Siedziałam w sypialni i od rana stąd nie wychodze. Jedyne co robię to płaczę albo leżę i rozmyślam. Od czasu do czasu przychodzi do mnie Kook sprawdzić czy się tu jeszcze nie utopiłam w tych łzach. Nie miałam mu tego za złe że mi nic nie powiedział bo robił to dla mojego dobra ale jednak prawda boli a szczególnie taka...
- T/I nie możesz tu siedzieć cały dzień.... Martwię się o ciebie - powiedział już kolejny raz dzisiaj Jungkook.
- nie chce mi się wychodzić z tąd... Życie mi się wali. - schowałam głowę w poduszke i znów zaczęłam płakać.
- nie możesz się załamywać przez kogoś kto cie zostawił... Pomyśl o rodzicach o ludziach którzy cie wychowali... I tak bardzo kochali. - podszedł do mnie i położył dłoń na ramieniu.
- to nie takie proste... - pociągnęłam nosem.
- wiem... Ale dasz radę... Jesteś silną dziewczyną. - pogłaskał mnie po plecach. - w końcu wytrzymałaś z kimś takim jak ja - zaśmiał się by rozluźnić atmosferę.
- tak to prawda - zaśmiałam się odsuwając twarz od mokrej od łez poduszki i usiadłam na łóżku obok Kooka.
- a teraz nie płacz i chodź pójdziemy coś porobić razem fajnego co? - uśmiechnął się i kciukami starł łzy które miałam na policzkach.
- co na przykład?
- no wiesz.... Możemy obejrzeć razem film albo możemy gdzieś wyjść, co tylko chcesz
- mam pomysł - uśmiechnęłam się na myśl o moim pomyślę.
- jaki? Mam się bać? - zaśmiał się cicho.
- chciałabym byś mi usługiwał przez jeden dzień - spojrzałam na niego by zobaczyć jego reakcje.
- żartujesz sobie? Co z tego będę miał hmm?
- poprawisz mi humor
- a w bonusie dostanę wielkiego całusa
- zgoda, także możesz zacząć od jutra a dziś masz spokój
- no to w takim razie idziemy obejrzeć film - chwycił mnie za rękę i zaprowadził do salonu gdzie były już przygotowane przekąski i napoje.
- tyś to już zaplanował prawda? - usiedliśmy na kanapie a ja wtuliłam się w Jungkooka.
- oczywiście - uśmiechnął się uroczo i objął mnie ramieniem.
Oglądaliśmy tak do 18 później Jungkook przyniósł nam kanapki i ciepłą herbatę.
- Jungkook? Gdzie tak właściwie jest Felix?
- chciał jechać do wujka Jimina to go zawiozłem i wykorzystałem to że jesteśmy sami.
- no dobrze - chwyciłam w ręce kubek z malinową herbatą i zrobiłam kilka łyków po czym odłożyłam kubek spowrotem na stolik.
- może byś już po niego pojechał? Jest już późno.
- no dobrze - wstał i wyszedł do przedpokoju by ubrać buty po czym wyszedł.
Dokończyłam jeść następnie umyłam naczynia, posprzątałam na kanapie z okruszków i poszłam do swojej sypialni.
Niedługo potem wrócił Felix z Jungkookiem i poszliśmy spać.Następny dzień
Dzisiaj postanowiliśmy pojechać do Ryujin i Taehyunga ponieważ dawno nas tam nie było.
Zjedliśmy rano śniadanie po czym wyjechaliśmy z posiadłości.
Po jakimś czasie dotarliśmy pod dom małżeństwa. Wysiedliśmy by następnie podejść pod drzwi.
Felix zadzwonił do drzwi i po kilku sekundach w drzwiach mogliśmy zobaczyć Ryu z wielkim brzuchem.- część - powiedziała radosna widząc nas.
- hej - powiedziałam i lekko uściskałam dziewczynę
- dobrze was widzieć. Wchodzcie - przesunęła się byśmy mogli wejść.
Zdjeliśmy buty i kurtkę, kierując się do salonu.
- Taehyung! Patrz kto przyszedł! - krzyknęła dziewczyna wchodząc do salonu.
- ooo kto nas postanowił odwiedzić, przypomniało się o przyjaciołach? - mówił udając obrażonego
- oj nie obrażaj się Tae. - podeszłam i go przytuliłam wraz z Felixem.
- część - powiedział Kook podając rękę chłopakowi.
- siema - uścisnął jego rękę.
- siadajcie i zaraz wam przyniosę coś do picia - powiedziała Ryu i poszła do kuchni.
Rozmawialiśmy dopóki nie przyszła dziewczyna wraz z 4 kubkami herbaty i z jedną szklanką soku pomarańczowego.
- proszę - położyła przed nami kubki i usiadła odkładając tace na stolik obok.
- kiedy masz rodzić? - zapytałam ponieważ byłam ciekawa.
- za tydzień - zrobiła łyka herbaty.
- no to za niedługo zobaczymy waszego synka - uśmiechnęłam się.
- nie mogę się doczekać, przewijanie, karmienie, wstawanie po nocach... - marudził Tae.
- oj tam, sam chciałeś dziecko - walnęła go w ramię jego żona.
- bo chce je, nie mogę się doczekać kiedy go zobaczę i będę nosił go na rękach - rozmarzył się i po chwili spojrzał na mnie.
- tak właściwie.... To wy macie zamiar się żenić? Macie już razem dziecko także moglibyście się pobrać skoro jesteście rodzicami.
- właściwie.... To... - zaczął Jungkook ale mu przerwałam
- nie planujemy się narazie pobrać - spojrzałam na niego a on mi posłał zdziwione spojrzenie.
- dlaczego? - dypytywał Tae
- sama nie wiem.... Wszystko się tak szybko dzieje.... Ślub może poczekać prawda? - wysłałam Jungkookowi pytające spojrzeniem przez co tylko kiwnął mi twierdząco głową.
- a planujecie kolejne dziecko? - zapytał Tae posyłając mi porozumiewawcze spojrzenie przez co go skarciłam wzrokiem.
- tak, planujemy kolejne dziecko. - stwierdził pewny siebie Jungkook posyłając mi uśmiech.
YOU ARE READING
Why don't you leave me alone?! ~Jeon Jungkook
FanfictionMłoda dziewczyna, która zaszła w ciążę z bad boyem i została porzucona, musi sobie radzić sama. Ale czy wydarzy się coś co odmieni jej dotychczasowe życie? - Odejdź, tak jak zrobiłeś to kilka lat temu. - powiedziałam. Jest to moja pierwsza książka...