29

3.5K 89 19
                                    

Już jutro mamy jechać na mecz wyjazdowy chłopaków. Niby tylko trzy dni, a ja się tego wyjazdu boję. Jeśli tak to można nazwać. Oprócz naszej ósemka jedzie też Margharet z przyjaciółkami, na tej samej zasadzie co Laryssa, Ivie i Stella i Cameron. Dziewczyny są cheerleaderkami, a Cam „osobą towarzyszącą" Lar. Ciągle słysze docinki ze strony Margh, ale po spotkaniach z Daniellsem jakoś staram się nie reagować na nie. Chłopaki z drużyny mnie zaakceptowali, a ja nawet zakolegowałam się z niektórymi dziewczynami.

Wzięłam małą walizkę do której spakowałam kilka bluzek, spodenek i bielizne. Dallas jest tylko niecałe cztery godziny do Houston, więc jedziemy tam autobusem. Mamy wynajęte domki blisko stadionu, na którym ma się odbyć całe to wydarzenie.

*następnego dnia rano*

Wstałam chwilę po czwartej, bo o szóstej ma być zbiórka i mamy jechać. Zrobiłam sobie szybkie gofry i zostawiłam kilka chłopakom. Najwyżej zjedzą zimne, co napisałam im też na kartce. Ubrałam zwykłe czarne legginsy i różową koszulkę. Włosy związałam w kucyka, pomalowałam tylko rzęsy i usta, żeby się nie męczyć. O piątej trzydzieści Aaron był już pod moim domem z Laryssą i Cameronem. Zapakował moją walizkę do bagażnika i dał mi długiego buziaka. Kochałam tego chłopaka całym sercem. Podjechaliśmy pod szkołę i zanieśliśmy bagaże na ich miejsce. Siedzieliśmy parami, obok siebie. Ja z Aaronem, Lar z Camem, Stel z Benem, a Iv z Mikiem.

Całą drogę praktycznie przegadaliśmy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, ale nie poruszaliśmy tematu collegu. Lar wiedziała, że boje się tego.

- A co wy na to, żeby nasza ekipą pojechać gdzieś na wakacje? – spytał Ben

- Całkiem niezły pomysł – powiedziała Ivie, a reszta jej przytaknęła

- Aaron, Ben kiedy macie być w collegu? – zapytała Lar

- Rozpoczęcie jest tak jak wasze, ale stwierdziliśmy z Nathem i Maksem, że jakoś na początku sierpnia pojedziemy pozałatwiać sprawy z mieszkaniem, papiery itp. – powiedział mój chłopak, czyli został nam nieco ponad miesiąc...

- Zadzwońcie do chłopaków na wideo to pogadamy też z nimi – powiedział Mike, a ja wykonałam jego polecenie.

Powiedzieliśmy chłopakom o co mniej więcej chodzi i zaczęliśmy omawiać szczegóły.

- Skoro zakończenie jest za dziesięć dni to impreza z tej okazji też wtedy jest – powiedziałam

- Czyli, że pierwszego lipca możemy lecieć – powiedziała Stella – w sumie żeby spędzić jak najwięcej czasu razem to na trzy tygodnie.

- Będziemy mieli wtedy dwa tygodnie, żeby się spakować – powiedział Nathan

- Tylko gdzie chcecie lecieć? – spytał Maks – dla mnie Grecja byłaby spoko.

- Europa? Jak dla mnie świetnie – powiedziałam, reszta też się chętnie zgodziła

- To my kupujemy bilety i ogarniamy jakiś domek – powiedział Oliver

- Za dwadzieścia minut będziemy! – krzyknął trener

- Dobra. Chłopaki musimy kończyć zadzwonimy po meczu – powiedziałam, pożegnaliśmy się z nimi i zakończyłam połączenie.

Tak jak trener powiedział dwadzieścia minut później byliśmy na miejscu. Domki były czteroosobowe, więc ja miałam domek z Aaronem, Laryssą i Cameronem, a reszta razem. Praktycznie cały dzisiejszy dzień miał być typowo treningowy. Chłopaki mieli trenować różne wyrzuty, biegali itp. a dziewczyny powtarzać układ. Jutro jest mecz, a pojutrze o trzeciej wyjeżdżamy.

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now