4

3.6K 115 12
                                    

Wkurzyłam się, wpuściłam dziecko do środka, zamknęłam drzwi i zaczęłam iść w stronę tego chłopaka. Jednak gdy byłam w połowie drogi, uciekł.... Nie mogę zostawić dziecko same, ale jak znowu go zobaczę to nie daruje. Wróciłam do domu i zamknęłam na klucz. Podeszłam do Felixa, który bawił się autkiem w salonie. Usiadłam obok i zaczęłam bawić się razem z nim. Po pół godzinie, stwierdzilam że napiszę o całej sytuacji Taehyungowi, bo tylko on wie o tym typie, a teraz jeszcze zdjęcia. Napisałam i czekałam aż mi odpisze. Po minucie odpisał i powiedział że lepiej poczekać na dalszy ciąg wydarzeń, i warto się przyjrzeć jego twarzy. Miałam gdzieś w głowie że to może ten typek z kawiarnii. W końcu ciągle mnie obserwuję i nie zdziwiłoby mnie, gdyby robił też zdjęcia. W końcu odpuściłam sobie te rozmyślenia i poszłam zrobić obiad, bo zbliżała się godzina 12.35. Zrobiłam obiad i zawołałam chłopca by przyszedł zjeść. Zjedliśmy, posprzątałam i potem do końca dnia oglądałam z nim bajki, potem wieczorna rutyna i spać. Niedziela minęła tak samo. Rano spacer po parku, zabawa a później obiad, bajki i spać. Rano godzina 7.30. Wstałam leniwie przecierając oczy i spojrzałam na budzik... 7.31. Dzisiaj miałam do pracy na 9 więc nie musiałam sie aż tak spieszyć. Poszłam się ogarnąć, a następnie zrobiłam śniadanie, skierowałam się do pokoju małego by go obudzić, bo musiałam iść za pół godziny do pracy. Chłopiec wstał nie chętnie, poszłam go przebrać i poszliśmy zjeść śniadanie. Kiedy skończyliśmy udaliśmy się do łazienki by umyć zęby a potem wyszliśmy z domu, najpierw pod dom Ryu i Tae a potem do pracy. Dzisiaj szłam sama bo Taehyung miał później do pracy, więc rano sama obsługiwałam klientów. Dotarłam po 10 min i poszłam na zaplecze ubrać fartuch, po czym wyszłam z zaplecza i przetarłam jeszcze stoliki ścierką i otworzyłam kawiarnie. Tae miał przyjść na 11 a jest już 10. Narazie idzie mi dobrze, bo ludzi nie ma aż tak dużo. Nagle wszedł ten typ. Spojrzał się i kiedy zobaczył że jestem sama, uśmiechnął się pod nosem. Dziwak. Podeszłam odebrać zamówienie.

- To co zwykle?

- Tak

Zapisałam i odeszłam. Po chwili przyniosłam mu zrobiony napój i chciałam odejść gdyby nie to że przykuł mnie jeden ważny szczegół... Miał mały aparat który miał taką specyficzną zawieszkę na pokrowcu, dokładnie taką samą jaką miał ten chłopak!
Wiedziałam już że to on. Stałam tak i rozmyślałam ale czyiś głos mnie wyrwał z transu.

- Wszystko w porządku? - zapytał mój prześladowca.

- Mam pytanie...

- Słucham? - spytał lekko spięty

- Czy to ty wczoraj zrobiłeś mi to zdjęcie, przed domem?

- Co? Nie, skąd taki pomysł? - spytał zdziwiony

- Um... przepraszam, najwyraźniej pomyliłam cię z kimś - odeszłam szybko

A co jeśli on to jest, a nie chce się przyznać? A może faktycznie to nie on, a ta zawieszka to tylko zbieg okoliczności? Sama już nie wiem. Muszę z tym chłopakiem porozmawiać, czemu mnie tak obserwuję. Robi się to coraz dziwniejsze. Jest już 11 a Tae dalej nie ma. Niech się spręża, bo nie będę go znowu chronić przed szefową. Po 10 min przyszedł i zaczął się tłumaczyć.

- Dobra skończ mi się tu tłumaczyć, i bierz się do roboty - powiedziałam i rzuciłam w niego fartuchem. Śmiejąc się z niego i jego tłumaczeń. Po co mi się tłumaczył? Powinien raczej robić to przed szefową a nie przede mną.
Ten typ siedział jakieś pół godziny i ciągle rozmawiał przez tel, co chwilę zerkając na mnie. Irytowało mnie to bardzo. W końcu podeszłam do niego, a on kiedy widząc że podchodzę, szybko sie rozłączył. On coś ewidentnie ukrywa i ma to ze mną związek najwidoczniej.

- Przepraszam, ale dlaczego pan ciągle na mnie zerka?

- Bo jesteś ładna - zignorowałam ten komentarz

- A dlaczego ciągle rozmawiasz przez telefon, zerkając na mnie?

- A co nie mogę? To nic złego przecież

I to akurat prawda. Może to ja mam jakieś paranoje? Albo po prostu mnie irytuje że się ciągle gapi? Tak, zdecydowanie ta druga opcja.

- Ale ty się ciągle na mnie patrzysz, to nie jest normalne, przychodzisz tu codziennie i co chwilę na mnie patrzysz, przy okazji coś zapisując w telefonie. Masz jakiś problem do mnie? Po co mnie fotografujesz? - pytałam już lekko zdenerwowana

- Nie mogę ci na to odpowiedzieć.

- Jak nie możesz!? Gadaj albo...

- Daj se spokój, i tak się nie dowiesz. Może kiedyś.

Wściekłam się, jakiś typ mnie obserwuję, fotografuję a potem mówi że nie może się tłumaczyć?! Ewidentnie jest tu osoba trzecia i zabrania mu mówić cokolwiek.

- Pracujesz dla kogoś?

- Nie mogę powiedzieć.

- Kim on jest?

- Kto?

- Twój szef - warkłam zdenerwowana.

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now