17

3.7K 113 2
                                    

W momencie gdy ja przeżywałam załamanie tak samo zresztą jak Aaron chyba, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Po chwili do salonu weszli moi bracia, którzy mieli przyjechać dopiero jutro. Podeszłam do nich i przytuliłam ich. Może to być dziwne, ale stęskniłam się za nimi chociaż minęły tylko trzy dni, a mieli przecież zostać jeszcze dłużej.

- Mel wiem, że nas bardzo kochasz, ale daj oddychać – zaśmiał się Nathan

- Tęskniłam za wami – powiedziałam

- Chyba powinniśmy porozmawiać – Olivier spojrzał na mnie i na Aarona

- Nie jesteśmy razem – wytłumaczyłam – to było tylko wyzwanie.

- Jak to nie jesteście?! – spytał Maksym – Melon nie istnieje?

- To jest Aarliss debilu – fuknęła Laryssa, a Aaron się zaśmiał

- Po pierwsze te shipy są chujowe – stwierdziłam – a po drugie nie jesteśmy i nie będziemy razem.

- Jesteś pewna? – zapytała Stella

- Ta – zaczęłam

- Co oni tu robią? – przerwał mi Olivier – nieważne, proponuje małe wyzwanie.

Zastanawiałam się o co mu chodziło, tak jak każdy. Jednak żadne z nas nie pomyślało o tym, żeby się dowiedzieć.

- Jakie? – spytał Aaron

- Jest ono dla ciebie i Melissy – powiedział mój brat

- To ja go nie chce znać – stwierdziłam, ale Aaron miał inny plan

- Wchodzimy w to – uśmiechnął się, a ja miałam ochotę go zabić

- Mów szybciej Oliv – niecierpliwili się bliźniacy

- Melissa i Aaron – spojrzał na nas – mają udawać parę przez najbliższe dwie miesiące – no chyba nie – idziemy do wesołego miasteczka, zrobimy im kilka zdjęć i dodają je na Instagrama – brzmi jak mój sen – wchodzicie?

- Tak/ Nie – powiedzieliśmy jednocześnie, nietrudno się domyśleć kto co powiedział

- Nie zgadzam się, a no sorry ale beze mnie się to nie uda.

- To zrobimy głosowanie – stwierdził Aaron – najlepiej tajemne, żeby Mel nie zabiła nikogo.

- Świetnie! – pisnęła Lar – pójdę po kartki i długopisy.

Laryssa poszła po przybory potrzebne nam do „głosowania", natomiast Mike wymyślił, że kto się zgadza rysuje kółko, a kto nie kwadrat. Po chwili dziewczyna wróciła i rozdała nam kartki. Minęło dosłownie 10 sekund jak każdy miał gotowy „głos". Ivie zebrała kartki i dała Cameronowi, który miał czytać to co na nich było zawarte. Czułam się jak na jakichś wyborach do samorządu szkolnego.

- Jest nas 11 więc teoretycznie w przypadku remisu jest 1 głos więcej – powiedział chłopak

- Jednak umiesz liczyć – prychnęłam – to jest bez sensu, zachowujemy się jak jakieś dzieci z podstawówki, które głosują kto ma reprezentować szkołę.

- Fajnie jest się cofnąć do dzieciństwa – stwierdził Olivier i popatrzył się na mnie

- Dobra, dobra, dobra pogadacie później. Teraz czas na wyniki. Benjamin liczy ile jest kółek, a Stella ile jest kwadratów.

Dwójka chętnie się zgodziła, a ja trzymałam kciuki za kwadraty.

- Kółko, kółko, kółko, kółko, kwadrat, kółko, kółko, kółko zmienione na kwadrat, kółko, kółko i kółko.

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now