- wracamy do domu - powiedział krótko Jungkook i chwycił mnie za nadgarstek, wyprowadzając z kawiarni.
Wsiedliśmy do samochodu i dopiero gdy ruszyliśmy, chłopak postanowił przerwać trwającą między nami ciszę.
- i po co ci to było co? - mówił nie odrywając zwroku z drogi.
Nie odezwałam się przez co spojrzał na mnie i zmienił bieg ale zamiast rękę przenieść na kierownice to położył ją na moim udzie. Odepchnęłam dłoń ale znów ją położył, mocniej ściskając.
- weź ta ręka - warkłam
- będę ją miał gdzie chce - zaczął gładzić mi udo.
- nienawidzę cie - odwróciłam głowę w stronę okna i resztę drogi żadne z nas się nie odezwało.
Wchodząc do środka zatrzymał mnie chłodny głos chłopaka.
- chce byś wiedziała że takimi sytuacjami tracisz u mnie zaufanie co może nie być na twoją korzyść.
- już się boję - odpowiedziałam udając przestraszoną.
- a powinnaś, nigdy nie wiesz co się wydarzy i będziesz potrzebować czyjegoś wsparcia a ja ci go wtedy nie udzielę. Także przemyśl co mówisz i co robisz. - odszedł.
Co to miało być? Seguruje mi przez to coś? A może to on stoi za listami!? Nie.... To nie możliwe, przecież osoba piszącą mówi o moim bólu i pisze o Jungkooku także to nie może być on. A może on wie o tym i zna tą osobę? Skoro ona mnie zna to także i jego.
Dłużej się nie zastanawiając weszłam do kuchni w celu ugotowania jakiegoś dobrego obiadu.
Kilka miesięcy później.
Dużo się zmieniło, Jungkook mniej mi ufał ja miałam lepszy kontakt z Hoseokiem, z pośród wszystkich listów które do tego czasu dostałam udało mi się dolną część puzzli ułożyć. Jednak twarz jak była tak i jest nie wiadoma dla mnie mimo że mam już oko czy kolczyk. Jestem coraz bliżej poznania prawdy a wtedy czeka mnie więcej zmartwień. A może faktycznie będzie to tak straszne że nie będę chciała żyć? I dlaczego akurat gdy jestem blisko końca to Jungkook mi nie ufa, dokładnie tak jak było w listach. Zostanę sama z tym wszystkim mimo że i tak nikt o tym nie wie a ja z czasem zaczynałam żałować że od początku nie powiedziałam o tym nikomu.
Jednak człowiek uczy się na błędach. A błędy trzeba wybaczać.
Za niedługo zbliża się poród Ryujin i z tego co się dowiedziałam to również jest chłopiec jednak imienia jeszcze nie ma bo rodzice nie potrafią się dogadać co do imion. Typowe.Siedzę właśnie w domu Hoseoka i pomagam mu w dokumentach.
Mężczyzna wyszedł do łazienki a ja przeglądam dokumenty dopóki nie usłyszałam jak wibruje mi telefon. Odłożyłam teczkę na stolik i chwyciłam telefon by spojrzeć kto się do mnie dobija. Nie było to żadnym zaskoczeniem że to Jungkook który ostatnio ciągle mnie pilnuje. Odebrałam.Rozmowa:
- halo?
- co robisz?
- w pracy jestem
- za pół godziny jestem
- co!? Ja tu pracuje, nie mogę wychodzić kiedy mi się chce.
- nie interesuje mnie to, najwyżej w domu skończysz
Zanim zdarzyłam cokolwiek odpowiedzieć rozłączył się.
- ile jeszcze nam zostało? - spytał Hobi wchodząc do salonu i spoglądając na teczki.
YOU ARE READING
Why don't you leave me alone?! ~Jeon Jungkook
FanfictionMłoda dziewczyna, która zaszła w ciążę z bad boyem i została porzucona, musi sobie radzić sama. Ale czy wydarzy się coś co odmieni jej dotychczasowe życie? - Odejdź, tak jak zrobiłeś to kilka lat temu. - powiedziałam. Jest to moja pierwsza książka...