40

2.7K 72 18
                                    

Po dwóch tygodniach od ich wyjazdu czułam się znacznie gorzej, codziennie wymiotowałam, nie chciałam wychodzić z domu i zaczęłam częściej być głodna. Rozmawiałam z Aaronem prawie codziennie. Z tego co mówił zadomowili się i jest tam fajnie.

Cóż zacznijmy kolejny typowy dzień. Gdy wstałam praktycznie od razu pobiegłam do toalety. Schodząc na dół wciąż źle się czułam, poszłam do kuchni po coś do jedzenia. Po drodze spotkałam Oliviera i Larysse, której ostatnio zaproponowaliśmy żeby się do nas wprowadziła. Nie oszukujmy się, mamy duży dom a jest nas teraz tylko dwójka.

- Mel jak się dzisiaj czujesz? – spytała dziewczyna

- Uhm dobrze – powiedziałam przełykając kanapkę, ale pobiegłam ją zwrócić

Sekundę później poczułam jak ktoś odgarnia mi włosy.

- Co mówiłaś? Wiesz mam pomysł, poczekaj chwile – wyszła

Muszę chyba iść do lekarza, dziwne żebym miała mdłości od kilku tygodni i tak duży apetyt. Oczywiście Olivier nie widzi w tym nic złego, ale ja tak. Niby przestałam liczyć kalorie i chce się wyleczyć, ale nie powinnam tyle jeść.

Moje rozmyślenia przerwała Lar wchodząca do łazienki.

- Masz, zrób – wyciągnęła w moją stronę kilka pudełeczek

- Co to jest?

- Test ciążowy – powiedziała

- Że co?! – ją pojebało? – Nie mogę być w ciąży. To nie jest możliwe.

- Jest to możliwe i ty dobrze o tym wiesz.

- Nie zrobię ich! Nie mogę być w ciąży!

- Kto jest w ciąży – spytał Olivier – Cameron będzie tatą?! Gratulacje Lar!

- Co?! Nie! Nikt nie jest w ciąży! – najlepiej niech od razu każdemu powie

- Mel, zrób te testy.

- Melissa?! Czy ty... - zaniemówił Olivier

- Co?! Nie! – ugh świetnie – zadzwoń po Stelle i Ivie.

Olivier nie wiedział już o co chodzi, mam tylko nadzieje, że nie jest na tyle głupi, żeby dzwonić do Aarona i mu wszystko mówić. Kurwa ja nie mogę być w ciąży, nie teraz jak Aaron jest na studiach, a ja chodzę do szkoły.

Dobra, nie mam się co martwić. Mam jakieś zatrucie pokarmowe i nie jestem w pieprzonej ciąży. Lar zadzwoniła do dziewczyn, kiedyś jak byłyśmy jeszcze małe obiecałyśmy sobie, że gdy któraś z nas będzie mieć tego typu obawy to ma powiedzieć reszcie.

Około trzydzieści minut później dziewczyny już były. Jednogłośnie stwierdziły, że mam zrobić ten jebany test więc ich posłuchałam. Okej, przyznaję byłam zestresowana. Po ponad dziesięciu minutach odezwała się Stella.

- Mel już czas sprawdzić.

- Nie dam rady, boje się.

- Hej słońce mówiłaś, że to nie możliwe żebyś była w ciąży, więc nie masz się czego bać.

- Sprawdzić to za ciebie? – spytała Ivie na co kiwnęłam głową

Dziewczyna podeszła do łazienkowej szafki i sięgnęła po pudełka, w których znajdowały się testy. Nie da się szybciej ich otwierać?

- No i co Iv? – spytała Lar

- Um... No... Mel... Cholera nie mogę – powiedziała

- Daj to – Stella wzięła do ręki pudełka i na nie spojrzała

Girl with problems *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now