33

2.5K 82 2
                                    

Siedziałam w sypialni i od rana stąd nie wychodze. Jedyne co robię to płaczę albo leżę i rozmyślam. Od czasu do czasu przychodzi do mnie Kook sprawdzić czy się tu jeszcze nie utopiłam w tych łzach. Nie miałam mu tego za złe że mi nic nie powiedział bo robił to dla mojego dobra ale jednak prawda boli a szczególnie taka...

- T/I nie możesz tu siedzieć cały dzień.... Martwię się o ciebie - powiedział już kolejny raz dzisiaj Jungkook.

- nie chce mi się wychodzić z tąd... Życie mi się wali. - schowałam głowę w poduszke i znów zaczęłam płakać.

- nie możesz się załamywać przez kogoś kto cie zostawił... Pomyśl o rodzicach o ludziach którzy cie wychowali... I tak bardzo kochali. - podszedł do mnie i położył dłoń na ramieniu.

- to nie takie proste... - pociągnęłam nosem.

- wiem... Ale dasz radę... Jesteś silną dziewczyną. - pogłaskał mnie po plecach. - w końcu wytrzymałaś z kimś takim jak ja - zaśmiał się by rozluźnić atmosferę.

- tak to prawda - zaśmiałam się odsuwając twarz od mokrej od łez poduszki i usiadłam na łóżku obok Kooka.

- a teraz nie płacz i chodź pójdziemy coś porobić razem fajnego co? - uśmiechnął się i kciukami starł łzy które miałam na policzkach.

- co na przykład?

- no wiesz.... Możemy obejrzeć razem film albo możemy gdzieś wyjść, co tylko chcesz

- mam pomysł - uśmiechnęłam się na myśl o moim pomyślę.

- jaki? Mam się bać? - zaśmiał się cicho.

- chciałabym byś mi usługiwał przez jeden dzień - spojrzałam na niego by zobaczyć jego reakcje.

- żartujesz sobie? Co z tego będę miał hmm?

- poprawisz mi humor

- a w bonusie dostanę wielkiego całusa

- zgoda, także możesz zacząć od jutra a dziś masz spokój

- no to w takim razie idziemy obejrzeć film - chwycił mnie za rękę i zaprowadził do salonu gdzie były już przygotowane przekąski i napoje.

- tyś to już zaplanował prawda? - usiedliśmy na kanapie a ja wtuliłam się w Jungkooka.

- oczywiście - uśmiechnął się uroczo i objął mnie ramieniem.

Oglądaliśmy tak do 18 później Jungkook przyniósł nam kanapki i ciepłą herbatę.

- Jungkook? Gdzie tak właściwie jest Felix?

- chciał jechać do wujka Jimina to go zawiozłem i wykorzystałem to że jesteśmy sami.

- no dobrze - chwyciłam w ręce kubek z malinową herbatą i zrobiłam kilka łyków po czym odłożyłam kubek spowrotem na stolik.

- może byś już po niego pojechał? Jest już późno.

- no dobrze - wstał i wyszedł do przedpokoju by ubrać buty po czym wyszedł.

Dokończyłam jeść następnie umyłam naczynia, posprzątałam na kanapie z okruszków i poszłam do swojej sypialni.
Niedługo potem wrócił Felix z Jungkookiem i poszliśmy spać.

Następny dzień

Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do Ryujin i Taehyunga ponieważ dawno nas tam nie było.
Zjedliśmy rano śniadanie po czym wyjechaliśmy z posiadłości.
Po jakimś czasie dotarliśmy pod dom małżeństwa. Wysiedliśmy by następnie podejść pod drzwi.
Felix zadzwonił do drzwi i po kilku sekundach w drzwiach mogliśmy zobaczyć Ryu z wielkim brzuchem.

- część - powiedziała radosna widząc nas.

- hej - powiedziałam i lekko uściskałam dziewczynę

- dobrze was widzieć. Wchodzcie - przesunęła się byśmy mogli wejść.

Zdjeliśmy buty i kurtkę, kierując się do salonu.

- Taehyung! Patrz kto przyszedł! - krzyknęła dziewczyna wchodząc do salonu.

- ooo kto nas postanowił odwiedzić, przypomniało się o przyjaciołach? - mówił udając obrażonego

- oj nie obrażaj się Tae. - podeszłam i go przytuliłam wraz z Felixem.

- część - powiedział Kook podając rękę chłopakowi.

- siema - uścisnął jego rękę.

- siadajcie i zaraz wam przyniosę coś do picia - powiedziała Ryu i poszła do kuchni.

Rozmawialiśmy dopóki nie przyszła dziewczyna wraz z 4 kubkami herbaty i z jedną szklanką soku pomarańczowego.

- proszę - położyła przed nami kubki i usiadła odkładając tace na stolik obok.

- kiedy masz rodzić? - zapytałam ponieważ byłam ciekawa.

- za tydzień - zrobiła łyka herbaty.

- no to za niedługo zobaczymy waszego synka - uśmiechnęłam się.

- nie mogę się doczekać, przewijanie, karmienie, wstawanie po nocach... - marudził Tae.

- oj tam, sam chciałeś dziecko - walnęła go w ramię jego żona.

- bo chce je, nie mogę się doczekać kiedy go zobaczę i będę nosił go na rękach - rozmarzył się i po chwili spojrzał na mnie.

- tak właściwie.... To wy macie zamiar się żenić? Macie już razem dziecko także moglibyście się pobrać skoro jesteście rodzicami.

- właściwie.... To... - zaczął Jungkook ale mu przerwałam

- nie planujemy się narazie pobrać - spojrzałam na niego a on mi posłał zdziwione spojrzenie.

- dlaczego? - dypytywał Tae

- sama nie wiem.... Wszystko się tak szybko dzieje.... Ślub może poczekać prawda? - wysłałam Jungkookowi pytające spojrzeniem przez co tylko kiwnął mi twierdząco głową.

- a planujecie kolejne dziecko? - zapytał Tae posyłając mi porozumiewawcze spojrzenie przez co go skarciłam wzrokiem.

- tak, planujemy kolejne dziecko. - stwierdził pewny siebie Jungkook posyłając mi uśmiech.

Why don't you leave me alone?! ~Jeon JungkookWhere stories live. Discover now