O godzinie 13.20 wróciliśmy do willi. Na samym wejściu zaczepiłam Jungkooka.
- Jungkook - chwyciłam go za ramię.
- co? - odwrócił się w moją stronę.
- ja nie planuje narazie kolejnego dziecka, wybij to sobie z głowy.
Jak mnie znowu zostawisz to nie będą mnie nigdzie chcieli przyjąć.- powiedziałem że was nie zostawię.... - chwycił moją twarz w dłonie. - po za tym nie musisz się już martwić że zostaniesz z tym wszystkim sama. - puścił mnie i odszedł.
- co to miało znaczyć? Nie muszę się już martwić? Przecież w każdej chwili może odejść. - zastanawiając się weszłam do kuchni i zaczęłam robić obiad.
Darowałam mu już dzień usługiwania mi.
Piątek godzina 18.
2 dni temu Jungkook kazał mi się ubrać w ładną sukienkę ponieważ chcę mnie gdzieś zabrać. Właśnie kończę makijaż i za chwilę mamy jechać.
- T/I! jesteś już gotowa!? - krzyczał z dołu zniecierpliwiony od 5 minut Jungkook.
- chwila! Daj mi minute! - Dokończyłam szybko ostatnie poprawki i zeszłam na dół.
- ładnie wyglądasz skarbie - pocałował mnie w usta.
- dziękuję, idziemy?
- tak - chwycił mnie za rękę i razem wyszliśmy z willi.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w tylko mu znanym kierunku. Jazda długo nie trwała bo już po 10 minutach byliśmy pod wielkim budynkiem.
- co to jest za miejsce? - zapytałam rozglądając się dookoła.
- zobaczysz, wychodź - zrobiłam jak kazał i gdy zamknął auto weszliśmy do środka.
Na wejściu przywitał nas kelner i zaprowadził nas do windy.
Wjechaliśmy na 2 piętro i kiedy wyszliśmy ujrzałam pięknie ozdobioną sale. Na samym środku stał dwuosobowy stolik a dookoła były rozsypane płatki róż, świeczki czy róże w wazonach. Był nawet skrzypek który grał jakąś romantyczną muzykę.- proszę za mną - zalecił kelner i podszedł do stolika.
Kiedy usiedliśmy podał nam menu i podszedł stanąć obok drzwi wejściowych.
- Jungkook? Po co to wszystko? - zapytałam trochę niepewnie
- kochanie bo dziś jest ważny dzień - uśmiechnął się tajemniczo i zaczął przeglądać menu. - co zamawiasz? - zapytał po chwili i spojrzał na mnie.
- może być to pod numerem 12 - spojrzałam na najtańsze danie mając nadzieję że się nie skapnie.
- mówiłem Ci byś nie brała tanich rzeczy - pokiwał głową z westchnieniem
- ale ja bym to chciała zjeść a nie czy jest tanie - przewróciłam oczami.
- niech Ci będzie - odłożył menu i zawołał kelnera - poproszę dwa razy to danie spod numeru 12 i wino.
- dobrze - wziął menu i odszedł.
- Kook a właściwie to co to za ważny dzień?
- sama się przekonasz skarbie - puścił mi oczko.
Po kilku minutach wrócił kelner z naszym jedzeniem i butelką wina. Zaczęliśmy jeść a ja widziałam że Jungkook ciągle mnie obserwował jak jem posiłek. Gdy już Zjedliśmy zaczął mówić.
- dobrze, przejdźmy do najważniejszej rzeczy tego wieczoru - gdy to mówił było widać jakby się spiął. Najwidoczniej się zestresował.
- czyli?
- T/I.... - podszedł do mnie i uklęknął na jedno kolano. - dzięki tobie wiem co to jest miłość... To ty mnie zmieniłaś na lepsze i jestem Ci za to bardzo wdzięczny. Kocham cię i nie wyobrażałbym sobie żyć bez ciebie i Felixa. Chciałbym byśmy tworzyli razem piękną kochającą się rodzice. Czy uczynisz mnie najszczęśliwyszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie? - uśmiechnął się.
W tym momencie mnie zamurowało. Nie wiedziałam co powiedzieć. Był to dla mnie szok ale po chwili odpowiedziałam zdecydowana.
- Jungkook... Nie wiem co powiedzieć... Ale... Tak... Chcę zostać twoją żoną! - krzyknęłam i mocno go przytuliłam.
Był to dla mnie jeden z najpiękniejszych dni. Ale kto by się spodziewał że w tak krótkim czasie moja radość tak szybko zniknie jak przyszła.
YOU ARE READING
Why don't you leave me alone?! ~Jeon Jungkook
FanfictionMłoda dziewczyna, która zaszła w ciążę z bad boyem i została porzucona, musi sobie radzić sama. Ale czy wydarzy się coś co odmieni jej dotychczasowe życie? - Odejdź, tak jak zrobiłeś to kilka lat temu. - powiedziałam. Jest to moja pierwsza książka...