdy weszłam już do auta Aarona ten od razu zapytał

- Co ona od ciebie chciała?

- Przeprosić i pogodzić się.

- I? – dociekała moja przyjaciółka

- Pogodziłyśmy się, ale nie będziemy się przyjaźnić

- To dobrze – zaśmiali się – nie chciałabym stracić przyjaciółki.

- A ja dziewczyny – dodał chłopak

- Nie stracicie – zapewniłam

Pod moim domem byliśmy dwadzieścia minut później. Maks i Nath uczyli się przez internet, więc razem z Olivierem zdążyli kupić alkohol, napoje i jakieś przekąski na wieczór. Była pierwsza, więc stwierdziliśmy, że nie ma co się śpieszyć i obejrzymy sobie jakiś film. Oczywiście ja i Laryssa nie miałyśmy zbyt dużo do powiedzenia co do wyboru filmu, więc olałyśmy to i poszłyśmy zrobić popcorn. Gdy wróciłyśmy zobaczyłyśmy, że chłopcy wybrali „Świąteczny Książe". Uhm... Okej, nie jest to żaden horror ani nic podobnego, ale mamy czerwiec a to jest świąteczny film... Popatrzyłyśmy z Laryssą na siebie i powiedziałyśmy równocześnie

- Kretyni...

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz