34

2.4K 88 10
                                    

O godzinie 13.20 wróciliśmy do willi. Na samym wejściu zaczepiłam Jungkooka.

- Jungkook - chwyciłam go za ramię.

- co? - odwrócił się w moją stronę.

- ja nie planuje narazie kolejnego dziecka, wybij to sobie z głowy.
Jak mnie znowu zostawisz to nie będą mnie nigdzie chcieli przyjąć.

- powiedziałem że was nie zostawię.... - chwycił moją twarz w dłonie. - po za tym nie musisz się już martwić że zostaniesz z tym wszystkim sama. - puścił mnie i odszedł.

- co to miało znaczyć? Nie muszę się już martwić? Przecież w każdej chwili może odejść. - zastanawiając się weszłam do kuchni i zaczęłam robić obiad.

Darowałam mu już dzień usługiwania mi.

Piątek godzina 18.

2 dni temu Jungkook kazał mi się ubrać w ładną sukienkę ponieważ chcę mnie gdzieś zabrać. Właśnie kończę makijaż i za chwilę mamy jechać.

- T/I! jesteś już gotowa!? - krzyczał z dołu zniecierpliwiony od 5 minut Jungkook.

- chwila! Daj mi minute! - Dokończyłam szybko ostatnie poprawki i zeszłam na dół.

- ładnie wyglądasz skarbie - pocałował mnie w usta.

- dziękuję, idziemy?

- tak - chwycił mnie za rękę i razem wyszliśmy z willi.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w tylko mu znanym kierunku. Jazda długo nie trwała bo już po 10 minutach byliśmy pod wielkim budynkiem.

- co to jest za miejsce? - zapytałam rozglądając się dookoła.

- zobaczysz, wychodź - zrobiłam jak kazał i gdy zamknął auto weszliśmy do środka.

Na wejściu przywitał nas kelner i zaprowadził nas do windy.
Wjechaliśmy na 2 piętro i kiedy wyszliśmy ujrzałam pięknie ozdobioną sale. Na samym środku stał dwuosobowy stolik a dookoła były rozsypane płatki róż, świeczki czy róże w wazonach. Był nawet skrzypek który grał jakąś romantyczną muzykę.

- proszę za mną - zalecił kelner i podszedł do stolika.

Kiedy usiedliśmy podał nam menu i podszedł stanąć obok drzwi wejściowych.

- Jungkook? Po co to wszystko? - zapytałam trochę niepewnie

- kochanie bo dziś jest ważny dzień - uśmiechnął się tajemniczo i zaczął przeglądać menu. - co zamawiasz? - zapytał po chwili i spojrzał na mnie.

- może być to pod numerem 12 - spojrzałam na najtańsze danie mając nadzieję że się nie skapnie.

- mówiłem Ci byś nie brała tanich rzeczy - pokiwał głową z westchnieniem

- ale ja bym to chciała zjeść a nie czy jest tanie - przewróciłam oczami.

- niech Ci będzie - odłożył menu i zawołał kelnera - poproszę dwa razy to danie spod numeru 12 i wino.

- dobrze - wziął menu i odszedł.

- Kook a właściwie to co to za ważny dzień?

- sama się przekonasz skarbie - puścił mi oczko.

Po kilku minutach wrócił kelner z naszym jedzeniem i butelką wina. Zaczęliśmy jeść a ja widziałam że Jungkook ciągle mnie obserwował jak jem posiłek. Gdy już Zjedliśmy zaczął mówić.

- dobrze, przejdźmy do najważniejszej rzeczy tego wieczoru - gdy to mówił było widać jakby się spiął. Najwidoczniej się zestresował.

- czyli?

- T/I.... - podszedł do mnie i uklęknął na jedno kolano. - dzięki tobie wiem co to jest miłość... To ty mnie zmieniłaś na lepsze i jestem Ci za to bardzo wdzięczny. Kocham cię i nie wyobrażałbym sobie żyć bez ciebie i Felixa. Chciałbym byśmy tworzyli razem piękną kochającą się rodzice. Czy uczynisz mnie najszczęśliwyszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie? - uśmiechnął się.

W tym momencie mnie zamurowało. Nie wiedziałam co powiedzieć. Był to dla mnie szok ale po chwili odpowiedziałam zdecydowana.

- Jungkook... Nie wiem co powiedzieć... Ale... Tak... Chcę zostać twoją żoną! - krzyknęłam i mocno go przytuliłam.

Był to dla mnie jeden z najpiękniejszych dni. Ale kto by się spodziewał że w tak krótkim czasie moja radość tak szybko zniknie jak przyszła.

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now